Sowy smażone tak mi zasmakowały, że postanowiłam przygotować zupę z sów (kani). Wyszła przepyszna i bardzo delikatna. Kiti, moja siostra bliźniaczka nazwała ją ,,zupą sowią" :)
Potrzebne składniki:
- 2 duże sowy
- sól, pieprz do smaku
- cebula
- masło
- wywar warzywno-mięsny
- zielona pietruszka
- śmietana 30 %
- mąka
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 1 liść laurowy
Sposób wykonania:
- Masło roztapiamy na patelni, dodajemy pokrojoną drobno cebulę. Przesmażamy. Dodajemy umyte i pokrojone w dość duże paski sowy. Przesmażamy.
- Zagotowujemy wywar, dodajemy przesmażone grzyby z cebulą. Dodajemy 3 ziarna ziela angielskiego, 1 liść laurowy, sól, pieprz do smaku. Gotujemy na małym ogniu ok. 10 min. Robimy zaklepkę - mąkę mieszamy z odrobiną mleka. Zagotowujemy, dodajemy 3 łyżki śmietany i pokrojoną zieloną pietruszkę. Wyłączamy.
Smacznego !
Przypominam o 2-letniej Nikoli, która potrzebuje naszej pomocy, liczy się każdy grosik.
Brzmi pysznie :) Może kiedyś zabiorę się za taką zupę :)
OdpowiedzUsuńPyszna wyszła:)
UsuńMoi rodzice uwielbiają kanie a ja całe życie spędzam w strachu przed muchomorem:P
OdpowiedzUsuńAle ta zupka to kusząco wygląda!
Pierwszy raz robiłam i na pewno powtórzę:)
UsuńTaka zupka, to dopiero musi smakować :)
OdpowiedzUsuńNieziemsko:)
Usuńu nas to kania, pierwszy raz słyszę nazwę "sowa":)
OdpowiedzUsuńA u nas sowa:)
UsuńTaka zupka musiała wspaniale smakować;)
OdpowiedzUsuńO tak:)
Usuńsmażone jadłam, ale zupki nie. wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze lepiej smakuje. Smażone to też jemy już ileś lat, a zupę pierwszy raz;)
Usuńmniam, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńSmazone kanie to smak mojego dzieciństwa, zawsze robiła mi je babcia albo mama. W tym roku nie jadłam. Zupa ciekawa, z kani jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńA widzisz ;)
UsuńJa uwielbiam zapach zup grzybowych, ale.... niestety nie lubię ich jeść (mam uraz z dzieciństwa).
OdpowiedzUsuńTwoja wygląda na bardzo apetyczną i smaczną :)
Dzięki ;)
UsuńSzkoda, ze ten przepis nie ukazał się dwa dni wcześniej, wtedy miałam dwie kanie (ups! sowy)
OdpowiedzUsuńNo nie pomyślałam ;)
UsuńUwielbiam sowy! Szczególnie te w najprostszej postaci - smażone w panierce.
OdpowiedzUsuńA spróbuj bez, po prostu na maśle samym, jeszcze lepsze;)
Usuńa u mnie nie ma wyboru grzybów:(
OdpowiedzUsuńOj,szkoda.
UsuńNie wiedziałam, że tak się też kanie nazywa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA widzisz ;)
UsuńPierwszy raz widzę takie określenie na kanie, które z resztą uwielbiam - zdecydowanie pozazdroszczę! :):):)
OdpowiedzUsuńAle bym takiego kotleta z kani zjadła.
Mmm ja już zjadłam, pycha ;)
UsuńNarzekałam, że nie mam kani a tutaj niespodzianka! Tata dzisiaj wracając z działki zawitał do mnie z łubianką pełnią pyszniutkich kani. :)
UsuńSmacznego życzę:)
UsuńNigdy nie wiedziałam, że kanie to sowy! Zupa wygląda pysznie, ależ musi pachnieć!
OdpowiedzUsuńO tak ;)
UsuńPo przeczytaniu tytulu, myslalam, ze chodzi o te ptaki:D Ale zupa z sow (grzybow) na pewno jest smaczna:)
OdpowiedzUsuńJest:)
UsuńRobiłam zalewajkę z kanią i była super, więc jestem przekonana, jak pysznie było u Was.
OdpowiedzUsuńO, fajnie ;)
UsuńZjadłabym taką zupkę, niestety moja rodzina nie zbiera kań :(
OdpowiedzUsuńOjej, musisz to sama nadrobić ;)
UsuńO mniam! mogłaś mnie zawołać na obiad :D
OdpowiedzUsuńNastępnym razem ;)
Usuńwpadłabym na taką zupkę:D pycha
OdpowiedzUsuńZapraszam:)
UsuńAle mi smaki narobiłaś, sowy to ja uwielbiam w każdej postaci, zupki jeszcze takiej nie jadłam :-) pycha
OdpowiedzUsuńA żałuj ;)
UsuńAż sama głupio uwierzyłam ,że ugotowałaś ją na prawdziwej SOWIE :D
OdpowiedzUsuńHaha ;D
UsuńDawno nie jadłem takiej (przynajmniej z opisu) smakowitej zupy.Tak najbardziej,to zazdroszczę Tobie czasu na te wszystkie książki.Gdzie te czasy,kiedy w tygodniu przeczytałem kilka.Teraz jak jedną,na dwa tygodnie,to się cieszę.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńEh, co zrobić ;) Trzeba korzystać, póki mogę, ale też mi czasu już ubywa.
UsuńNarobiłaś mi ta wspaniałą zupką takiego smaku, że chyba muszę ją zrobić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
Usuń