czwartek, 1 sierpnia 2013

,,Kocham Nowy Jork" Isabelle Laflèche

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 336
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Gandalf, Wydawnictwo Literackie


Lubię bardzo powieści obyczajowe, te wydawane przez Wydawnictwo Literackie czytam w ciemno. Na temat debiutanckiej powieści Isabelle Lafleche czytałam zarówno negatywne, jak i pozytywne recenzje. Czym prędzej postanowiłam więc sama się z nią zapoznać, żeby wyrobić sobie swoje zdanie.

Autorka przez wiele lat pracowała, jako prawniczka w Nowym Jorku, Toronto i Montrealu. Porzuciła jednak karierę bizneswoman i zajęła się pisaniem. Publikuje artykuły poświęcone kulturze i modzie. 1

Catherine Lambert od 6 lat pracowała w firmie prawniczej. Gdy tylko pojawiła się możliwość przeniesienia się do oddziału w Nowym Jorku nie wahała się ani chwili. Złożyła odpowiednie dokumenty i już niedługo zaczęła swoją, wydawać by się mogło błyskotliwą, karierę w tym mieście, gdzie życie toczyło się dużo szybciej, niż w Paryżu… Już pierwszego dnia została wysłana na kilka dni w podróż, aby rozpoznać klienta. Dzięki jej uwadze firma nie straciła ogromnych pieniędzy, nawiązując z nim współpracy. Catherine mimo swojej bystrości i inteligencji co chwilę zdarzały się wpadki. Niestety, ale sprzyjały też temu zawistne sekretarki, które chciały jakoś zaistnieć, niekoniecznie uczciwie. Edwards&White było firmą, która podejmowała zlecenia z wieloma kontrahentami, a pracownicy przebywali w niej po kilkanaście godzin dziennie, żeby wyrobić ,,normę”. Na tych bardziej zasłużonych czekało stanowisko wspólników…

Powieść spodobała mi się już od pierwszych stron. Dzięki lekkiemu stylowi debiutującej pisarki przeczytałam tą pozycję bardzo szybko, rzadko kiedy przerywając sobie opowieść o Catherine i kolejnych jej przebojach w nowojorskiej firmie. Mimo ogromu obowiązków główna bohaterka znalazła także czas na miłości i romanse. Czy jednak obdarzeni przez nią uczuciem mężczyźni okazali się warci jej uwagi? Pamiętając o nieczystych układach można przypuszczać, że nie były to związki zupełnie bez podtekstów służbowych.

Jak na debiut Isabelle Lafleche poradziła sobie moim zdaniem znakomicie. Dawno nie czytałam tak ciekawie napisanej książki przez debiutującą pisarkę. Tym bardziej moja radość jest większa na wieść o tym, że niedługo pojawi się kontynuacja nosząca tytułów ,,Kocham Paryż”. Już teraz wiem, że będzie, jak zwykle zabawnie, a miejscami i tragicznie i nie mogę się doczekać, aż podany tytuł ukaże się na rynku. Z pewnością będzie to nie lada gratka dla miłośników Paryża.

,,Kocham Nowy Jork” polecam wszystkim miłośnikom lekkich powieści obyczajowych, czy literatury kobiecej. Nie ukrywajmy, może niektórzy mężczyźni także się na nią skuszą, jednak sądzę, że będą oni stanowili mniejszość. Mimo wszystko gorąco do tego zachęcam. Przeczytanie całej lektury przebiega bardzo szybko, ja się nie nudziłam ani przez chwilę. Nawet nie spostrzegłam się, gdy przeczytałam ostatnią stronę. Było mi jedynie bardzo przykro, że to już koniec…

Moja ocena : 9/10

1 Tekst ze skrzydełek okładki 


Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję


6 komentarzy: