Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: ?
Półka: posiadam
Do kupienia: Papierowy Księżyc
Gdy zauważyłam, że na fanpage’u Wydawnictwa można zgłaszać się po Białe Kruki postanowiłam zaryzykować i także wziąć w tym udział. Wybrałam sobie książkę ,,Mali Książęta”, choć nie za bardzo wiedziałam, czego miałabym się po niej spodziewać. Powieść długo przeleżała na mojej półce, gdyż nie byłam do niej przekonana. Gdy jednak zabrałam się za jej czytanie nie mogłam się od niej oderwać!
Conor wybrał się na wolontariat do Nepalu, aby opiekować się
tamtejszymi sierotami. Robił to na pokaz, chciał się popisać przed kolegami
dobrym sercem. Gdy jednak dojechał na miejsce wszystko się zmieniło. Szybko
także zrozumiał, że to nie zabawa, a prawdziwe przywiązanie do dzieci, z którymi
przebywał. Nadszedł jednak koniec jego pobytu w Nepalu i musiał wracać. Czy zdecydował
się jeszcze tam pojechać? W jaki sposób nazwa Mali Książęta była związana z przebywającymi
tam dziećmi?
Książka przez pierwszych kilka stron nie za bardzo mi się
podobała, musiałam przywyknąć do stylu autora. Potem już jednak oddawałam się
jej lekturze z wielką przyjemnością. Styl autora był prosty, jednak opisywane
zdarzenia – tragiczne. Niejednokrotnie podczas czytania możemy zetknąć się z
handlarzem dziećmi, który miał zapewnić im godziwe życie, tak się jednak nie
stało.
Po raz pierwszy zetknęłam się z tematyką domów dziecka, czy
też sierocińców w Azji. Było to dla mnie nowe, przykre doświadczenie. Dzięki
pracy autora, gdyż jest to książka biograficzna, ich byt zaczął się poprawiać,
jednak nie był to, aż taki wzrost, jakiego moglibyśmy oczekiwać. Dobrze, że są na świecie tacy ludzie, którzy niosą
chęć pomocy innym i są w stanie zrezygnować z własnych wygód, aby pomóc innym.
Podczas czytania ,,Małych Książąt” niejednokrotnie byłam
wzruszona i przerażona tym, jaka sytuacja tam panuje. Co prawda akcja dzieje się
kilka lat temu, więc może coś się zmieniło. Nie wiem, mogę mieć tylko nadzieję
na to, że los dzieci w krajach azjatyckich uległ poprawie.
,,Mali Książęta” to pozycja, która z pewnością zasługuje na
uwagę czytelnika. Przenika do głębi, jest naszpikowana emocjami, które, aż
wylewają się ze stron. Z pewnością warto poświęcić jej swój czas. Być może po
jej zakończeniu coś do nas dotrze i zrozumiemy, jak wiele posiadamy w czasie,
gdy inni mają niewiele. Być może nauczymy się cieszyć, choć prostych rzeczy…
Moja ocena: 8/10
Premiera : wrzesień 2013 r. ?
Premiera : wrzesień 2013 r. ?
Za egzemplarz książki dziękuję
Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, ale wiadomo jak to jest z Papierowym Księżycem. Nigdy nie wiesz, kiedy książka zostanie wydana. :P
OdpowiedzUsuńRaczej nie :D
UsuńTaka jest ;)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja, która tylko utwierdza mnie w moim przekonaniu
OdpowiedzUsuńWięc chyba nie masz wyboru ;)
Usuń