Nadeszła kolejna niedziela, więc czas na kolejny post z cyklu niedzielnego. Tym razem temat brzmi : Kiedy czytam?
Pytanie z gatunku tych trudniejszych. Wszystko bowiem zależy od sytuacji. Raz czytam rano, raz wieczorem, a bywają i dni, kiedy nie mam ochoty wcale.
Załóżmy jednak, że jest to dzień, w którym mam zajęcia na uczelni. Zazwyczaj chodzę na ,,rano",więc przed już nawet nie zabieram się za lekturę. Potem wracam, ogarniam jakiś obiad/podwieczorek, czytam, robię zadania na kolejny dzień, zależy od sytuacji.
Gdy mam cały dzień wolny, zazwyczaj wstaję rano, zabieram się za gotowanie, bo wtedy jest najlepsze światło i jeszcze mi się chce, a zaś sobie czytam z przerwami do wieczora ;) Jeżeli lektura mnie bardzo wciągnie, jest szansa, że zarwę noc, żeby dokończyć, bo istnieją wypadki, że nie mogłabym zasnąć, nie poznawszy zakończenia.
A Wy o jakich porach czytacie?
Pytanie z gatunku tych trudniejszych. Wszystko bowiem zależy od sytuacji. Raz czytam rano, raz wieczorem, a bywają i dni, kiedy nie mam ochoty wcale.
Załóżmy jednak, że jest to dzień, w którym mam zajęcia na uczelni. Zazwyczaj chodzę na ,,rano",więc przed już nawet nie zabieram się za lekturę. Potem wracam, ogarniam jakiś obiad/podwieczorek, czytam, robię zadania na kolejny dzień, zależy od sytuacji.
Gdy mam cały dzień wolny, zazwyczaj wstaję rano, zabieram się za gotowanie, bo wtedy jest najlepsze światło i jeszcze mi się chce, a zaś sobie czytam z przerwami do wieczora ;) Jeżeli lektura mnie bardzo wciągnie, jest szansa, że zarwę noc, żeby dokończyć, bo istnieją wypadki, że nie mogłabym zasnąć, nie poznawszy zakończenia.
A Wy o jakich porach czytacie?
Post na ten temat ukazał się także u :
Pamiętam czasy przed dzieckiem - mogłam czytać całymi dniami :) Pozdrowienia Kruszynko, dawno mnie tu nie było!
OdpowiedzUsuńNo to ja korzystam, póki mogę ;)
Usuńróżnie :) lubię czytać w podróży :) a jezeli w domu, to raczej wieczorami.
OdpowiedzUsuńO, to też. W pociągu mi się czyta rewelacyjnie ;)
Usuńkiedyś czytałam o każdej porze, teraz przy córce raczej wieczorami :)
OdpowiedzUsuńNo tak to bywa.
UsuńJa też, tak jak Ty uwielbiam czytać i staram się to robić kiedy tylko mogę. Teraz, gdy pogoda wiosenna czytam na podwórku, na słoneczku :-)
OdpowiedzUsuńJa mam w planach pobliski park ;)
UsuńPodziwiam Cię )) Kiedyś też czytałam całymi dniami, teraz czytam gdy tylko moja uda mi się wstać o jakiejś nieludzkiej porze rano, a Rodzina jeszcze śpi.... albo o nieludzkiej porze nocą :)
OdpowiedzUsuńNo ja, że tak powiem jestem wolnym strzelcem, więc mi to tam nie wadzi, kiedy ;)
Usuńja czytam wieczorami, trochę rzadziej po południu, a jeszcze rzadziej w nocy pod kołdrą ;) jeśli książka naprawdę mnie wciągnie, to czasami zabieram ją i do szkoły. a jeśli wiem, że tego dnia mam zastępstwo, to już obowiązkowo zabieram :) no i wyjątkami są weekendy - wtedy czytam kilka dobrych godzin w ciągu dnia; czasem nawet nie wyściubiam nosa za drzwi ;)
OdpowiedzUsuńJa też, jak mnie fabuła pochłonie to świat nie istnieje ;)
UsuńRóżnie, ale częściej wieczorami :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza pora ;)
UsuńJa częsciej wieczorem, ale pamietam kilka kasiązek które były tak dlugie, że czytałam je nawet rano przy porannej toalecie:-p
OdpowiedzUsuńTak, jak z tą wojenną, co czytałaś cały czas ;)
UsuńKiedyś nie przychodziłam na obiad, żeby tylko dowiedzieć się co jest dalej w książce! Teraz czytuję raczej wieczorem. Coraz mniej czasu mam. ;(
OdpowiedzUsuńZaparaszam do siebie : http://aleksandra-kropka.blogspot.com/
;))
U mnie też niestety ;(
Usuń