czwartek, 16 maja 2013

,,Rok na końcu świata” Renata Adwent

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 376
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Feeria


Lubię od czasu do czasu przeczytać coś z pogranicza literatury kobiecej i powieści obyczajowej. Doskonałą w tej dziedzinie okazała się powieść Renaty Adwent, z przeczytaniem której zwlekałam dość długo. W końcu jednak udało mi się rozpocząć jej czytanie.

Rita zbliżała się do 30-tki. Od dwóch lat była w związku z Mikołajem, jednak zaczęły nachodzić ją wątpliwości, czy jest szczęśliwa. Nie mogła podjąć żądnej decyzji, nie była pewna swoich uczuć. Z pomocą przyszedł jej list od zmarłej ciotki. Krewna zapisała jej w testamencie cały swój majątek – domek w zapadłej mieścinie. Czy Rita zdecydowała się w nim zamieszkać, czy decyzja przez nią podjęta była słuszna?

Książka nie zachwyciła mnie od początku, jednak z biegiem czasu podobała mi się coraz bardziej. Składała się głównie z narracji głównej bohaterki, występowało w niej zdecydowanie za mało dialogów. Akcja toczyła się dość wolno, jednak co chwilę pojawiały się jakieś nowe fakty, o których czytałam z przyjemnością. W ogólnym podsumowaniu nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Spędziłam z tą pozycją miłe popołudnie. Dzięki niej mogłam przenieść się do malutkiej wsi.

Czasami lubię przeczytać takie lekkie pozycje, przy których można się zrelaksować. Nie zabrakło wątku detektywistycznego, a także prawdziwych przyjaźni, czy zagmatwanych związków. To właśnie ta różnorakość tematów uczyniła tą powieść ciekawą.

Nie za bardzo wiedziałam, czego spodziewać się po twórczości autorki, gdyż ,,Rok na końcu świata” jest jej debiutem literackim. Książka może nie należy do wybitnych, jednak w przyszłości,  jeśli trafię na jakąś powieść autorki przeczytam ją z przyjemnością.

Bohaterowie także byli zróżnicowani. Każdy z nich miał swoje marzenia, plany, które pod wpływem sytuacji ulegały diametralnej zmianie. Czy jednak wychodziło im to na dobre? Przeczytajcie sami!

Pozycja, jak najbardziej życiowa. Utracona miłość, przemoc w związku – to tematy, które mogą dotknąć każdego z nas. Warto pamiętać, aby się na to nie godzić i walczyć z przeciwnościami losu.

,,Rok na końcu świata” to dość lekka i ciekawie napisana opowieść o roku z życia 30-letniej Rity, która pod wpływem chwili postanowiła coś zmienić w swoim życiu.

Moja ocena : 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :





8 komentarzy:

  1. Ooo... Nie znałam tej książki. Zapowiada się całkiem nieźle;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polubiłam ostatnio literaturę kobiecą i z chęcią kiedyś przeczytam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie czytuję tego rodzaju książek, jakoś nie pociągają mnie, ale może kiedyś... jak na razie wole książki o nastolatkach niż dojrzałych kobietach ;)

    OdpowiedzUsuń