Wydawnictwo: Gola
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 398
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Matras
Margaret Leroy ma już dość spory dorobek pisarki, jednak dla mnie pozostawała autorką nieznaną. Wszystko zmieniło się pewnego dnia, gdy udałam się do księgarni i zauważyłam, że ,,Kolaborantka” znajduje się tam, jako jedna z książek do nabycia. Już wtedy wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać i w końcu mi się to udało. Wiedziałam, że nie będzie to łatwa lektura…
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 398
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Matras
Margaret Leroy ma już dość spory dorobek pisarki, jednak dla mnie pozostawała autorką nieznaną. Wszystko zmieniło się pewnego dnia, gdy udałam się do księgarni i zauważyłam, że ,,Kolaborantka” znajduje się tam, jako jedna z książek do nabycia. Już wtedy wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać i w końcu mi się to udało. Wiedziałam, że nie będzie to łatwa lektura…
Vivienne, odkąd jej mąż poszedł na wojnę pozostała w domu
sama z dwoma córkami i teściową. Podejrzewano, że niedługo mogą zjawić się
niemieckie wojska, choć nadal z nadzieją sądzono, że wyspy mogą nie zostać zaatakowane.
Ludzie jednak wyjeżdżali do Londynu, mając nadzieję, że tam czeka ich lepsze
życie. Bohaterka wraz z córkami także wybrała się na statek. Nie wsiadła jednak
na niego i wróciła do domu, gdzie miało się dla nich rozpocząć nowe życie.
Niedługo potem na wyspie pojawili się niemieccy żołnierze, dodatkowo
zamieszkali naprzeciwko nich i wszystko zaczęło się komplikować…
Za książkę zabrałam się dość szybko, gdyż byłam ciekawa, co
w sobie zawiera. Zdaję sobie sprawę z tego, że książki o wojnie nie są łatwe i
przyjemne w odbiorze. Margaret Leroy stworzyła jednak bardzo emocjonującą historię,
ukazując całe okrucieństwo wojny, jednak w bardzo złagodzonej wersji z czego
jestem bardzo rada.
Bohaterka musiała zmierzyć się z całym trudem wojny, jaki
zgotowali Niemcy. Pozornie nie sprawiali oni kłopotów, sami byli poszkodowani
pod względem moralnym, biorąc udział w wojnie. Brak pożywienia, obozy,
zesłania, aresztowania. To wszystko było na porządku dziennym, a mieszkańcy
wyspy musieli sobie z tym poradzić. Gorzej było, gdy przechodzili na drugą
stronę, niemiecką, lub działali wbrew nim, pomagając jeńcom. Po której stronie
stanęła Vivienne?
Książek o wojnie przeczytałam w swoim życiu już naprawdę
sporo, pewnie po części za sprawą babci, która żyła w tamtych czasach i czyta
sobie takie powieści. Nie jest to lektura, którą przeczyta się na raz i bez
zastanowienia, choć szczerze mogę powiedzieć, że zdarzało mi się czytać jeszcze
gorsze pozycje z tamtego okresu. Ja czytałam ją dwa dni, po kilka godzin, gdyż
więcej nie byłabym w stanie. Za bardzo mnie przytłaczają takie historie, jednak
uważam, że warto zapoznawać się z dziejami naszych przodków.
,,Kolaborantka” to opowieść o wojnie, prawdziwej miłości,
która jest silna, ale czy zdoła przezwyciężyć wszystko? Jest to historia o
kobiecie, która postanowiła postępować zgodnie ze swoim sumieniem, choć nie
zawsze było to dobrze widziane przez pozostałych mieszkańców.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki dziękuję :
Nie interesuję się tego typu książkami, ale za tą się rozglądnę. Może mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMoże tak:)
UsuńWystarczyła mi swastyka na jego ramieniu, aby zapałać do bohatera nienawiścią. Ot, takie międzynarodowe uprzedzenie. Ale pasjonuje mnie przeszłość i chciałabym przekonać się na własne oczy, co też nasza tytułowa kolaborantka wykombinowała ;)
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci,że było dość strasznie.
UsuńLubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńSuper:)
Usuńtakie książki nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNo tak bywa.
UsuńCzasem czytam książki o wojnie, a na tą mam wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńOj chętnie przeczytam tę książkę...Super recenzja..Na marginesie - siostra recenzji Kiti? Teraz tak zauważyłam podobieństwo, niesamowite, że nie wiedziałam wcześniej :D
OdpowiedzUsuńSiostra bliźniaczka;)
Usuń