Anna Todd, 25-letnia gospodyni z Teksasu po umieszczeniu swojej powieści na Wattpad została okrzyknięta następczynią E.L. James, autorki znanej na całym świecie trylogii ,,50 twarzy Greya". Greya nie czytałam, ale na opowieść o Tessie i Hardinie postanowiłam się skusić.
Fani na całym świecie pokochali tę historię. Tessa - nieco zakompleksiona nastolatka, która trafia do Washington Central University. Ma plan na życie - za rok dołączy do niej jej chłopak Noah, ona rozpocznie staż/pracę w wydawnictwie i wszystko ułoży się tak, jak zaplanowała. Tymczasem niedługo po przekroczeniu kampusu poznaje Hardina - zbuntowanego, wytatuowanego nastolatka, który od pierwszej chwili drażni ją, nazywając ją Theresą. Choć tak różni, z każdym dniem zaczynają zbliżać się do siebie. Ona - niedoświadczona, on - znawca kobiet. Jak rozwinie się ta znajomość?
Muszę przyznać, że oczekiwałam fajerwerek, więc przez pierwsze 200 stron jakoś mnie ta książka nie zainteresowała. Owszem, przyjemna opowieść, bardzo powolna fabuła, opisująca zapoznawanie się dziewczyny i chłopaka. Potem trochę za namową Sylwii przejrzałam ostatnie strony i zaczęłam czytać dalej. Dziwne jest to, co się wtedy ze mną działo. Z jednej strony chciałam przeczytać do końca, z drugiej było mi żal, że to miałby być już koniec, a z trzeciej sama nie wiedziałam, czy jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Niemniej jednak postanowiłam dokończyć tę powieść i tak oto dziś o 1. w nocy przeczytałam ostatnie zdanie.
Gdy przestałam na nią patrzeć, jak na erotyk, muszę stwierdzić, że całkiem miło spędziłam z nią czas. Wszystkie ,,sceny" zostały opisane subtelnie, w sposób adekwatny do tego, aby nawet nastolatki bez skrępowania mogły zapoznać się z ,,After. Płomień pod moją skórą", debiutem Anny Todd. Planowane jest wydanie 4-tomowej serii, a kolejny tom ,,After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem" pojawi się w kwietniu. Dodatkowo można zamówić pamiątkową przypinkę. Mimo, że ta część nie porwała mnie do reszty, zapoznam się z drugim tomem, chociaż mogę wnioskować, co się w nim wydarzy. Niemniej jednak, mimo, że pozycja ma ponad 600 stron czyta się ją bardzo szybko. Niektóre dziewczyny uważają, że niczego lepszego nie czytały. No cóż, musicie sami sprawdzić.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Między słowami.
Co Ty masz z tym, że namówiłam Cię, byś przeczytała ostatnie strony o.0 Na moim FB wspomniałam jedynie w rozmowie z Irenką i Agnieszką, że sama zerknęłam na koniec, bo mam taki nawyk od lat, co sprawiło, że z jeszcze większą pasją zaczęłam czytać dalej tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa tak jakoś nie bardzo sięgam po takie książki.
OdpowiedzUsuńChoć Greya przeczytałam... ale jak dla mnie to gniot ;)
Film może z tego wyjśc fajny, ale książka, to porażka ;p