czwartek, 18 lipca 2013

,,W imię miłości" Katarzyna Michalak [PRZEDPREMIEROWO]

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 280
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Wydawnictwo Literackie

Są takie książki i pisarze, których nowości wyczekuję z największą dozą niecierpliwości. Nie powiem, żebym na wszystkie pozycje Katarzyny Michalak czekała z utęsknieniem, jednak ,,W imię miłości” zdecydowanie znalazło się na liście oczekiwanych przesyłek przedpremierowych. Po krótkim opisie wiedziałam już, że będzie to coś cudownego. Co prawda nieco obawiałam się, że może być zbyt cukierkowa, jednak moje obawy okazały się płonne.

Dotychczas czytałam jedynie serię z czarnym kotem, w skład której weszły ,,Nadzieja” i sławna ostatnimi czasy ,,Bezdomna”,  a także serię z tulipanem i ,,Mistrza”. Na półce stoją wszystkie pozycje Pani Michalak z racji zamiłowania mojej siostry do twórczości pisarki, więc w każdej chwili mogę sięgnąć po kolejną pozycję z różnych serii : owocowej, z kokardką, czy poczekajkowej. Ale przejdźmy do najważniejszego – o czym opowiada ,,W imię miłości”?

Ania Kraska, 10 letnia dziewczynka, uczęszczająca do szkoły, mająca dobre oceny. Wydawać by się mogło, że żyje, jak inne dzieci w jej wieku. A jednak nie, w grudniu okazało się, że jej mama jest poważnie chora. Nowotwór mózgu, żadnych szans na wyzdrowienie. Zostało pół roku, może trochę dłużej. Małgosia, matka małej była samotną matką. Z ojcem dziecka miała romans, jednak on nie poczuwał się do odpowiedzialności. Podobnie, jak ojciec Małgorzaty, Edward Jabłonowski, pan Jabłoniowego Wzgórza, gdzie Ania trafiła po tym, jak jej matka utraciła wzrok i nie mając innej rodziny zmuszona była przebyć drogę pociągiem aż z Warszawy do tajemniczego zakątku, z którego przed laty zostały z Małgosią wyrzucone… Na szczęście w podróży towarzyszył jej nieznajomy Ned Starski, który bardziej niż innymi interesował się dziewczynką. Na dodatek starał się o posadę opiekuna koni na Jabłoniowym Wzgórzu, skrywając mroczną przeszłość. Czy otrzymał posadę, jak zareagował Edward Jabłonowski na wiadomość o wnuczce, której nie znał 10 lat i widział raz w życiu? Czy zmienił swój stosunek do ludzi i zaufał im?

Jak pisałam z twórczością Katarzyny Michalak spotkałam się nieraz. Autorka ma skłonność do poruszania w swoich pozycjach coraz to nowszych i trudniejszych tematów, jakie dotykają społeczeństwo. Tym razem nie było również inaczej. 10-letnia dziewczynka, która musiała zarobić na utrzymanie siebie i śmiertelnie chorej matki to nie jest normalny obrazek, jaki kreuje się w dzisiejszych czasach. W dodatku mała obawiała się, aby nikt nie dowiedział się o tym, że mama nie ma siły się nią zajmować, bo w przeciwnym wypadku zainteresowałaby się nią opieka społeczna i trafiłaby do domu dziecka, który wyobrażała sobie, jako zło konieczne. Czy tak powinno być? Rozmawiajmy z dziećmi, starajmy się im uświadomić, że dom dziecka to nie zło, to nie kara, to zbieg zdarzeń, gdzie jest więcej potrzebujących, nie mających rodzin, na co uczula Pani Michalak.

,,W imię miłości” to kolejna już pozycja, która wyszła spod pióra tej bestsellerowej pisarki. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to najlepsza jej pozycja, jaką do tej pory udało mi się przeczytać. To opowieść o miłości, przebaczaniu dawnych spraw. To powieść, podczas której masz ochotę potrząsnąć nie jednym i nie drugim bohaterem, żeby stanął, zastanowił się nad swoim postępowaniem, może coś zmienił? To lektura, w czasie której będziesz miał drogi czytelniku, łzy w oczach albo niejednokrotnie się popłaczesz a przez Twoje plecy przejdą ciarki. Tu nic nie będzie oczywiste, piękne, kolorowe, jak w bajce. Katarzyna Michalak  przedstawi Ci życie, nie wyimaginowane, ale takie, jakie ono naprawdę jest – z troskami, problemami, poświęceniem. Czy i Ty byłbyś w stanie poświęcić wszystko, co kochasz, by ratować kogoś? Czy zmieniłbyś się, żeby drugim żyło się lepiej? A może nawet po przeczytaniu tej książki zostaniesz nieczuły i obwiniających wszystkich wkoło tylko nie siebie, jak Marlenka Jabłonowska, bratanica Edwarda, pana Jabłoniowego Wzgórza?

Jedno jest pewne, książki Pani Michalak nie są puste i nic nie wnoszące do życia przeciętnego czytelnika. Podchodzę do nich z pewnym dystansem, jak wiadomo, jednak jej najnowsza powieść jest inna niż wszystkie. To połączenie tragizmu z miłością, dla której przecież człowiek jest w stanie wiele poświęcić i przeorganizować swoje życie, żeby choć jeden dzień chorej osoby był szczęśliwszy, lepszy? Po zapoznaniu się z pozycją ,,W imię miłości” już teraz wiem, że na wiele spraw spojrzę inaczej, zatrzymam się, gdy jakiś potrzebujący będzie prosił o pomoc. Bo przecież nie wszyscy zaraz pójdą wydać te pieniądze na alkohol. Może wśród tych, których mijamy codziennie na ulicy są takie dzieci, jak Ania Kraska, które boją się poprosić o pomoc, a co dzień zmuszone są spożywać zupkę z paczki?

Moja ocena : 10/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję


19 komentarzy:

  1. Właśnie dzisiaj dotarła do mnie ta książka, co mnie niezmiernie cieszy, ponieważ od dawna chciałam poznać twórczość pani Michalak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że moje wrażenia będą podobne do Twoich. tego bym sobie życzyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również Ci tego życzę:)

      Usuń
    2. No i hmm. Nie były do końca takie same. Jutro postaram się napisać recenzję. Miałam wrażenie, że nagromadzenie negatywnych doświadczeń każdego z bohaterów zdeterminowało tę powieść, jako jednotorową. Od dziadka po gosposię, każdy nosił w sobie niespełnione pragnienia. Brakowało mi w tej powieści osoby, która byłaby naturalnie szczęśliwa.

      Usuń
  3. Już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba będzie zabrać się za książki tej autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Generalnie wolę książki lekkie, łatwe i przyjemne, bo lektura to ma być dla mnie odskocznia, bo ja strasznie wszystko przeżywam. Jednak ta pozycją zainteresowałaś mnie bardzo. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś zaczęłam, dziś skończyłam. Naprawdę genialna książka! Jedna z lepszych, przebija ją tylko "Nadzieja", do której mam sentymentalne podejście. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę, ja też szybko ją pochłonęłam:)

      Usuń
  7. Czytałam, doprawdy świetna pozycja, pochłonęłam w kilka godzin:)

    OdpowiedzUsuń
  8. 14.08 ukarze się książka, to skąd już tyle opini, gdzie można przeczytać, kupić książkę?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dostaliśmy wszyscy przedpremierowe egzemplarze od Wydawnictwa Literackiego, ale z tego co wiem jest przedsprzedaż na Empiku i Matrasie.

      Usuń
  9. Czytałam. Piękna historia. Bardzo wzruszająca. Taka, która na długo zapada w pamięci i którą trzeba wręcz polecać innym.
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń