Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 160
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Merlin, Zielona Sowa
Coraz częściej sięgam po powieści polskich pisarzy, gdyż uważam, że mają potencjał. Postanowiłam się także skusić na opowieść dla dzieci Marcina Mortki, która cieszy się sporym zainteresowaniem wśród czytelników. Długo czekałam na tą okazję, aż w końcu udało mi się zapoznać z tą pozycją.
Tappi to zabawny potężny wiking, którego czekały nie lada
przygody, w których towarzyszył mu jego przyjaciel, renifer Chichotek. Na
bohaterów czekało wiele wyzwań, którym musieli podołać. Tappi za wszelką cenę, poświęcając
nawet własne dobro, starał się pomagać potrzebującym. Wkrótce jego dobroć miała
okazać się przydatna…
Książka na początku nie za bardzo mi się podobała, jednak
brnęłam dalej, a fabuła okazywała się coraz bardziej ciekawa. Opowieść
przeczytałam więc z zainteresowaniem, choć uważam ją raczej za średnią, niż
wybitną. Została podzielona na dwanaście krótkich przygód wikinga, w których
brał udział. Były one ciekawe, różnorodne. Zostały także zapowiedziane główne
przygody głównego bohatera, o których z pewnością będziemy mogli przeczytać w
drugiej części, która już czeka na mnie na półce.
Twórczość autora do tej pory była mi obca, choć na półce
znajduje się jedna jego powieść dla dorosłych, z którą być może w przyszłości
się zapoznam. Zobaczymy, jak to będzie. Tymczasem opowieści o Tappim zostały
napisane w sposób prosty, pojawiały się magiczne istoty znane wszystkim, ale
także takie, które zostały wymyślone przez samego pisarza. Znajdowały się także
szare ilustracje, które doskonale pasowały do wydania. Na początku wydawało mi
się, że są za mało eleganckie, jednak po skończeniu pozycji stwierdzam, że
doskonale do niej pasują.
Autor starał się ukazać, że najważniejsza jest przyjaźń i
nieważne, co by się działo warto pomagać innym w potrzebie. Stwierdzenie, że dobro
zawsze powraca, jak najbardziej sprawdziło się w tej opowieści. Tappi zawsze mógł
liczyć na pomoc bliskich, do których wyciągnął pomocną dłoń. Warto więc
przenieść ideały do codziennego życia i zwracać uwagę na tych, którym
moglibyśmy pomóc. Nie każdy będzie nas o to prosił, jednak należałoby wykazać
się inicjatywą i nie zostawiać nikogo bez pomocy. Być może wtedy, gdy my
będziemy w potrzebie, inni uczynią to samo wobec nas.
,,Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu” to ciekawa opowieść,
z którą warto się zapoznać. Przede mną jeszcze druga część, którą przeczytam. Z
chęcią się przekonam, co tym razem zaserwował dla nas autor. Z pewnością będzie
to coś równie ważnego i z ideami, które można zastosować w codziennym życiu.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :
Cieszę się :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja;)
OdpowiedzUsuńO tak ;)
Usuń