Och, jakże cudownie znów byłoby być dzieckiem. Jeździć na rolkach, biegać po parku i niczym się nie przejmować, co chwila przeżywając nowe przygody. Dlaczego o tym piszę? Nie jest dla nikogo z Was tajemnicą, że uwielbiam twórczość Magdaleny Witkiewicz. Mam w domu wszystkie jej książki, a podczas Targów Książki w moje ręce trafiła najnowsza ,,Lilka i spółka" wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia ( nie jest to wpis sponsorowany ).
22 marca w Poznaniu odbędzie się spotkanie z autorką, a ja dzielnie postanowiłam do tego czasu zapoznać się z jej wszystkimi książkami. Czytałam już ,,Szkołę żon" i ,,Pensjonat marzeń", a także ,,Balladę o ciotce Matyldzie", ,,Zamek z piasku" i ,,Opowieść niewiernej". Zostały mi więc jeszcze ,,Panny roztropne" i ,,Milaczek". Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie poznać pisarkę na żywo, oczywiście poproszę o autografy we wszystkich pozycjach.
Mam ,,Lilkę i spółkę" w starym wydaniu, jednak muszę przyznać, że ta nowsza jest przepiękna. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale ja zakochałam się w niej właśnie po niej. A potem w treści, która toczyła się dość szybko, a ja znów przez kilka godzin, zapoznając się z przygodami Lilki, Matewki i Wiki, poczułam się dzieckiem.
Wspomniane wyżej rodzeństwo co roku wyjeżdżało na wakacje do cioci do Amalki, gdzie kąpali się w jeziorze i robili wszystko to, na co mieli ochotę. Przeciwieństwem ukochanej krewnej była ciotka Jadźka, u której w tym roku z powodu niedyspozycji Wiki wylądowali bohaterowie. Dzieciaki nie lubiły tej cioci, ponieważ na mało co im pozwalała, a słodycze mogli jeść tylko w sobotę ! Postanowili więc czym prędzej się stamtąd ewakuować. Nie było to jednak takie proste, gdyż niedługo na wakacje przyjechał także wspaniały Wojtuś, wzór cnót... Jak udało im się przeżyć? Jakie niespodzianki czekały jeszcze na rodzeństwo? Przekonajcie się sami.
Jedno jest pewne, z tą książką nie da się nudzić. Dotąd Magdalenę Witkiewicz znałam jedynie z powieści dla dorosłych, tym razem miałam okazję odkryć ją w nowej roli. W roli pisarki książek dla dzieci i młodzieży. Dzięki lekkiemu stylowi, ciekawym sytuacjom i tłumaczeniu związków frazeologicznych na swój sposób przez dzieciaki ta książka była pełna humoru. Choć nie zabrakło i wstrzymujących krew w żyłach wątków.
,,Lilka i spółka" to doskonała lektura dla małych czytelników, którzy uwielbiają dobre powieści. Znajdziemy tutaj połączenie książki przygodowej przeplecionej z wątkiem detektywistycznym i okraszonej dużą dawką humoru. To pozycja, która z pewnością spodoba się maluchom, gdyż myślę, że znajdą w niej odzwierciedlenie niejednej ze swoich przygód i przekonają się, że wakacje spędzone w nawet nielubianym miejscu wcale nie muszą być nudne. To pozycja doskonała także dla dorosłych, którym wydaje się, że duch dziecka już gdzieś w nich zanikł. Dzięki niej z pewnością ponownie odkryją go w sobie.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014
Format : Książka
Ilość stron: 208
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Nasza Księgarnia
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014
Format : Książka
Ilość stron: 208
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Nasza Księgarnia
Również i mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńNiestety, ale daleko mi do Poznania. Czemu w moim mieście nie organizują takich imprez?! :(
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Też żałuję.
UsuńMi duch dziecka nie zanikł i mam nadzieję, że nigdy nie zaniknie :P Już czytałam recenzje tej książki i z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco.
Usuń