Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 440
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Dreams
Po skończeniu ,,Winter” Asi Greenhorn cieszyłam się, że na półce czeka już jej kontynuacja, czyli ,,Silver”. Długo nie zwlekając zabrałam się za lekturę dalszych losów Winter Starr. Z perspektywy czasu nie wiem, czy nie za szybko, bo nieco może opatrzyła mi się już tamtejsza sceneria.
Jedno jest niestety pewne, ,,Silver” z początku była po
prostu nudna. Wydarzenia rozgrywały się w ślimaczym tempie, akcja była powolna,
wątki mało ciekawe. Jedno co było
interesujące to fakt, iż Winter dowiedziała się, że jest pół wampirem i pół
człowiekiem, dlatego, że jej ojciec Morgan Blackwood przed 16 laty złamał zakaz
i związał się z żywą kobietą, Elaine. Co więcej, ukrywali poczęcie dziecka do
momentu, aż nic nie zagrażało płodowi. Winter trudno było się odnaleźć w nowej rzeczywistości, dodatkowo
odczuwała Pragnienie, wzbierała się w niej Moc, nad którą nie zawsze umiała zapanować.
Nie była przekonana do Serum – substytutu ludzkiej krwi, jednak z czasem nie miała
wyboru. Świadomie także uczyniła jednego z wampirów nieśmiertelnym, którego?
Jakie to miało skutki zarówno dla Familii, jak i Zakonu? Przekonajcie się sami
!
Gdzieś tak od połowy I części akcja znacznie przyśpieszyła i
znów była równie interesująca, jak zapamiętałam z ,,Winter”. W tej części na
jaw wyjdą tajemnice z przeszłości, nie zabraknie także momentów grozy i to
dosłownie, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Momentami denerwowało mnie zachowanie Winter, która po wydarzeniach z I
tomu znów była naiwna i wierzyła ludziom, którzy ją zdradzili i czyhali na jej
życie.
Asia Greenhorn rozwinęła wątek miłosny panny Starr z Rhysem,
który kierowany ambicjami ojca postanowił walczyć o tytuł Wielkiego Mistrza.
Czy mu się to udało? Jaki miało to wpływ na Winter i całą resztę społeczeństwa?
Jak zachowali się mieszkańcy, którzy zostali skazany na życie w otoczeniu
wampirów?
,,Silver” to doskonała opowieść na kilka wieczorów, która od
pewnego momentu niesamowicie wciąga i nie idzie się od niej oderwać. Gorąco
polecam ją miłośnikom fantastyki, ale takiej w lżejszym wydaniu. Oczywiście
znów będą wampiry, jednak ich przedstawienie zaproponowane przez Asię Greenhorn
czyta się przyjemnie. Język prosty, zrozumiały. Co zauważyłam w porównaniu z
,,Winter” rozdziały stały się dłuższe, wątki bardziej urozmaicone,
wprowadzające niepewność. Pod tym względem ,,Silver” przewyższyła I tom.
Autorka skończyła niejednoznacznie, więc w skrytości ducha liczę na to, że
niedługo w zapowiedziach wypatrzę III tom przygód Winter Starr.
Moja ocena : 8/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Jejku znowu coś dla mnie... :) Bardzo udana recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJeszcze bardziej zaostrzyłaś mój apetyt na tę książkę. :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się;p
UsuńOdczuwam pewien przesyt związany z wampirami, ale nie zmienia to faktu, że wciąż i wciąż szukam książek, filmów i seriali, które obracałyby się wokół tej tematyki.
OdpowiedzUsuńNo tak, przesyt jest, ale popyt też:)
UsuńZ chęcią przeczytałabym całą serię:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się:)
UsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Dzięki!
Usuń