Zima kojarzy mi się z lepieniem bałwana, pieczeniem pierniczków i słodkim lenistwem. Przynajmniej w teorii. A jak to wygląda w praktyce?
Budzę się rano - ciemno, wieczorem, nie zgadniecie, też ciemno. Dzień staje się coraz krótszy, więc i mi chęci na jakiekolwiek działania spadają. Jest jednak kilka sposobów na pobudzenie się do życia
i spędzanie czasu :
- Gry planszowe - uwielbiam. Sama nie grałam już pewnie kilka lat, jednak w tym roku zamierzam. Chociażby w 3, na święta, będzie wolne. Najbardziej lubiłam Eurobiznes, chyba dzięki temu mam tą żyłkę do interesów :D
- Ciekawe filmy - ostatnio prawie w ogóle nie miałam czasu na filmy, a zima to doskonały czas, żeby to nadrobić. Jeżeli nie wiecie, co oglądać to polecam Wam filmy na podstawie książek Sparksa, w większości, co widziałam wiernie oddają książki. Najbardziej chyba lubię ,,Pamiętnik".
- Popołudniowe drzemki i leżakowanie. Nigdy nie mam na to czasu w ciągu roku. A zimą jestem zmęczona szczególnie. Niby nic szczególnego nie robię, ale co się położę to już śpię. Daria śmieje się, że robię to cały czas, chyba nie ;)
- Kakao - ostatnio przypomniałam sobie o tych pysznościach. Zalecam pić w mniejszych ilościach, gdyż ja z łakomstwa ostatnio źle się czułam. Oczywiście takie słodkie kakao, typu Puchatek, a nie takie, jak do ciast.
- Dobra książka, najlepiej obyczajowa lub romans. Nic tak nie wciąga, jak świetnie napisana powieść. Kryminał też dobry - Nesbo lub Lackberg sprawdzą się w tej roli znakomicie.
Jak widać, zima nie musi być nudna. Można spędzać ją leniwie, tak, jak ja lub aktywnie. Z drugiej strony cały rok zabiegany, chociaż teraz można poodpoczywać ;)
Post na ten temat ukazał się także u :
Przypominam o 2-letniej Nikoli, która potrzebuje naszej pomocy, liczy się każdy grosik.
U mnie teraz zimowe popołudnia wypełnione zabawami, ale jeszcze 2 zimy temu po powrocie z pracy, gdy mróz za oknem, a policzki całe czerwone, to lubiłam wskoczyć pod koc, mąż robił grzańcem z owocami, zaswiecal choinkę i tak sobie pod tym kocem rożne plany na zycie snulismy :)
OdpowiedzUsuńAż wysnuliście Mateuszka ;)
UsuńWidzę, że mamy podobne zimowe "pasje" :)
OdpowiedzUsuńA jak ;)
UsuńZ nutką zazdrości przeczytałam ten wpis ;)) Ależ mi się marzą takie zimowe popołudniowe leżakowanie pod kocem (z książką najlepiej i gorącym kakao) Ale niestety, jak Młoda śpi to tyyyyle jest do robienia w tym czasie ;))
OdpowiedzUsuńJa korzystam póki mogę ;)
UsuńOj leżakowanie to cała ja:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy ze sobą dużo wspólnego ;)
UsuńDrzemki i leżakowanie to moje ulubione zimowe (i nie tylko ;p) zajęcie ;) Do tego film lub książka. Ach.... zmykam do łóżeczka ;)
OdpowiedzUsuńAleż kusisz tymi filmami ;)
UsuńJa najbardziej lubię dobrą książkę i odpoczynek:)
OdpowiedzUsuńFajnie ;)
UsuńWybornie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie rządzą: książki, filmy, spanie, herbatki z cytryną :D a z aktywnych form koncerty i lepienie bałwana, więc czekam na śnieg :D
OdpowiedzUsuń