piątek, 29 marca 2013

,,Przeznaczona do Gry” Indigo Bloome

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 312
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Czarna Owca

Jedna blogerka napisała kiedyś w notce, że jak raz przeczyta się erotyk to już nie można przestać, bo to wciąga i wciąż chce się więcej i więcej ! Niestety, nie jestem w stanie zaprzeczyć, gdyż świat literatury erotycznej porwał i pochłonął mnie bez reszty. Przepadłam w nim, nawet za bardzo nie zdając sobie z tego sprawy. Jeśli nie mam takiej pozycji na regale jestem nieusatysfakcjonowana, dlatego tym bardziej cieszyłam się, gdy dotarła do mnie ,,Przeznaczona do Gry”.

Doktor Alexandra Blake nigdy nie zapomniała pierwszego pocałunku i stosunku odbytego ze swoim ukochanym, Jeremym Quinnem, obecnie również doktorem. Gdy nadarzyła się okazja kolejnego spotkania, kobieta była bardzo podekscytowana przed nim. Nie wiedziała, czego mogła spodziewać się po ukochanym sprzed lat…

,,Ty i ja jesteśmy przyjaciółmi od lat i chcę spędzić z tobą następne czterdzieści osiem godzin. Nie chcę po prostu wypić paru drinków i znów pozwolić ci zniknąć gdzieś w świecie. Czuję napięcie między nami, odkąd tu weszłaś. Bo mamy mało czasu. Jeśli zaś będziemy wiedzieć, że przed nami całe dwa dni, to stworzymy okazję, by poznać się od nowa. Niech to będzie czas jedynie dla nas, bez nikogo innego – tylko tym razem. To ważne dla mnie, Alex. Nie prosiłbym cię, gdyby tak nie było. Nie chcę cię przestraszyć, po prostu muszę już teraz wiedzieć, że ten czas spędzimy razem, czas, jakiego nie mieliśmy dla siebie przez te wszystkie lata.” Str. 44

Propozycja Jeremego była nie do pomyślenia, jednak Alexandra zaczęła ją rozważać. Chciałaby doświadczyć czegoś nowego, jej życie seksualne z mężem od dawna prawie nie istniało.

,, Przez ułamek sekundy zastanawiam się, jak się czuła Ewa, kiedy kusił ją wąż, żeby zjadła jabłko. Może wiedziała, że to, co robi, jest złe, ale intuicyjnie wyczuwała, że ten los się spełni niezależnie od tego, co zrobi…” str. 98

Kochanek postawił jej dwa warunki – nie mogła nic widzieć, ani o nic nie pytać.  Wtedy jej doznania miały stać się inne, niż dotychczas. Czy doktor Blake zgodziła się na to? Przecież w domu czekał na nią mąż z dziećmi, którzy co prawda szukali wtedy śladów zwierzaka daleko od miejsca zamieszkania, ale jednak byli!

Uwielbiam literaturę erotyczną, przyznaję się i jak już wspomniałam nie może dochodzić do takiej sytuacji, że na półce nie mam niczego nowego z tego gatunku. Indigo Bloom stworzyła ciekawą opowieść, która nie tylko składała się z doznań fizycznych autorów. Była także interesująca fabuła, o której często pisarze zapominają, skupiając się na głównej tematyce powieści.

,,Przeznaczoną do gry” czytało mi się bardzo przyjemnie i z wielkim zainteresowaniem. Ciekawym urozmaiceniem było wprowadzenie przez autorkę wspomnieć Alexandry z czasów młodości, kiedy to poznała Jeremego i spędzała z nim owocne chwile. To dodało tej pozycji jeszcze więcej pikanterii.

Polecam ją wszystkim, którzy lubią takie historie z wątkiem erotycznym i dreszczykiem emocji. Ja się skusiłam i nie zawiodłam !

Moja ocena : 9/10


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu 




12 komentarzy:

  1. Zupełnie nie moja tematyka, ale wydaje się być ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam się, że mam już dosyć erotyki w literaturze, ale widzę, że jest to teraz bardzo popularny gatunek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko.. teraz tyle też literatury erotycznej. To trochę jak Kamasutra bez obrazków. W każdym razie, jak się już raz wciągnie, to można się przyzwyczaić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już za mną i pozytywnie ją wspominam. W sumie podpisuje się pod twoją recenzją w zupełności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, że i Ci przypadła do gustu ;)

      Usuń
  5. Bardzo lubię erotyki i ten także mam w planach. Cieszę się, że prócz seksu, będzie interesująca fabuła.

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa tak jak wszystkie które dostajesz i "czytasz"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja uwielbiam Anonimy, które nie mają śmiałości się podpisać... No cóż, odwagi życzę.

      Usuń