Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 320
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf , Merlin , Matras
Gdy przeglądałam blogi o tematyce książkowej co jakiś czas trafiałam na pozycję ,, Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” Małgorzaty Wardy. Pisarki takich powieści, jak min. ,,Ominąć Paryż”, czy ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał” . Pragnęłam zagłębić się w lekturę, dlatego, gdy trafiła w moje ręce byłam zachwycona ! Nie od razu jednak przystąpiłam do czytania, czekałam na odpowiedni moment, który w końcu nadszedł…
Dwójka rodzeństwa. Ania i Aaron. Mają tylko siebie. Ich
matka jest chora, po śmierci męża załamała się psychicznie. Dobra ciocia Gabi
postanawia zająć się dzieciakami. Wszystko wygląda przykładnie, prawda? A jednak tak nie jest. To, co ci bohaterowie przeżyli
w jej domu, jakiego okrucieństwa doznali ze strony jej partnera Andrzeja, tego
nie da się po prostu opisać słowami. Trzeba to przeczytać, zagłębić się w
lekturę, która ostrzegam, że nie jest lekka i przyjemna.
Wybranek siostry ich zmarłego ojca, jako swoją ofiarę
upatrzył sobie szczególnie Aarona. Na początku nie wiadomo właściwie dlaczego.
Przecież to normalny chłopak, który za wszelką cenę stara się chronić ukochaną
siostrę. Gdy jednak na jaw wychodzą kierujące nim pobudki już nie jest tak
kolorowo. Nie zdradzę, co to takiego, jednak mogę powiedzieć, że ja byłam w
szczerym szoku i wstrząsały mną sprzeczne uczucia, chociaż jestem bardzo
wyrozumiała i tolerancyjna. No bo jak to tak można? W dodatku z własną ciotką?
Ania wolała trzymać się na uboczu, stroniła od kontaktu z
rówieśnikami. Czytała książki na przerwach, była nieco wyobcowana, ubierała się niemodnie.
Nie raz stawała się obiektem kpin. Tylko jedna koleżanka starała się jej pomóc,
jednak nasza bohaterka nie za bardzo tego chciała. Anusia to dorastająca
nastolatka, której psychikę ukształtowały wydarzenia, które przeżyła w
dzieciństwie i wczesnej młodości.
W powieści jest także matka dzieciaków, Cecylia Budzisz,
która załamała się psychicznie po śmierci męża. Cały czas przyjmowała silne
leki, jednak mimo wszystko kochała dzieci. Choroba zdominowała cały jej świat.
Dopiero wezwanie na komisariat po tym, jak Ania wyznała, że została zgwałcona
przez Aarona nią nieco wstrząsnęła…. W toku dochodzenia na światło dzienne
wychodzą takie fakty, że nawet ja bym się ich nie spodziewała.
Pani Małgorzata Warda porusza w książce temat ciężki i
należący do tabu w dzisiejszych czasach. Nie jest łatwo pisać o gwałcie,
przemocy fizycznej i psychicznej w rodzinie, jednak uważam, że w jakimś stopniu
jej się to udało. Pozycja ta, jak już wspomniałam nie należy do łatwych.
Czytałam ją całą około tygodnia z przerwami, nie mogłam jakoś tak na raz jej
,,pochłonąć”.
Czytałam opinie, że to Aaron tak naprawdę skrzywdził Anię.
Ja się z tym nie zgadzam. Ten chłopak był tak samo, jeśli jeszcze nie bardziej
skrzywdzony przez życie i bliskich, niż jego siostra. Postanowił wyjechać z
kraju, zerwać kontakty z przeszłością, jednak czy mu się to do końca udało?
Po ,,Dziewczynce, która widziała zbyt wiele” spodziewałam
się czegoś innego, czegoś bardziej wstrząsającego. Nie mówię, że ta historia
nie jest przerażająca w skutkach, jednak nie mogę porównać jej do innych
pozycji, które czytałam na ten temat. Na
plus jednak dodam, że jak już zaczęłam czytać 2 połowę książki, to nie mogłam
się od niej oderwać, byłam ciekawa, co tak naprawdę przydarzyło się Ani i jej
bratu. Pozycja ta jednak jakoś znacząco nie wpłynęła na moje życie, płakać nie
płakałam, w sumie przy żadnej pozycji chyba mi się to nie zdarzyło.
Język jest prosty, zrozumiały dla każdego czytelnika. Fabuła
również jest nietuzinkowa, następują nieoczekiwane zwroty akcji, tak naprawdę nigdy
nie wiadomo, co wydarzy się za kilka stron, nie można również przewidzieć
zakończenia tej historii. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością
Małgorzaty Wardy, jednak z chęcią sięgnę po jej inne pozycje, które mam
nadzieję, będą również porywające !
,,Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele” polecam wszystkim
miłośnikom historii prawdziwych, z pewnością będzie to dla Was coś nowego,
innego. Autorka nie powiela schematów, które można spotkać w innej książce.
Jest to wstrząsająca historia o miłości i oddaniu dwójki rodzeństwa, którzy
gotowi są dla siebie zrobić wszystko…
Moja ocena : bez oceny
Akurat "Nikt nie widział, nikt nie słyszał..." mam w swoim posiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńO, to musisz mi pożyczyć ;)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie.
UsuńCzytałam, świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJa czytam obecnie "50 twarzy Greya" :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie.
UsuńNikt nie widział, nikt nie słyszał mi się bardzo podobało.
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej muszę się rozejrzeć ;)
Usuńja uważam, że to najlepsza książka, jaką czytałam w 2012 roku! Właśnie wygrałam ją w konkursie i wczoraj ją dostałam! Mam na własność, szkoda tylko, że bez autografu... miałam ja też z Włóczykijki, jak TY!
OdpowiedzUsuńMa w sobie coś, co odróżnia ją od innych, zgoda ;)
Usuńwłaśnie o to chodzi, by książka i jej tematyka zapadła w pamięć
UsuńTeż.
UsuńMam Dziewczynkę na półce i bardzo dobrze, bo jestem jej naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńTeż przeczytałam tę książkę dzięki akcji Włóczykijka. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka owszem, porusza ważny temat, ale mogła zostać lepiej napisana. Dlatego otrzymała u mnie 3/6... Ale tak, ważna tematyka i każdy musi się z nią zapoznać :)
No właśnie, z jednej strony szału nie ma, a z drugiej coś sprawiało, że nie mogłam się od niej oderwać.
UsuńA ja miałam kilka podejsć do pozycji o takiej tematyce i po prostu nie mogę... Nie potrafię czytać o krzywdzie dzieci, zalewam się wtedy łzami i mimo, że bardzo jestem ciekawa jak to sie zakończy to aż mnie serce boli...
OdpowiedzUsuńNo tak.
UsuńKsiążka już za mną. Mocna i wstrząsająca...
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńChciałabym przeczytac tę książkę:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto.
UsuńDo lektury najlepsza jest yerba mate . Ja piję i jestem bardzo zadowolona. Są różne rodzaje, więc nigdy się nie znudzi ;)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię ;)
UsuńZapraszamy do konkursu. Do wygrania body.
OdpowiedzUsuńLink do konkursu to:
http://blog.naszkoliberek.pl/konkurs-swieta-i-po-swietach/
A to mi niepotrzebne jeszcze, ale dzięki za info ;)
UsuńTej autorki czytałam "Nikt nie widział, nikt nie słyszał" i choć nie była to lekka lektura to niesamowicie mi się podobała, więc i po tę książkę z wielką chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNo ja własnie na nią poluję.
Usuńo matko, nie mogę się tutaj teraz za nic w świecie odnaleźć, ale pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWiele się nie zmieniło, notki nadal są widoczne :D
Usuń