Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 256
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Znak
Istnieją książki, w których czytelnicy zaczytują się już na kilka miesięcy przed premierą. Z ,,Bezdomną” Katarzyny Michalak nie było inaczej. Pozycja jeszcze nie pojawiła się na rynku wydawniczym, a już zbierała same pozytywne recenzje. Dlatego też, gdy na blogu autorki ukazał się konkurs, w którym do wygrania była przedpremierowo ta oto pozycja, nie wahałam się ani chwili, aby wziąć w nim udział. Możecie sobie tylko wyobrazić, jak bardzo się ucieszyłam, gdy znalazłam się w szczęśliwej dwudziestce. Nie wiem, czego się spodziewałam po tej pozycji, ale chyba jednak czegoś innego…
Problem depresji poporodowej spotyka coraz więcej kobiet.
Jedne dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół potrafią sobie z tym poradzić, inne
są pozostawione samym sobie. ,,Bezdomna” Katarzyny Michalak ma zapoczątkować
ogólnopolską akcję na ten temat. Czy warto? Oczywiście, że tak! Być może dzięki
poznaniu historii Kingi Król, choć jedna kobieta zdoła w odpowiednim czasie
otrzymać odpowiednią pomoc, zostanie poddana leczeniu.
,,Opisz to. Spisz każde moje słowo. Może moja historia
uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko. Niech śmierć Alusi nie pójdzie
na marne. Opisz to.”
Kinga Drabicz była kiedyś zwykłą kobietą, jakich wiele. Po
maturze rozpoczęła współżycie seksualne z kolegą, Cezarym Grabskim, który gdy
dowiedział się, że dziewczyna zaszła w ciążę… wyjechał za granicę i zostawił ją
z tym samą. W tym czasie Kinga poznała Krzysztofa Króla, za którego postanowiła
wyjść za mąż. Wszystko układało się dobrze do czasu, aż mężczyzna nie znalazł
sobie kochanki. Na domiar złego okazało się, że główna bohaterka znów zaszła w
ciążę, pozostała bez wsparcia rodziny i przyjaciół, jednak udało jej się
urodzić dziecko. To, co wydarzyło się później przypominało horror nie tylko
Kingi, ale i nowonarodzonej Alusi…
Kobieta z każdym dniem zaczęła się staczać, aż w końcu skończyła,
jako bezdomna. W Wigilię postanowiła skończyć ze swoim życiem, nie potrafiła
dłużej żyć, aż w końcu poznała Joannę Reszkę, dziennikarkę, z którą zdradzał ją
Krzysztof. Czy Aśka naprawdę chciała pomóc Bezdomnej, czy miała w tym inny
ukryty cel? O tym przekonajcie się sami !
,,Bezdomna” Katarzyny Michalak zalicza się do ,,Serii z
czarnym kotem”. Moim zdaniem ,,Nadzieja” bardziej mi się podobała, była także
trudna, jeśli chodzi o tematykę, ale jednak historia Liliany według mnie
została lepiej przemyślana, bardziej wiarygodnie zobrazowana. Według mnie
,,Bezdomna” jest dobra, ale porównując ją z ,,Nadzieją” nie jest niestety
rewelacyjna. Oczywiście nie zabrakło w niej wzruszających momentów i
zaskakujących zwrotów akcji. Zakończenie, jak zwykle również zrobiło na mnie
ogromne wrażenie, ale to nie było to, czego oczekiwałam po tej książce. Ktoś
może mi zarzucić, że może jestem na to za młoda, może i tak. Jednak nie będę
pisała, jak to ,,Bezdomna” mnie oczarowała, nie będę pisała samych ochów i
achów, bo po prostu nie byłoby to zgodne z moim sumieniem.
Tego, co przeżyła Kinga Król nie da się opisać w kilku
słowach. To trzeba przeczytać, ja w żadnym wypadku po zapoznaniu się z całością
nie potępiam jej. Nie wiem, jak postąpiłabym na jej miejscu, nie mając w nikim
wsparcia. Pewnie zachowałabym się podobnie, ale o tym możemy tylko gdybać….
Podsumowując, ,,Bezdomna” przedstawia ogromną tragedię, jaka
dotknęła główną bohaterkę. Z pewnością nie jest to powieść łatwa. Gdy ją czytałam
strony przelatywały mi błyskawicznie, musiałam ją skończyć w jedno popołudnie,
gdyż nie mogłabym zasnąć, nie poznawszy końca tej opowieści. Z książką o tej
tematyce spotkałam się po raz pierwszy. Cieszę się, że Pani Katarzyna Michalak
poruszyła tak trudny temat! Być może dzięki temu uda się uratować choć jedno
istnienie…
Moja ocena : 8/10
Premiera : 05.06.2013 r.
Za egzemplarz książki do recenzji, wygranej w Top 20 recenzentek u Pani Katarzyny Michalak , dziękuję :
Ja książki jeszcze nie czytałam, aczkolwiek mam na nią wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto:)
UsuńPrzecież nie każdemu musi się podobać. Także chyba wolę "Nadzieje" ze względu na wątek romantyczny, ale "Bezdomna" także jest świetna. Teraz czekam na drugą część "Zabajkę". :)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na wszystkie części z tej serii:)
Usuń"Nadzieja" mnie oczarowała, pochłonęła, wycisnęła hektolitry łez. A "Bezdomna"? Tylko się irytowałam... Odłożyłam w połowie i sięgnę dopiero za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńChyba tak będzie najlepiej.
UsuńZazdroszczę Ci, że mogłaś już przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że kiedyś również będę miała okazję. :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę:)
UsuńZastanawiam się nad konkursem na moim blogu i czy to była dobra nagroda???
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: alezaczytana.blogspot.com
Nie wiem, pewnie byłoby sporo chętnych:)
UsuńMi ta powieść podobała się tak samo bardzo jak ,,Nadzieją", mimo różnych tematyk.
OdpowiedzUsuńNo to fajnie:)
UsuńTrudno porównywać 'Bezdomną' do 'Nadziei', bo to dwie zupełnie różne książki. Nie wiem dlaczego ta podobała Ci się mniej..
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że trochę za dużo napisałaś o treści książki.
Wiesz co, oczywiście, że różne tematy, ale pod względem treści ,,Bezdomna" niestety wypada gorzej.
Usuń