czwartek, 20 czerwca 2013

,,Saga księżycowa. Cinder” Marissa Meyer

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 440
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Matras

Marissa Meyer, waszyngtońska pisarka, postanowiła opublikować swój debiut literacki. Miliony ludzi na całym świecie zachwycają się ,,Sagą księżycową”, więc i ja nie mogłam pozostać wobec niej obojętna. Minęło jednak sporo czasu zanim się za nią zabrałam…

Cinder była mechanikiem cyborgiem. Nie była taka sama, jak inni ludzie. Miała metalową stopę i ręce, dlatego nosiła rękawiczki, aby nikt jej nie rozpoznał. Cyborgi były źle traktowane, wykorzystywano ich do testów na antidotum przeciwko chorobie, która dziesiątkowała kraj. Rodzina takiej osoby dostawała zadośćuczynienie pieniężne za jej śmierć. Cinder była dobra w swoim fachu, jednak nie miała nikogo bliskiego. Mieszkała z macochą, która za nią nie przepadała i z dwoma przybranymi siostrami. Choroba jednak nadal roznosiła się po mieście, w wyniku czego jedna z jej sióstr zachorowała. Antidotum wciąż nie odnaleziono. Czy Cinder poświęciła swoje życie, aby ratować dziewczynę? Czy Adria, przybrana matka, zgłosiła ją do testów, aby ratować swoje dziecko? Przekonajcie się sami!

Muszę przyznać, że początek nie za bardzo mi się spodobał i książkę chciałam nawet odłożyć. Stwierdziłam jednak, że skoro już się za nią zabrałam to nie porzucę jej po kilku stronach i czytałam ją dalej. Z czasem akcja się rozwinęła, choć nadal toczyła się mało dynamicznie. Od czasu do czasu lubię przeczytać takie wolniejsze książki, więc dalsze strony czytałam z przyjemnością. Powieść nie była specjalnie tajemnicza, rzekłabym nawet, że już na początku zaczęłam domyślać się jej końca. Zakończenie, które miało okazać się zaskoczeniem, tylko potwierdziło moje przypuszczenia.

,,Saga księżycowa. Cinder” to debiut autorki, więc należy go oceniać trochę łagodniej. Można zauważyć, że Melissa Meyer  ma pewien potencjał, jednak książka nie należy do rewelacyjnych. Nie rozumiem osób, które są nią, aż tak bardzo zachwycone. Jest dobra, ale nie doskonała.

Pierwsza część Marissy Meyer stylizowana jest na opowieść o Kopciuszku. Główna bohaterka, Cinder, jest biedną dziewczyną, która nie może iść na bal, podczas gdy reszta jej rodziny się tam udane. Czy tutaj także udało jej się dostać na bal? Czy książę ją zauważył?

Książka jest bardzo wciągająca, przeczytałam ją raptem w jedno popołudnie i nie poszłam spać dopóki nie odkryłam ostatniego zdania. Pochłonęłam ją bardzo szybko, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Kilka wątków nie zostało jeszcze zakończonych, z pewnością zostaną one rozwinięte w 2 części, która ma byt stylizowana na opowieść o Czerwonym Kapturku. Już niebawem się przekonam, jak ten zabieg udał się autorce.

,,Saga księżycowa. Cinder” to dość udany debiut Marissy Meyer, który można przeczytać, jeśli ktoś lubi książki stylizowane na baśniach. Ja dość miło spędziłam z nią czas i mam w najbliższych planach zapoznanie się z dalszymi losami Cinder. Ciekawe, jakie niespodzianki przygotowało dla niej życie!

Moja ocena : 8/10
                             Za egzemplarz książki dziękuję 



Książka została przeczytana w ramach wyzwania


14 komentarzy:

  1. "Muszę przyznać, że początek nie za bardzo mi się spodobał i książkę chciałam nawet odłożyć. Stwierdziłam jednak, że skoro już się za nią zabrałam to nie porzucę jej po kilku stronach i czytałam ją dalej. Z czasem akcja się rozwinęła, choć nadal toczyła się mało dynamicznie."

    "Książka jest bardzo wciągająca, przeczytałam ją raptem w jedno popołudnie i nie poszłam spać dopóki nie odkryłam ostatniego zdania."

    To wciągająca czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek może dobrze byłoby się przedstawić, bo lubię wiedzieć, z kim mam przyjemność ;)

      Mało ciekawy początek przez 20 stron nie może rzutować na pozostałe ponad 400. Odpowiadając na pytanie, tak, jest wciągająca.

      Usuń
  2. zgadzam się w zupełności - dobra, acz nie doskonała. i ja także pochłonęłam w błyskawicznym tempie, w dwa dni! dzisiaj kupiłam sobie drugi tom, nie mogę doczekać się momentu, w którym po niego sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie jestem przekonana do tej serii, ale może kiedyś to się zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszelakie sagi należą do moich ulubionych ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. recenzja dodana do wyzwania
    ps. masz błąd w imieniu autorki, nie Melissa a Marissa
    pozdrawiam
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle dobrego czytałam o tej serii, ale złośliwa nie chce wpaść w moje łapy

    OdpowiedzUsuń