Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 312
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin , Empik
Ostatnio jakoś coraz częściej nachodzi mnie ochota na literaturę erotyczną. Zresztą, nic dziwnego. Obecnie polski rynek jest zasypywany takimi pozycjami. Zawsze jednak w takich powieściach mi czegoś brakowało, autorzy bowiem pisali tylko o przeżyciach erotycznych, omijając lub skutecznie zmniejszając pozostałe wątki, poza łóżkowymi scenami…
O ,,Mistrzu” było głośno jeszcze zanim pojawił się w księgarniach.
Podobnie jest z twórczością samej autorki, Kasi Michalak, która kusi
niezmiennie swoimi powieściami. Jak można wyczytać na jej blogu dotychczas
wydała już 14 książek, a kolejne 5 czeka na swój debiut. Ja co prawda mimo
czekającej na półce Serii Owocowej i Serii z kokardką nie mogę się za nie
zabrać. Co innego, ,,Mistrz”, który czy aby na pewno jest tak świetny, jak
zachwalają to wierne czytelniczki pisarki?
Korzystając z promocji w Matrasie postanowiłam sama zakupić tę
książkę. Muszę przyznać, że fabuła już od pierwszych stron wciągnęła mnie i
pochłonęła bez reszty. Nie mogłam myśleć o niczym innym, nie mogłam spać, po
prostu musiałam poznać dalsze losy głównych bohaterek. Ale od początku…
Poznajemy Andżelikę Herman, która nie jest zwyczajną nastolatką,
jakich wiele. Podchodzi dość swobodnie do kwestii uprawiania seksu z
nieznajomymi w zamian za dobra materialne. Gdy dostaje zlecenie uwiedzenia
Raula de Luca i wydobycia tajnych informacji w zamian za 100 tysięcy nie waha
się ani chwili. Szczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że podczas przejażdżki
konnej poznaje jego brata, Viniego, dzięki któremu ma szansę dostać się do Villa
Rosy. Nieoczekiwanie jednak sprawy się
komplikują, bowiem w wyniku przypadkowych zdarzeń przymusowo jest tam też
przetrzymywana Sonia, która podejrzewana jest o zdradę i współpracę z mafią.
Między nią i Raulem rodzi się uczucie, którego jednak obydwoje muszą się
wystrzegać. Jest jeszcze Andżela, która
jest zdeterminowana osiągnąć swój cel, nie przebierając w środkach…
Tak, jak już wspomniałam powieść Kasi Michalak pochłonęła mnie bez
reszty. Autorka poruszyła oprócz wątku miłosno-erotycznego także mafijny, który
dodał książce pikanterii. Tajemnicze
sprawy, nieporozumienia, spiskowanie w rodzinie to coś, czego czytelnik nie
znajdzie w żadnej innej książce z tego gatunku.
Czy ,,Mistrz” to faktycznie dzieło, która zapada na długo w
pamięć? Moim zdaniem ma w sobie coś takiego, co sprawia, że pewnie tak się
stanie. Po przeczytaniu ostatniego zdania mam ochotę na ciąg dalszy, jestem
ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów, którym udało się umknąć śmierci. Z
pewnością nie spodziewacie się, że tak oto zakończy się ta historia.
To, co jest w tej pozycji nie da się opowiedzieć w kilku słowach,
aby nie zdradzać za wiele faktów. To trzeba samemu przeczytać i przeżyć. Mogę
tylko powiedzieć, że z pewnością się nie zawiedziecie, tak, jak i ja się nie
rozczarowałam !
Dziękuję Pani Kasiu za stworzenie takiego cudeńka.
Moja ocena: 10/10
Ja aktualnie czytam i jestem pod wielkim wrażeniem. Najbardziej mnie wkurza, ze takie cudeńko wychodzi po cichu, a wokół szmirowatego Greya tyle szumu. Choć przede mną niestety jeszcze tylko kilkanaście stron, to zgadzam się z Twoją opinią w 200%
OdpowiedzUsuńNo nie, ten Grey to, aż już do obrzydnięcia... :)
UsuńKsiążki tej autorki mają to do siebie, że wciągają od pierwszej strony :-) Mnie również "Mistrz" bardzo się podobał!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się:)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i muszę to szybko zmienić:) Twoja recenzja jest bardzo ciekawa no i zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, polecam:)
UsuńSporo osób w blogosferze poznało mnie już od tej strony, że bardzo lubię twórczość Kasi Michalak. Dlatego też lekturę "Mistrza" mam dawno za sobą. Nie ma co porównywać tej powieści do Grey'a, bo to są dwa różne światy. "Mistrza" trzeba przeczytać, bo pokazuje zupełnie inne oblicze autorki, to, że jest wszechstronna i nie zamyka się w sztywnych ramach jednego gatunku. A to ważne i cenione jeśli chodzi o pisarza/rkę.
OdpowiedzUsuńPS. Masz hmmm błędy? w recenzji. Mianowicie Andżelika nie była żadną nastolatką. Zarówno ona, jak i Sonia to dojrzałe, młode kobiety. Do nastolatek im daleko.
I po drugie brat Raula ma na imię Vincent, więc odmiana powinna być Vincenta, a nie Vinciego.
Pozdrawiam
Droga Miłośniczko,
UsuńZależy, jak na to spojrzeć. Dla mnie dziewczyna, która dopiero co zaczęła na dobrą sprawę studia młodą kobietą nie jest, tylko nastolatką. Dla jego będzie kobietą, dla drugiego nie.
Co do Vincenta, zdrobniale mówili na niego Vinci, więc chyba dopełniać Vinciego jest odpowiedni ;)
Pozdrawiam !
Nie za bardzo rozumiem Twojej recenzji, czy aby na pewno czytałaś tą książkę? Bo jakoś nie przypominam sobie aby ktoś skracał imię Vincenta jako Vinci ...
OdpowiedzUsuńDruga sprawa wiek Andżeliki, na pewno nie była nastolatką, to,że studiuje nie znaczy,że jej wiek nie przekroczył 20-tu lat ...
No ale może czytałyśmy dwie różnie książki tej samej autorki :)) pozdrawiam!:)
Może Ty nie czytałaś albo widocznie pamięć cię zawodzi, bo ja doskonale to pamiętam.
UsuńWątpię, akurat pamięć mam dobrą:) Widzę,że moja poprzedniczka również zwróciła uwagę na Twoje błędy w recenzji :))następnym razem sprawdź :)
OdpowiedzUsuńI tak, jak już pisałam, dokładnego wieku nie było podanego, więc uznałam, że była nastolatką.
UsuńWidzę, że mamy podobne zdanie. "Mistrz" to świetna książka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuń