wtorek, 24 września 2013

,,Błękitny zamek” Lucy Maud Montgomery [PRZEDPREMIEROWO]

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 280
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Empik


Któż z nas w latach młodości nie zaczytywał się w ,,Ani z Zielonego Wzgórza” i dalszych losach bohaterki? Z pewnością istnieje niewiele takich osób, tym bardziej, że książka weszła do kanonu lektur i utrzymuje się tam już przez długi czas. Dziś jednak chciałabym Was zapoznać z inną pozycją pisarki, która ukazała się na polskim rynku. Mam na myśli ,,Błękitny zamek”, książkę, która, aż 70 lat musiała czekać na to, aby została zauważona u nas w kraju. Z całą pewnością warto było poczekać!

Główną bohaterką książki stała się prawie 30-letnia Valancy, która bez reszty była podporządkowana reszcie rodziny. Spełniała ich oczekiwania, nie oddalała się bez ich pozwolenia. Całe jej życie było rytualne i zaplanowane przez bliskich. Nie mogli jednak nic zaradzić na to, że nie miała partnera na męża. Nie była wybitną pięknością, jednak nie była też okropna. Kobieta odczuwała bóle, postanowiła więc udać się do lekarza. Ta jedna wizyta u mężczyzny i nadejście niespodziewanego listu od doktora zmieniły całe jej życie…

Książką nie zainteresowałam się od razu, skusiłam się za to na ,,Alchemię miłości”. Po przeanalizowaniu sprawy i rozmowie z koleżanką postanowiłam jednak przeczytać ,,Błękitny zamek”. Nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać, jednak podejrzewałam, że się nie zawiodę i tak też się stało.

Fabuła była ciekawa, książka powstała w 1926 roku, więc autorka doskonale oddała realia tamtych czasów. Pojawiało się małżeństwo, staropanieństwo, czy związek dla pieniędzy. Nic więcej jednak nie zdradzę. Wspomnę tylko, że powieść pochłonęłam dość szybko i jestem zadowolona z tego, że się na nią zdecydowałam.

Cała rodzina Stirlingów, a zarazem familia głównej bohaterki, była zgrana. Pomagali sobie w potrzebie, jeśli tylko działo i postępowało się zgodnie z ich zaleceniami. Nigdy wcześniej nie doszło w rodzinie do wyłamania się, wyrażenia swojego zdania. Jaki los spotkał Valancy? Czy zdecydowała się na ten krok? O tym dowiecie się podczas lektury ,,Błękitnego zamku”.

Warto wspomnieć także o tytułowym Błękitnym zamku. Początkowo nie rozumiałam, o co z nim chodzi, dlaczego został nadany właśnie taki tytuł. Po zapoznaniu się z całością zrozumiałam. Książka zmusza do przemyśleń i chwili zastanowienia się nad swoim życiem i postępowaniem. Czasem nie potrzeba tak wiele, aby nasz los się zmienił. Często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy…

,,Błękitny zamek” to książka z nowej serii wydawnictwa Egmont - ,,Romantyczna”, w której skład wchodzi na przykład Pollyanna. Z pewnością w jej skład wejdą także inne pozycje, niektórym z nich z pewnością poświęcę swój czas. Powieść spodoba się miłośnikom twórczości autorki, ale także dobrej literatury kobiecej. Ja ze swojej strony mogę jeszcze dodać, że jestem zadowolona.

Moja ocena: 8/10

Data premiery : 25.09.2013 r.

Za egzemplarz książki dziękuję 



Przypominam o 2-letniej Nikoli, która potrzebuje naszej pomocy, liczy się każdy grosik.






25 komentarzy:

  1. Interesująca książka, mam nadzieję, że fabuła dorówna pięknej oprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja natomiast zwrócę uwagę na przepiękną, wręcz poetycką okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wszystko. Wszystko Montgomery. Łącznie z kilkoma tomami opowiadań. W liceum zaczytywałam się Jej Anią, Emilką, Marigold i innymi bohaterkami. Dwadzieścia lat temu na Jej punkcie szalały wszystkie dziewczynki. Teraz książki stoją na półce, czekają na pierwsze dziewczęce marzenia mej córki....

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam jej ksiązki !! pomijając Anię z Z.W ; p

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, doprawdy świetna była:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiałam tę autorkę, gdy miałam naście lat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam pojęcia o istnieniu tej powieści, dzięki, że o niej napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę przeczytać, bo zdaje się, że ta pozycja mnie ominęła, ale cóż w latach szkolnych nie koniecznie lubiałam czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie pałałam aż taką miłością do książek w tamtych czasach:)

      Usuń
  9. Jak wpadnie mi w ręce, na pewno przeczytam, bo lubię tego typu tematykę, zwłaszcza po twojej lekko czytającej się recenzji. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w trakcie czytania, blisko końca i również mi się podoba ta książka :)

    OdpowiedzUsuń