Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 336
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Dreams
Saga morska, czy może być coś bardziej nowatorskiego? Pewnie tak, jednak dla mnie najnowsza powieść Patricii Schroder wydała się na tyle intrygująca, że postanowiłam się z nią zapoznać. Sama okładka, ozdobiona brokacikiem, już przyciąga uwagę i ten kolor oczu morskiej wody. Mając takie skojarzenia nie mogłam dłużej zwlekać z jej lekturą.
Elodie Saller, 17-letnia dziewczyna odkąd tylko pamięta bała
się wody, co więcej, kiedy przebywała w jej pobliżu zaczynała ją swędzić skóra.
Po tragicznej śmierci ojca jej matka postanowiła wysłać ją na wyspę Guernsey do
ciotecznej babki, Grace. Dziewczyna zanim wyjechała wdała się jednak w ,,romans”
z 3 chłopakami w ciągu jednego wieczoru, a jeden był zainteresowany dalszym
związkiem. Po tym, jak wróci… Za około pół roku. Elodie dość szybko odnalazła
się w podróży, nie ukrywajmy, że dzięki pomocy tajemniczego Javena Spinxa,
który jak się okazało znał jej matkę i Grace.
Na wyspie szybko zaopiekowała się dziewczyną Ruby Welliam, koleżanka,
która wprowadziła ją do ,,paczki”. Niestety, wraz z przybyciem Elodie na
Guernsey miejscowa ,,nawiedzona” Cecily Windom przepowiedziała, że sprowadzi
same nieszczęścia. Niedługo potem zginęła jedna z dziewcząt, a to dopiero
początek tragedii…
Muszę z przykrością stwierdzić, że pierwsze 50 stron to była
dla mnie męka. Z powodu tego, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością
pisarki nie mogłam się wciągnąć w fabułę, język był jakiś nieprzystępny, akcja
toczyła się swoim torem, jednak nie było w niej nic nadzwyczajnego, co
ciekawiłoby mnie i zachęcało do zapoznania się z dalszą częścią ,,Morza szeptu”.
Zostawiłam ją i następnego dnia było już lepiej. Tak jak środek był ciekawy,
tak zakończenie Patricia Schroder moim zdaniem zepsuła kompletnie. Pozornie
intrygująco, a jednak jakoś tak bez wyrazu.
Historia nowatorska, jednak wykonanie moim zdaniem
pozostawia wiele do życzenia. Na początku myślałam, że do debiutująca pisarka.
Jakież było więc moje zdziwienie, gdy okazało się, że to autorka wielu książek
dla dzieci i młodzieży, a jej utwory są tłumaczone na wiele języków. Nie
powiem, żeby to była najgorsza pozycja, jaką ostatnio czytałam, jednak miałam
do czynienia też z ciekawszymi. Niestety, na jej korzyść nie może działać fakt,
że 30 stron przed końcem poszłam spać i wcale nie byłam ciekawa, jak się
skończy. Co więcej, na początku miałam ochotę rzucić ją w kąt, jednak nie lubię
przerywać sobie nawet mało interesującej lektury…
Postaci stworzone przez Patricię Schroder były dość interesujące,
zwłaszcza tajemnicze istoty, których kwestie pojawiały się raz na kilkadziesiąt
stron. Według mnie można było je jednak bardziej rozwinąć. Niektórych w ogóle
nie miałam szansy poznać. Możliwe, że ich kwestie zostaną rozwinięte w
kolejnych 2 tomach, nie wiem. Niemniej jednak według mnie zostało to zrobione
,,po łebkach”. Gdyby całość została bardziej dopracowana byłaby to jedna z
lepszych pozycji dla młodzieży.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku miłosnego. Jak już
kiedyś wspominałam męczy mnie utarty schemat dziewczyna + 2,3 chłopaków. No ile
można wciąż o tym samym. Tutaj Elodie także nie pozostanie odporna na zaloty
adoratorów, z którymi oczywiście nie powinna mieć nic do czynienia. Ale sami rozumienie,
to wszystko przez miłość, która nie pozwala jej logicznie myśleć…
Podsumowując ,,Morza szept” nie zachwyca, nie porywa za
serce, bynajmniej mnie. Zdarzają się ciekawsze momenty, jednak nie ma ich niestety
za dużo. Gdyby to była debiutująca pisarka z pewnością potraktowałabym ją
łagodniej, ale nie jest. Oczekiwałam czegoś innego, pełnej napięcia opowieści o
tajemniczych istotach zamieszkujących morze, tymczasem poznałam ich podział i
imiona kilku z nich. Trochę za mało.
Moja ocena : 6/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Sama nie wiem... Kiedyś zraziłam się do historii o Syrenach itp. i boję się, że jak te pierwsze 50 stron będzie takie męczące, to dalej nie zajdę...
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, dalej też wielkich uniesień nie było:)
UsuńKsiążka jest słaba. Dobrze, że nie tylko ja zauważyłam jej minusy, choć sama nie potrafiłam jej ocenić na więcej niż 1+.
OdpowiedzUsuńNo ja zawsze podchodzę troszkę mniej krytycznie, widziałam Twoją ocenę.
UsuńKsiążka dzisiaj przyszła do mnie z konkursu. Jestem bardzo jej ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa Twojej opinii:)
UsuńJa jakoś nie miałam na nią żadnej ochoty jeszcze przed premierą.
OdpowiedzUsuńNie wszystko każdemu się podoba:)
UsuńJakoś na tą chwilę jestem na nie z tą powieścią. Czuję, że gdybym teraz się za nią wzięła to ładne pare razy leciałaby przez cały ogródek. A szkoda, bo okładka jest naprawdę świetna :D
OdpowiedzUsuńOkładka to chyba jedyna rzecz, która najbardziej w niej urzeka :D
UsuńKsiążka mocno przeciętna. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Liczę na to, że kolejne tomy okażą się lepsze...
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
pozdrawiam serdecznie :)
Ja też:)
UsuńDziękuję!