niedziela, 3 lutego 2013

,,Matka, która nie miała matki” Hope Edelman


Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 516
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Gandalf , Matras

Książki autorki mają w sobie coś takiego, że po zakończeniu jednej od razu chce się sięgnąć po drugą. Tak też uczyniłam. Bardzo miło wspominając pierwszą część postanowiłam zapoznać się z tą pozycją. Tym razem także się nie zawiodłam, choć książka porusza trudny i ważny temat wychowywania własnych dzieci bez matki, babci pociech.

Autorce udało się urodzić dwójkę dzieci – dziewczynki. Od najmłodszych lat wyrażały otwarcie swoje uczucia, inaczej, niż to było w domu kobiety. Wyznała matce, że ją kocha na 2 dni przed śmiercią, rodzicielka już chyba wtedy nie rozumiała do końca słów córki.

Hope Edelman obawia się tego, ze może wkrótce umrzeć tak, jak jej matka. Stara się robić wszystkie rzeczy tak, aby mąż mógł sobie z nimi poradzić po jej śmierci.

Po śmierci rodzicielki wyjechała na studia do innego miasta, spotykała się z chłopakami, jednak związki były bardzo krótkie. Niedługo potem poznała mężczyznę swojego życia, zaszła w nieplanowaną ciążę i urodziła dziecko. Gdyby nie ten splot wydarzeń nie wiadomo, jak by się potoczyło jej dalsze życie.

Bardzo lubię czytać takie życiowe książki, styl autorki bardzo mi się spodobał, więc tym chętniej sięgnęłam po tą pozycję. Tym razem także się nie zawiodłam, wszystko napisane jest w sposób prosty, nasycone emocjami pisarki. Takie pozycje bardziej trafiają do czytelnika, niż podanie suchych faktów.

Kobiety nie mające matki mają wiele problemów po urodzeniu dziecka. Nie mają się kogo poradzić po urodzeniu pociechy. Często zostają z tym problemem same wraz z partnerami, jest im bardzo ciężko. Dzieci, które mają babcie mają lepiej, gdyż w razie potrzeby ich matki będą się mogły zwrócić do nich o pomoc.

Cała pozycja jest dość gruba, jednak przeczytałam ją z zapartym tchem i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
Serdecznie polecam także pierwszą część ,,Córki, które zostały bez matki”. Jest to równie wzruszająca pozycja tej autorki.

,,Matka, która nie miała matki” to kolejna wspaniała pozycja Hope Edelman, którą polecam wszystkim. Tematyka książek autorki jest ponadczasowa i warto się z nią zaznajomić.

Moja ocena : 8,5/10


Za egzemplarz książki dziękuję 



6 komentarzy:

  1. książka mogłaby mi się spodobać, jak najbardziej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym tylko miała czas... ach

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa tematyka, mężczyzna też może ją chyba sobie poczytać :-)
    Rozejrzę się za tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. o to, to ja rozumiem ;) tematy społeczne,to ja lubię ;)

    OdpowiedzUsuń