środa, 30 stycznia 2013

,,Samotność i morze” Maria Odyniec

Wydawnictwo: Marpress
Data wydania: 2002
Format : Książka
Ilość stron: 112
Półka: posiadam
Do kupienia: Marpress


Książki o tematyce wojennej lubię czytać już od dawna.  Gustuję jednak w tych pozycjach, które napisane są w sposób prosty i czyta się je z wielką przyjemnością. Z przykrością muszę stwierdzić, że książka Marii Odyniec do takich nie należy.

Bohaterkami stają się dwie różne kobiety - Niemka i Polka. Pomimo tego, że żyły w tych samych czasach ich losy są zupełnie inne. Jedna z nich musiała zmagać się z trudami wojny, wysiedleniami. Druga wiodła spokojne życie, kończyła kolejne szkoły, uczyła się gotować. Była przygotowywana do prowadzenia rodzinnego pensjonatu.

Pozycja już od pierwszych stron mnie nie zachwyciła i wiedziałam, że będę miała wielki problem z doczytaniem jej do końca. Pomimo swoich 110 stron czytało się ją strasznie żmudnie, była nudna. Dobrym pomysłem było wprowadzenie losów dwóch kobiet, tak różnych od siebie. I na tym kończyłyby się plusy.

Fabuła jest strasznie rozwlekła, nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Czytanie tej książki było dla mnie męczarnią. Pomimo tego, że po raz pierwszy czytałam utwór tej autorki nie sięgnę po następny, aby nie doznać jeszcze większego rozczarowania… Język jest strasznie zawiły, opisy rozwlekłe. Jest to chyba najgorsza książka wojenna, jaką przeczytałam do tej pory!

Dzieła wojenne bardzo lubię czytać i zachwycam się ich tematyką już od dawna. Ta książka jednak od samego początku mi się nie spodobała. Nie zraziła mnie jednak do tego gatunku i losów ludzi żyjących w tamtych czasach. W każdej kategorii istnieją lepsze i gorsze pozycje.

,,Samotność i morze” to dość słaba opowieść o losach dwóch różnych kobiet żyjących w czasach II wojny światowej.

Moja ocena : 4/10

Za egzemplarz książki dziękuję 


6 komentarzy:

  1. Oj nie mam zamiaru się męczyć więc odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a zapowiadała się ciekawie, po tym jak napisałaś o dwóch bohaterkach. ja bym chyba się poddała i nie czytała do końca, gdybym miała się tak męczyć.

    OdpowiedzUsuń