Data wydania: 2010
Format : Książka
Ilość stron: 68
Półka: posiadam
Do kupienia: Impuls Oficyna
Historia zawarta w książce zdarzyła się naprawdę. Całość opisywana
jest z perspektywy zwierzęcia – kota. Do tej pory czytałam jeszcze jedną
pozycję pisaną z perspektywy konia i uważam ten zabieg za bardzo udany. Pozwala
nam spojrzeć na niektóre sprawy z perspektywy naszych pupili.
Kot stracił mamę w wyniku wypadku samochodowego, swoim miauczeniem
zwrócił na siebie uwagę ludzi, którzy zabrali go do domu. Od tamtej pory jednak
bał się huku, hałasu, gdyż kojarzył mu się ze śmiercią rodzicielki. Opiekunowie
dobrze się nim zajmowali, jednak z czasem oddali go innego domu. Zmieniał
miejsce pobytu jeszcze kilka razy, był zdezorientowany. Właściciele zaczęli
rozumieć jego potrzeby, dawali mu ulubione dania i mleko. Kot zauważył u siebie
lecznicze zdolności…
Książeczka jest już troszkę grubsza, zawiera ok. 60 stron.
Znajduje się kilka fotografii, jednak większość powierzchni zajmuje tekst.
Pisany jest on w sposób zrozumiały, opowieść o kotku przeczytałam z ogromną
przyjemnością. Jego los okazał się bardzo smutny, szybko stracił mamę,
następnie oddawano go sobie z rąk do rąk.
Pozycja spodobała mi się już od pierwszych stron. Uważam, że
spodoba się nie tylko miłośnikom kotów, lecz także tym, którzy lubią zwierzęta
i chcą poczytać o nadprzyrodzonych zdolnościach bohatera!
Moja ocena : 9/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
Jestem, jak najbardziej na tak:)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuń