,,Promyczek". Jedni zatracili się w tej historii, inni ją znienawidzili. A ja? Chyba jestem gdzieś po środku.
Od początku października, od kiedy postanowiłam w końcu rozpocząć swoją pracę zawodową czasu jakby mi nie przybywa. Faktem jest także, że nigdy nie interesowały mnie opinie innych na temat książek, a tym bardziej czytanie czyichś odczuć. Tak już mam, że to Martyna bardziej daje się pochłonąć książkowemu światkowi. Z ,,Promyczkiem" jednak było inaczej. Mimochodem co jakiś czas trafiałam na teksty na blogach, w których albo ludzie wychwalali Kim Holden, albo też nie rozumieli zachwytu innych. Pewnego wtorkowego popołudnia postanowiłam dać jej szansę, myśląc, że będzie to kolejna młodzieżowa powieść, jakich wiele. Jak bardzo się myliłam, miałam przekonać się kilka dni później...
Kate Sedgwick i Gustav Hawthorn. Dwie połówki pomarańczy? Być może. Oboje kochają muzykę, Gus jest wokalistą zespołu Rook. Dziewczyna natomiast przeprowadza się, aby studiować. Przez pierwszych kilka dni zatrzymuje się u niewiele starszej ciotki, Maggie, która rzekomo jest prawniczką. Szybko jednak okazuje się, że mieszkanie w kampusie będzie bardziej odpowiednim rozwiązaniem. Właśnie tam oraz w kawiarni Kate spotyka swoich nowych przyjaciół - współpracowniczkę, sąsiadów z akademika, a także Kellera, który od razu wpada jej w oko. Tylko czy w obliczu nadchodzących wydarzeń odważy się dać szansę ich znajomości?
Jak już wspomniałam wcześniej, byłam szczerze przekonana, że to kolejna historia, jakich wiele. Nie będę zdradzać Wam punktu kulminacyjnego ,,Promyczka", bo być może, podobnie jak ja, jeszcze nie przeczytaliście, jakie wydarzenie wywróci świat bohaterów do góry nogami. Mimo wszystko cieszę się, że Patrycja zgodziła się ze mną wymienić za tę książkę. W bibliotece dostępna jest już kontynuacja, czyli ,,Gus" - dalsze losy, przedstawione z perspektywy chłopaka. Mam wrażenie, że będzie to prawdziwy wyciskacz łez. Jedno jest pewne, z pewnością nie jest to kolejna sztampowa literatura młodzieżowa, z którą do tej pory mogliśmy się zapoznać.
W chwili obecnej nie mam ochoty na tę serię. Nie wiem nawet, czy przypadła by mi do gustu.
OdpowiedzUsuń