Nataszę Sochę znam i bardzo lubię za jej powieści obyczajowe. Tym razem autorka postanowiła spróbować swoich sił w serii dla młodszych czytelników. Czy jej się to udało?
9-letnia Zula, a właściwie Zuzanna, ale w klasie było kilka dziewczynek o tym imieniu, więc wolała swoją ksywkę, od zawsze utrzymywała bardzo nikły kontakt z dwiema ciotkami - Helą i Melą, które widziały ją 7 lat wcześniej. Jej mama Aniela nie chciała utrzymywać kontaktu z siostrami. Tak się jednak złożyło, że rodzice Zuli wyjechali co najmniej na rok do Afryki, by jako lekarze pomagać dzieciom. Dziewczynka musiała zamieszkać z dwiema starymi pannami, o których mówiło się, że są wariatkami...
Książka już od pierwszych stron wciąga czytelnika w swoje sidła. Zula to bardzo rezolutna 9-latka, a jej ciotki, które mają magiczne zdolności, dodają całej historii uroku. Czy dziewczynka odziedziczyła po babci bycie czarodziejką? To się ma dopiero okazać, choć mama dziewczynki nie byłaby tym faktem zachwycona. Od zawsze wierzyła raczej w racjonalne myślenie.
W publikacji sporo ilustracji utrzymanych w szaro-żółtej tonacji, które doskonale współgrają z okładką. Dodatkowo dużą rolę odgrywa porwanie tytułowego Kropka, pojawia się też zaskakujące śledztwo detektywistyczne. Dodatkowo w pozycji pojawia się wiele ważnych kwestii - porywanie zwierząt, wystawy zwierząt rasowych, lekarze potrzebni w Afryce i jeszcze kilka innych. Jeśli szukacie interesującej lektury dla młodszego czytelnika, nie powinniście czuć się zawiedzeni.
Za książkę-niespodziankę dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Z chęcią zapoznam się z tą pozycją dla młodszych dzieci. Zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam na przesyłkę książki. Dziękuję za recenzję, która uzmysłowiła mi, że dobrze zrobiłam zamawiając książkę. Pani Natasza Socha potrafi skraść serce. Pozdrawiam serdecznie. Ania Chmielowiec
OdpowiedzUsuń