Dokładnie tak miód się pali dlatego do takich kotletów bierzemy nie słodzone płatki. I smażymy na wolnym ogniu na złoty kolor :) Ja często takie robię, ale bez cebulki bardzo fajne.:)
ps. Na moim blogu wystartował konkurs, w którym do wygrania "Giń" Hanny Winter Szczegóły tu: http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/2013/01/zimowy-konkursik-3.html
Ja właśnie tak robię ze uprzednio maczam w cieście nalesnikowym a potem pokruszone płatki, lepiej sie trzyma;) zresztą jest opisane na blogu krok po kroku przy nuggetsach;)
ja próbowałam kiedyś smażyć w płatkach, ale strasznie mi się paliły, masz jakis sposób na to by się nie paliły?
OdpowiedzUsuńSmażę na oliwie i podduszam na maśle.
UsuńA usmażyć? :P
OdpowiedzUsuń,,Smażymy na oleju, pod koniec smażenia podduszamy na maśle.":)
UsuńŚlepa nie jestem ;p Tekst widze, ale o ostatnie zdjęcie mi chodzi - temu pytam ;p
UsuńSuper pomysł!
OdpowiedzUsuńDzięki;p
UsuńJa robie na oleju i stwierdziłam ze wiele zależy od płatków, te z dodatkiem miodu palą sie nieziemsko:-p, choć je najbardziej lubię
OdpowiedzUsuńTo może ten miód się tak pali, a nie płatki;p
UsuńDokładnie tak miód się pali dlatego do takich kotletów bierzemy nie słodzone płatki. I smażymy na wolnym ogniu na złoty kolor :)
OdpowiedzUsuńJa często takie robię, ale bez cebulki bardzo fajne.:)
Fajnie;)
UsuńZawsze chciałam zrobić takiego kotlecika w płatkach. Ale jakoś przy robieniu kotletów zawsze o tym zapominam:(
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem Ci się uda:D
UsuńMuszę zrobić:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńu mnie ostatnio nuggetsy w płatkach, a u Ciebie kotlet:) a wygląda na zdjęciu jak nie usmażony:P
OdpowiedzUsuńSurowego raczej nie jadamy ;)
Usuńzjadłabym chętnie takiego kotlecika :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;)
Usuńnie no ja normalnie już się na Twój temat nie wypowiadam, nie dość ,że czytasz jak machina to jeszcze gotujesz ;D !
OdpowiedzUsuńDo machiny jeszcze mi brakuje...
Usuńpysznie!
OdpowiedzUsuńRaczej ;)
UsuńZ chęcią bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;)
UsuńJadłam ale nigdy nie robiłam, fajnie że podałaś przepis Przyda się ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńA w życiu to tym nie słyszałam ale bardzo chętnie spróbuję :D
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńChętnie wypróbuję!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
Cieszę się ;)
UsuńJak zobaczyłam przepis od razu pobiegłam do kuchni
OdpowiedzUsuńi go wypróbowałam :) Jest po prostu pyszny :*
Zapraszam do siebie :)
Super;p
Usuńbędę musiała coś podobnego zrobić
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMniami.. Ale, narobiłaś mi smaczka ^^
OdpowiedzUsuńps. Na moim blogu wystartował konkurs, w którym do wygrania "Giń" Hanny Winter
Szczegóły tu:
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/2013/01/zimowy-konkursik-3.html
Z chęcią zajrzę ;)
UsuńRobiłam takie:):) Fajne wychodzą, dobrze jest pokruszyć płatki, a wcześniej utaplać kotlety w naleśnikowym cieście;)
OdpowiedzUsuńO, muszę kiedyś spróbować ;)
UsuńJa właśnie tak robię ze uprzednio maczam w cieście nalesnikowym a potem pokruszone płatki, lepiej sie trzyma;) zresztą jest opisane na blogu krok po kroku przy nuggetsach;)
UsuńO, to kolejnym razem ;)
UsuńWygląda znakomicie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńChodzi za mną ten kotlet w płatkach, kusisz, oj kusisz!!
OdpowiedzUsuń:)
Usuń