Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 516
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Gandalf , Matras
Książki autorki mają w sobie coś takiego, że po zakończeniu jednej od razu chce się sięgnąć po drugą. Tak też uczyniłam. Bardzo miło wspominając pierwszą część postanowiłam zapoznać się z tą pozycją. Tym razem także się nie zawiodłam, choć książka porusza trudny i ważny temat wychowywania własnych dzieci bez matki, babci pociech.
Autorce udało się urodzić dwójkę dzieci – dziewczynki. Od
najmłodszych lat wyrażały otwarcie swoje uczucia, inaczej, niż to było w domu
kobiety. Wyznała matce, że ją kocha na 2 dni przed śmiercią, rodzicielka już
chyba wtedy nie rozumiała do końca słów córki.
Hope Edelman obawia się tego, ze może wkrótce umrzeć tak,
jak jej matka. Stara się robić wszystkie rzeczy tak, aby mąż mógł sobie z nimi
poradzić po jej śmierci.
Po śmierci rodzicielki wyjechała na studia do innego miasta,
spotykała się z chłopakami, jednak związki były bardzo krótkie. Niedługo potem
poznała mężczyznę swojego życia, zaszła w nieplanowaną ciążę i urodziła
dziecko. Gdyby nie ten splot wydarzeń nie wiadomo, jak by się potoczyło jej
dalsze życie.
Bardzo lubię czytać takie życiowe książki, styl autorki
bardzo mi się spodobał, więc tym chętniej sięgnęłam po tą pozycję. Tym razem
także się nie zawiodłam, wszystko napisane jest w sposób prosty, nasycone
emocjami pisarki. Takie pozycje bardziej trafiają do czytelnika, niż podanie
suchych faktów.
Kobiety nie mające matki mają wiele problemów po urodzeniu
dziecka. Nie mają się kogo poradzić po urodzeniu pociechy. Często zostają z tym
problemem same wraz z partnerami, jest im bardzo ciężko. Dzieci, które mają
babcie mają lepiej, gdyż w razie potrzeby ich matki będą się mogły zwrócić do
nich o pomoc.
Cała pozycja jest dość gruba, jednak przeczytałam ją z
zapartym tchem i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
Serdecznie polecam także pierwszą część ,,Córki, które
zostały bez matki”. Jest to równie wzruszająca pozycja tej autorki.
,,Matka, która nie miała matki” to kolejna wspaniała pozycja
Hope Edelman, którą polecam wszystkim. Tematyka książek autorki jest
ponadczasowa i warto się z nią zaznajomić.
Moja ocena : 8,5/10
Za egzemplarz książki dziękuję
To coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńksiążka mogłaby mi się spodobać, jak najbardziej...
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała czas... ach
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka, mężczyzna też może ją chyba sobie poczytać :-)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tą książką :-)
o to, to ja rozumiem ;) tematy społeczne,to ja lubię ;)
OdpowiedzUsuń