Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 520
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Zysk i S-ka
Na ,,Lilkę” polowałam już od dłuższego czasu, po
przeczytaniu tekstu z okładki wiedziałam, że to będzie coś niesamowitego, coś,
z czym jeszcze nigdy się nie spotkałam. I faktycznie, nie pomyliłam się.
Małgorzata Kalicińska, autorka takich powieści, jak ,,Dom nad rozlewiskiem” ,
,Powroty nad rozlewiskiem”, czy ,, Miłość nad rozlewiskiem” stworzyła świat
pełen magii i codzienności, która dotyczy każdego z nas.
Marianna Roszkowska, z domu Barańska wychowywała się na
początku tylko z matką, która suma summarum więcej czasu spędzała na uczelni, a
dziewczynką zajmowała się opiekunka Pela. Gdy mała miała kilka lat w jej życiu
pojawił się nowy partner jej matki , Michał. Dziecię i mężczyzna od razu przypadli
sobie do gustu. Tak płynęło sobie monotonne życie, gdy nagle w życiu Mani
pojawiła się przyrodnia siostra, Lilka, córka jej biologicznego ojca.
Dziewczęta nie za bardzo za sobą przepadały, Marianna bowiem była nieco zazdrosna
o względy, jakimi jej ,,tatko” dażył młodszą krewną.
Tymczasem mija kilkadziesiąt lat. Mańka po wielu przeżyciach
miłosnych , znajduje się od 30 lat w związku z Mirkiem, lekarzem, z którym mają
wspólnie syna Grzegorza. Pan Grzegorek ma już jednak swoją rodzinę, żonę Igę i
synka Tadzinka, więc nie odwiedza rodziców często. Między nimi nie jest jednak
najlepiej, wypaliła się namiętność, zostało tylko przyzwyczajenie, a i to nie
do końca. W końcu Mirek podejmuje męską decyzję o odejściu od żony, gdyż, jak
się później okazuje, w jego życiu pojawiła się nowa kobieta, pielęgniarka Jula.
Marianna nie umie się odnaleźć w nowej sytuacji, a na domiar złego jej siostra
Lilka, za którą tak nie przepadała okazuje się śmiertelnie chora. Czy pomoc
chorej pomoże jej uporać się z nową sytuacją? Jaką rolę odegra w tym wszystkim
terapeutka Agata? Czy dziewczyny jeszcze będą szczęśliwe?
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani
Kalicińskiej, jednak muszę przyznać, że bardzo udane. Powieść wciągnęła mnie
już od pierwszych stron, nigdy jeszcze nie czytałam książki o tak poważnej
tematyce. Tematyce, która dotyczy każdego z nas. Czy nieznane są nam choroby,
zmagania z dniem codziennym, walka o przeżycie? Autorka stworzyła postacie, do
których każda czytelniczka i podczytujący mężczyzna może się upodobnić. ,,Lilka” bowiem nie jest to babskie romansidło,
jakich wiele na polskim rynku. Jest to przepiękna opowieść o siostrzanej miłości,
wspólnym jednoczeniu sił przeciwko chorobie, nadziei na lepsze jutro.
Marianna to kobieta po 50-tce, której życie z dnia na dzień
legło w gruzach. Nie może pojąć, jak po 30 latach mógł zostawić ją mąż, jednak
z czasem dzięki pomocy przyjaciół udaje jej się pogodzić z zaistniałą sytuacją.
Ileż razy spotykamy się na naszej drodze ze związkami, w których z czasem
oprócz miłości, która się wypaliła zostaje tylko przyzwyczajenie, umęczanie
siebie nawzajem. Czy nie lepiej wtedy odejść i spróbować sobie ułożyć życie na
nowo, tak jak to uczynił Mirek?
Pani Małgosia poruszyła w książce wiele tematów, które są bliskie
zwykłemu czytelnikowi. Bo czy nasi krewni, przyjaciele nie wyjeżdżają za
granicę w poszukiwaniu pracy? Czy nagle bliskie osoby nie zachorowują
śmiertelnie, a wspieranie ich w walce jest tak bardzo potrzebne?
Zaznaczam, że nie jest to łatwy temat, jednak dzięki
lekkości pióra autorki ,,Lilkę” czyta się bardzo szybko, nie można się
doczekać, co będzie dalej. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie żółtych kartek,
w których Marianna wspominała swoje dzieciństwo, ukochanego tatka Michała, czy
wujka Gienia.
Na końcu książki miałam prawie łzy w oczach, choć muszę
przyznać, że mało która powieść mnie wzrusza. W powieści Małgorzaty Kalicińskiej
jest jednak coś takiego, co porywa czytelnika za serce, każe przystopować,
zastanowić się nad swoim życiem, przemyśleć pewne sprawy. To bardzo mądra i
pouczająca historia, którą każdy z nas powinien przeczytać ! W moim sercu
pamięć o niej pozostanie na długo…
Moja ocena : 10/10
przeczytałam "po łebkach", żeby za dużo nie widzieć :P bo książkę muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją opinię:)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuńsorki ale nawet nie zaczynam czytać recenzji bo to moja kolejna pozycja do pochłonięcia ;)
OdpowiedzUsuńOk:)
Usuńchyba trochę za poważna tematyka jak dla mnie - ja wolę lektury luźniejsze, bardziej optymistyczne. może kieedyś się namyślę ;>
OdpowiedzUsuńMoże tak:)
Usuńto jest także książka, na którą i ja "poluję"... po tej recenzji tym bardziej zabiorę się za czyta
OdpowiedzUsuńSuper ;)
UsuńChętnie ją przeczytam - zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie:)
UsuńBrzmi ciekawie, jak obalę moje stosiki to się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńZapraszam do obserwowania :)http://mojtajemiczyswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńok:)
UsuńKsiążka czeka już na mnie i mam nadzieję, że mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję:)
UsuńZ chęcią bym ją przeczytała:)
OdpowiedzUsuńFajnie:)
UsuńMiałaś prawie łzy..twardzielka! :P Ja ryczałam jak bóbr :(
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńWidzę, że warto zwrócić na tę książkę uwagę. Szkoda, że z wolnym czasem coś ostatnio kiepściutko:(
OdpowiedzUsuńNo tak to czasem bywa.
UsuńOoo wydaje sie na prawde świetna
OdpowiedzUsuńJest, takiej jeszcze na pewno nie czytałaś ;)
UsuńMam w planach tę książkę, wszystkie wcześniejsze książki Pani Małgosi pochłonęłam więc i ta wcześniej czy później trafi w moje ręce. Bardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuń