Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 472
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Matras
Sarita Mandanna urodziła się i dorastała w Indiach. W dzieciństwie fascynowały ją historie opowiadane przez dziadka. Jej rodzina pochodzi z regionu Kodagu, gdzie toczy się akcja powieści "Tygrysie wzgórza".
Muttharwa była w 7. miesiącu ciąży, jeszcze było dużo czasu
do porodu, więc wybrała się na pole, żeby pracować. Gdy już tam dotarła, nagle
zauważyła lecące stado czapli. Wiedziała, że to będzie jakiś znak. Niedługo
potem poczuła, że zaczyna rodzić. Szwagier wziął ją szybko na plecy i pobiegł
do wioski, bo dziecko bardzo szybko chciało wyjść na świat. Zdążyli zawołać
akuszerkę i w między czasie powiadomili męża, Thimmaję. Kobieta do tej pory
urodziła 6 chłopców, a tym razem poczęła dziewczynkę, też zdrową. Po okresie
połogu udali się do mężczyzny we wsi, który miał przepowiedzieć przyszłość dziecku.
Dali jej na imię Dewanna, ,,znachor” powiedział, że wyjdzie za mąż, urodzi
potomstwo, będzie miała dużo pieniędzy. Zobaczył coś, czym nie chciał niepokoić
rodziców …
Akcja powieści toczy się w XIX wieku w Indiach. Bardzo lubię ksiażki o tej tematyce, więć tym chętniej po nią sięgnęłam. Szczerze mówiąc, nie zawiodłam się i tym razem. Dodatkowo zachęciło mnie to, że książka miała opowiadać o tygrysach.
Język dzieła jest zrozumiały, książkę czyta się dość szybko, z czasem fabuła coraz bardziej się rozkręca. Fabuła jest niecodzienna, bardzo oryginalna, ciekawa.
Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, jednak spodobał mi się jej sposób pisania i gdy trafię na inną książkę tej autorki z chęcią po nią sięgnę.
Ja co prawda miałam przyjemność czytać wydanie kieszonkowe, jednak moim zdaniem literki są troszkę za małe. Ksiażkę czyta się z pewnym utrudnieniem ze względu na małą czcionkę.
Sama okładka już przyciąga uwagę, jest adekwatna do fabuły, bardzo ładna. Niby nie powinno się zwracać na to uwagi, jednak moim zdaniem odgrywa też to pewną rolę przy wyborze książki.
,,Tygrysie wzgórza" polecam wszystkim fanom Indii i tygrysów.
Moja ocena : 9/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
jeśli chodzi o tygrysy - to chyba będę wierna serii Colleen Houck. nie sądzę, żeby ta mogła być lepsza od niej, ale kiedyś może i tak przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńMoże się jednak przekonasz ;)
UsuńHej! Zostałaś wyróżniona! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nutinkowewypieki.blogspot.com/2012/11/tort-czekoladowy-i-kolejne-wyroznienie.html
Dziękuję ;)
UsuńCiekawa ta książka chyba się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńA ja czytałam ;p i zatrzymałam się w 3/4 książki ;) I niestety dopiero za 2 tygodnie będzie czas na czytanie książek niezwiązanych ze studiami ;)
OdpowiedzUsuńOjej, żałuj ;)
UsuńEgzotyczne sagi to coś, co bardzo lubię i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńCzytałam na wakacjach w 2011 roku. Z małym dzieckiem, pierwsze wakacje. Ale książka tak mnie wciągnęła że nie potrafiłam jej nie czytać! Uwielbiam indyjskie klimaty, książki, filmy, nawet ubrania czy dekoracje! Uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńTa książka była przepiękna, dostałam ją od męża i stoi teraz na półce, pewnie przeczytam ją kiedyś ponownie!
Cieszę się ;)
UsuńKsiążkę przeczytałam jakiś czas temu i bardzo miło ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Usuń