Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 240
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Znak
Lubię przeglądać oferty wydawnictw, w których prezentują, jakie książki mają się pojawić. Niespodziewanie natknęłam się na intrygującą pozycję, polecaną przez Marzenę Rogalską, pt. ,,Azyl” Pani Izabeli Sowy. Nazwisko pisarki nie było mi dotąd znane, ba, planowałam lekturę tej pozycji, jednak w nieco późniejszym terminie, jednak gdy niespodziewanie znalazłam ją w skrzynce pocztowej nie mogłam się oprzeć. Hipnotyzująca okładka obiecywała, że będzie to unikatowa lektura, czy aby na pewno?
Wiktoria Paliczek odkąd pamiętała przed zmianą reformy wyjeżdżała
z rodzicami na wakacje do Chorwacji. Nie było w tym więc nic dziwnego, gdy po
nieprzyjemnych wydarzeniach związanych z mężem Bastkiem postanowiła udać się do
Dubrownika, a dokładnie do Srebreno. Na miejscu poznała Vinko, mężczyznę, który
sprawił, że kobieta trafiła do ogromnego schroniska, azylu dla psów, nad którym
pieczę sprawowała Sandra, bohaterka, która w wyniku wojny straciła słuch, a
teraz całe swoje życie poświęciła psom.
Podczas jednej z wizyt w knajpce spotkała Jasną, dziewczynę także
skrzywdzoną przez wojnę. Wiktoria zauważyła także jedną cechę – Chorwaci byli
wrogo nastawieni do Serbów i wszystkiego, co było z nimi związane. Jednak te
trzy kobiety miały odnaleźć się w tym kraju, czy zdołały odnaleźć swój azyl,
jak te biedne porzucone psy?
Muszę przyznać, że o Pani Izabeli Sowie usłyszałam dopiero w
momencie ujrzenia w zapowiedziach ,,Azylu”. Wcześniej nie słyszałam o niej,
choć wydała kilkanaście książek, np. ,,Cierpkość wiśni”, czy ,,Agrafkę”. Jej
najnowsza pozycja, mająca premierę 14 sierpnia jest inna, niż dotychczas czytane
przeze mnie powieści obyczajowe.
Z przykrością muszę przyznać, że ta książka nie wciągnęła
mnie od pierwszych stron. Oczekiwałam jakiejś porywającej fabuły, motywów,
dlaczego Wiktoria postanowiła uciec od męża i odszukać szczęście w Chorwacji,
tymczasem Pani Izabela Sowa nie śpieszyła się z wyjawieniem grzeszków Bastka. A
szkoda, według mnie gdyby od tego zaczęła się pozycja byłoby ciekawiej, a tak
przez kilkadziesiąt stron czekałam na moment, aż w końcu dowiem się, co takiego
się wydarzyło, że bohaterka postanowiła porzucić swoje dotychczasowe życie i
zdać się na to, co przyniesie jej los.
Niestety, nie mogłam się wciągnąć w opisywaną przez Panią
Izabelę historię. Po bodajże 60, czy 70 stronach najzwyczajniej zasnęłam,
odpoczęłam od niej, a kolejnego dnia podeszłam do niej z innym nastawieniem i
udało się. Skończyłam ją nawet dość przyjemnie. Muszę przyznać, że gdyby
autorka utrzymała styl z końcówki od samego początku ta pozycja byłaby jedyna i
niepowtarzalna. Bo która z nas nie skrywa mrocznej historii z przeszłości, od
której nie może się uwolnić? Która nie boi się porzucić wszystkiego, na co
pracowała przez ostatnie kilka, kilkanaście lat i zacząć wszystko od nowa, jak
to uczyniła Wiktoria Paliczek?
,,Azyl” to dość ciekawa pozycja, jednak nie rewelacyjna.
Bardziej przypomina mi nieświadome przecieranie szlaków, niż powieść pisarki,
która napisała już kilkanaście książek cieszących się większą lub mniejszą
sympatią wśród czytelników. Nie jest
zła, w końcu pokazuje nam, że w każdym momencie egzystencji mamy wpływ na swój
los, który możemy zmienić. Mi jednak czegoś w niej brakowało, może raziła mnie
zbyt powolna akcja, a może przeskakiwanie z wątku na wątek?
Moja ocena : 6/10
PREMIERA: 14.08.2013r.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :
nie jestem do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńMoże to się zmieni :)
UsuńNo, ale jak książka jest kiepska to i w słoneczny dzień nie zauroczy ;)
OdpowiedzUsuńŻeby coś powiedzieć ciekawego trzeba przeczytać samemu, a obecnie nie mam na to czasu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo zrobić, może kiedyś znajdziesz chwilę:)
Usuń