czwartek, 28 lutego 2013

,,Sprawa trzech desperado. Tajemnice Dzikiego Zachodu” Caroline Lawrence

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 304
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin
Miłośniczką westernów jestem już od wczesnego dzieciństwa. Gdy dowiedziałam się, że ma ukazać się książka ,,Sprawa trzech desperado. Tajemnice Dzikiego Zachodu” z wielką niecierpliwością czekałam na jej wydanie.  Oczekiwałam czegoś innego, lecz i to, co otrzymałam spodobało mi się.

Pinky Pinkerton był 12-letnim chłopcem, który we wczesnych latach dzieciństwa stracił rodziców. Ojciec chłopca był detektywem, chronił bagaży podróżujących pociągiem. Bohater miał też wuja, który nie szukał z nim kontaktu. Został przygarnięty przez pastora i jego małżonkę, którzy traktowali go, jak prawdziwego potomka. Niestety, zostali zamordowani, zabójcy szukali woreczka z rzeczami po biologicznych rodzicach chłopca. Nie znajdowało się tam nic ważnego dla krewnych, jednak musiało być o tyle ważne, że mordercy zdecydowali się na zabójstwo…

Książka mi się podobała, choć spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Autorka pisała w bardzo przystępny sposób, pozycję pochłonęłam jednym tchem. Trudniejsze słowa były objaśnione. Na końcu pozycji znajdował się także słowniczek. Przewidziane są także dalsze części, po które z przyjemnością sięgnę.

Nie wszyscy bohaterowie byli pozytywni. Autorka starała się uczulić czytelnika na to, aby nie wierzyć nowopoznanym osobom, gdyż nie zawsze muszą być tacy, jak się pierwotnie wydają. Czasami los bywa przewrotny i przyjaciele stają się wrogami !

Pozycja przeznaczona jest raczej dla młodszych czytelników, choć myślę, że starszym także się spodoba.  Jest to doskonała powieść przygodowo-młodzieżowa na zimowy wieczór. Ja nie żałuję, że po nią sięgnęłam !

Moja ocena : 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :


4 komentarze:

  1. Mój jedyny kontakt z westernami, tymi książkowymi to Winnetou i to bardzo dawnooo temu, ledwo pamiętam. Te filmowe bardziej kojarzę, a "3:15 do Yumy" to mój numer jeden wśród tego gatunku :) Bardzo podobał mi się ostatni podryg westernu w 92 roku, w filmie Clinta Eastwooda "Bez przebaczenia".

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, mam podobne zdanie, co ty:)

    OdpowiedzUsuń