Lubię od czasu do czasu zapoznać się z kolejną pozycją autorstwa Olgi Rudnickiej, o czym zapewne już doskonale wiecie. Korzystając z wolnej soboty, wybrałam ,,Fartowny pech". Muszę przyznać, że wyjątkowo mi się spodobał.
Z twórczością pisarki zaczęłam zapoznawać się stosunkowo niedawno. Jedne powieści podobają mi się bardziej, inne mniej. Z tych do przeczytania został mi jeszcze 2 i 3 tom o Nataliach, Były sobie świnki trzy i Diabli nadali. Sami więc widzicie, że lista tytułów do nadrobienia się kurczy. Dziś jednak chciałabym zachęcić Was do lektury ,,Fartownego pechu", komedii kryminalnej, którą pochłonęłam praktycznie za jednym razem. O czym jednak jest ta pozycja?
Olga Rudnicka, jak na prawdziwą pasjonatkę kryminałów, którymi głównie się zajmuje, przystało i tym razem pomyślała o przygotowaniu ciekawej intrygi. Poznajemy dwójkę posterunkowych, Filipa oraz Krystiana. Ten pierwszy po niecodziennej sytuacji na własną prośbę zostaje przeniesiony do zapadłej wsi, gdzie nie za bardzo jest co robić. Jedyną rozrywkę stanowić może zaś brat właścicielki pensjonatu, który prawie cały czas znajduje się pod wpływem. Właśnie tam trafia Krystian, podający się za pisarza, mający wytropić właściciela tajemniczej pocztowej skrytki. Jak to w świecie przestępców jednak bywa... nie wszystkie idzie zgodnie z planem.
Muszę przyznać, że książkę z biblioteki wypożyczyłam już dawno temu, jednak nie miałam ochoty na jej lekturę. Zupełnie nie rozumiem dlaczego, bowiem 300 stron przeczytałam raz-dwa. To dość lekka historia braci, z których każdy, można powiedzieć, znajduje się po przeciwnej stronie prawa. Przeczytamy o zbieraniu haraczy, podpaleniach. Jedno jest pewne - Olga Rudnicka przygotowała dla swoich czytelników świetny kryminał utrzymany w humorystycznym stylu. Dajcie się poznać Dzianemu, Nadzianemu i Gianniemu, a na pewno z tego spotkania nie wrócicie tacy sami ;)
czytałam, lekka i zabawna książka - jak większość tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńTej autorki jeszcze nic nie czytałam, może kiedyś nadrobię.
OdpowiedzUsuń