wtorek, 10 września 2013

,,Bransoletka" Ewa Nowak + KONKURS

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 296
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfMerlin, Wydawnictwo Literackie


Ewa Nowak ma na swoim koncie już kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt pozycji. Z przyjemnością lata temu zaczytywałam się w jej serii miętowej. Udało mi się zapoznać z jeszcze kilkoma jej powieściami, które niezmiennie mnie zachwycają. Gdy zauważyłam, że na naszym rynku ma ukazać się najnowsza powieść autorki nie wahałam się ani chwili. Przypuszczałam, że ,,Bransoletka” mnie nie zawiedzie i tak też się stało.

Weronice życie nie ułożyło się tak, jakby tego oczekiwała. Nie miała dobrych kontaktów z ojcem, matka jej nie słuchała, a brata nazywała Bazyliszkiem. W szkole miała tylko jedną przyjaciółkę, lecz czy ta przyjaźń miała trwać wiecznie? Pewnego razu wybrała się z inną klasą na wycieczkę, gdzie poznała chłopaka, zaczęła się nim bliżej interesować. Sądziła, że ona także jest mu bliska. Mieli razem wyjechać na warsztaty teatralne, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna i Weronika pojechała na nie sama. Czy zmieniły jej życie? Jaką rolę przyszło jej odegrać?

Zanim sama zabrałam się za tą książkę przeczytałam kilka pozytywnych opinii, które tylko utwierdziły mnie w tym, że ta powieść będzie szczególna. Nie pomyliłam się i rzeczywiście tak się stało. Pomimo tego, że ma ona prawie 300 stron przeczytałam ją w kilka godzin. Strony wprost przelatywały mi przed oczami,  a ja pochłaniałam każde kolejne zdanie. Lektura tej powieści była mnie ogromną przyjemnością. Żałuję, że tak szybko się skończyła!

Autorka tym razem nie pozostała bierna wobec tematów, spraw, które mogą dotknąć każdego z nas. Przemoc wobec zwierząt, słabszych jest zakazana i nie powinna być praktykowana. W rzeczywistości nikt jednak nie zwraca uwagi na los innych, na to, co dzieje się ścianą, czy na czyimś podwórku. Przechodząc ulicą jesteśmy zapatrzeni tylko w siebie i nie zauważamy, że inni być może potrzebują naszej pomocy.

Czasami spotykamy także na swojej drodze ludzi niepełnosprawnych. Nie znaczy to jednak, że mamy ich traktować gorzej, inaczej, czy też uznawać, że w ogóle ich nie znamy, nie widzimy. Oni też są tacy sami, jak my, pomimo swoich niedoskonałości też są ludźmi, którzy potrzebują dobrego słowa, a czasem naszej pomocy. Dlatego też nie odwracajmy się od nich…

Każdy z nas gra w życiu jakąś rolę wyznaczoną przez nas lub przez kogoś, jednak zawsze jesteśmy osadzeni w jakiejś postaci. Jak się zachowamy w danej sytuacji zależy tylko od nas. Rekwizyty, stroje też są ważne, jednak swoją rzeczywistość i swój los możemy zmienić tylko my sami. Nikt nie podejmie za nas tej decyzji, sami musimy zdecydować, co jest dla nas dobre i czasami podjąć najważniejszą decyzję w naszym życiu, która być może wszystko zmieni, ale stanie się dla nas nowym początkiem, początkiem czegoś lepszego. Obsadzenie nas w roli nie jest niczym nadzwyczajnym, sami musimy zdecydować, co z tym dalej począć!

,,Bransoletka” to najnowsza powieść Ewy Nowak, która zachwyciła i pochłonęła mnie bez reszty. Zawiera wiele uniwersalnych prawd, a po jej przeczytaniu z pewnością spojrzymy na pewne sprawy inaczej. Zrozumiemy, że nie wszystko zawsze jest takie, jak nam się wydaje,  a nasze życie jest sztuką, którą musimy zagrać, jak najlepiej umiemy.

Moja ocena: 10/10

Premiera : 11.09.2013 r.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zasady konkursu:

  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga Book And Cooking, a fundatorem nagród Wydawnictwo Literackie.
  2. Udział w konkursie może wziąć każda osoba, posiadająca adres korespondencyjny w Polsce.
  3. Przy zgłoszeniu proszę podać adres email do kontaktu z ewentualnym zwycięzcą.
  4. Zwycięzców będzie dwóch. Każdy z nich otrzyma najnowszą powieść Ewy Nowak pt. ,,Bransoletka" oraz bransoletka widoczna na banerze konkursowym.
  5. Można umieścić u siebie baner konkursowy, polubić Book And Cooking i Prozak na Facebooku, a także udostępnić tą informację u siebie. Będzie nam bardzo miło.
  6. Konkurs trwa w dniach 10.09.-19.09.2013 r.
  7. Zwycięzcy zostaną wybrani do 30.09.2013 r. i będą mieli 3 dni na zgłoszenie się. Po tym czasie w razie braku odzewu zostaną wybrani nowi zwycięzcy. Nagrody wysyła Wydawnictwo Literackie.
  8. Uczestnik musi udzielić odpowiedzi na pytanie :
Czy życie można nazwać sztuką? Uzasadnij.


46 komentarzy:

  1. Oj tak zdecydowanie można tak właśnie nazwać życie... Życie jest sztuką pełną miłości, sztuką pełną radości, sztuką smutku, kompromisów, wzlotów i upadków... W życiu każdego z nas odrywa się wiele sztuk, a my jesteśmy ich głównym bohaterem, aktorem pierwszoplanowym. O tym nie powinniśmy nigdy zapominać :)

    email: martakoscik@onet.eu
    wszystko polubione jako Marta T. banerek udostępniony na moim FB :)

    OdpowiedzUsuń
  2. styl pisania Ewy Nowak nie należy do moich ulubionych.. ale przeczytałam kilka jej książek, chyba 3. nie były złe, ale nie miały w sobie tego czegoś, czego szukam w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z pewnością ważna i warto poświęcić jej czas:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieczęsto dajesz dyszkę za recenzję. Ciekawa jestem stylu autorki. Tak w ciemno to nie zaryzykuję zakupum mimo iż rekomendacja jest rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka, z pewnością sięgnę :)
    Potem coś kreatywnego wymyślę na ten konkurs ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja bardzo pozytywna, może na jakiś urlop sobie zakupię:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasz życie to na pewno jest sztuka.Sztuka przez duże S,którą tworzymy przez całe swoje życie.Każdy z nas już w dzieciństwie zaczyna wyobrażać sobie swoją przyszłość.Marzymy o karierze,wielkiej miłości,szczęśliwej rodzinie.Potem przez całe swoje życie spełniamy te marzenia małymi kroczkami dążąc do celu.Jak rzeżbiarz,który tworzy swoje dzieło przez wiele miesięcy ,malarz szukający odpowiednich barw by oddać swoją wizję obrazu czy pisarz wymyślający soja książkę My swoją powieść nazwaną życiem piszemy wciąż od nowa i od nowa codziennie wymyślając nowe wątki.Małymi kroczkami tworzymy swoje życie pieszcząc je jak najpiękniejszy dar.Najpierw wymarzona szkoła,potem praca,rodzina,a gdy się coś zburzy,nie uda zaczynamy wszystko do nowa mając nadzieję,że tera będzie pięknie.Sztuka jest przeżyć swoje życie tak jak sobie wymarzymy.Sztuką i wielką odwagą jest niszczyć przeszłość i zaczynać soje życie od początku z nadzieją na sukces.Nasze życie to wielki dar i sztuka.Sztuka,która nie ma końca i ciągle możemy ją tworzyć od nowa lub udoskonalać tak by była najwspanialsza.Ciężki to "kawałek chleba" jednak nie do kupienia za żadne pieniądze.Sztuka,której nie da się podrobić i sprzedać na aukcji,dlatego nasze życie jest takie fascynujące i piekne.
    jolunia559@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam okazji czytać chyba żadnej książki Pani Nowak. Może kiedyś w końcu nadrobię tę zaległość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście, że życie można nazwać sztuką. Codziennie odgrywam rolę matki, żony i kochanki:P

    kamg87@o2.pl
    Polubione jako Kamila Giermaziak.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy życie można nazwać sztuką? Z całą pewnością tak. Życie to wspaniały dar, który każdy może wykorzystać na swój sposób. Sztuką jest przeżyć go zgodnie ze swoimi wartościami. Wykreować własny scenariusz. Cieszyć się z tego, że nikt nigdy tego scenariusza nie skopiuje - życie to nasza najbardziej osobista sztuka.

    planetasmaku@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Życie jest wielką teatralną sztuką, w której każdy ma wiele ról do odegrania, ale przede wszystkim jest to sztuka wyboru, którego skutki zawsze są niepewne.

    aleksse@gmail.com

    Udostępnione na fb i twiterze :)

    Powodzenia wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wysoka ocena.. Na razie nazbierał mi się spory stosik, więc udział w konkursie odpuszczę. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Życie można nazwać sztuką. Już w starożytności Platon wspominał o tym, że ludzie są jak kukiełki na sznurkach. Jego myśl rozwinął nawet Szekspir twierdząc, że życie jest teatrem, a aktorami ludzie. Nasza egzystencja to odgrywanie danej roli. Byt ma swój początek i koniec. Ktoś lub coś nami kieruje, ale to my sami musimy zdecydować, jak rozegramy dane przedstawienie/ludzkie istnienie. Czy postąpimy wedle zaplanowanego scenariusza, czy może korzystając z naszej wolnej woli zdecydujemy się zbuntować i złamać przyjęte reguły. Życie jest sztuką wyboru. Najważniejsze jest jednak, aby pozostać w zgodzie z samym sobą, starać się być dobrym człowiekiem i cieszyć z najmniejszych rzeczy, bo to jest prawdziwą sztuką życia.
    alkatraz007@o2.pl
    :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Życie to sztuka, a my jesteśmy sami jej autorami. Od nas zależy, jaką sztukę stworzymy. Czy będzie to kicz ( czyli idziemy przez życie gładko, bez większego wysiłku, byle do przodu ), czy prawdziwe dzieło, które zostanie dla potomnych. Powinniśmy zdecydowanie starać się aby nasze życie było piękne, wartościowe, aby ciągle coś od siebie dawać. Za kilka lat będziemy zbierać soczyste i dojrzałe owoce, a nasi bliscy będą z nas dumni, nasze dzieci, a nawet i wnuki być może pójdą w nasze ślady i wtedy świat stanie się piękniejszy.
    edytkawkuchni@blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi ciekawie. Zachęcające komentarze i recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zależy jak się na to spogląda. Szekspir mówił "Świat jest teatrem, aktorami ludzie" Coś w tym jest. Każdy z nas gra jakąś rolę. W swoim życiu pierwszoplanową, w życiu najbliższych drugoplanową, a w życiu obcych jesteśmy raczej statystami.
    Jesteśmy też reżyserami, scenarzystami oraz producentami :) Na wszystko może nie mamy wpływu, ale to są dramaty, tragedie (czyli wciąż sztuka) komedia, o to lubię najbardziej. Z komedią to ja mam do czynienie często w blogosferze :) (wiesz o czym piszę ;))
    Życie to nie zaprzeczalanie sztuka wystarczy w to wierzyć :)
    piegowatamama@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Życie jest sztuką, szkoda tylko, że często to sam los decyduje czy aktualnie nasza egzystencja ma więcej wspólnego z komedię lub dramatem. W końcu nie mamy wpływu na choroby, wypadki, ani nawet wybory innych ludzi. Możemy za to dzięki wolnej woli kreować nasze życie, tak jak zapragniemy, iść przez nie z optymizmem i wyobraźnią. I choć w każdej sytuacji będą jakieś trudności i przeszkody do pokonania, to jednak ważne jest by pamiętać, że po każdej burzy wstaje słońce. Miłość, namiętność, nadzieja, zaufanie, troska o drugiego człowieka - to tylko niektóre wartości dla których warto żyć i o które warto walczyć. To one nadają sens naszemu przedstawieniu. Dlatego właśnie myślę, że to nie "życie" jest sztuką, ale sposób jego "przeżywania". W końcu sami wybieramy, co z nim zrobimy.
    hekse144@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Życie można nazwać sztuką ponieważ wszyscy tu na Ziemi mamy te same doświadczenia, bo każdy z nas jest w trakcie podróży zwanej życiem. Sztuką jest wiedzieć jakie karty wybrać, a jakie odrzucić. Za własne życie ponosimy sami odpowiedzialność, bo wynika ono z naszego sposobu rozumienia świata i wyborów jakich dokonujemy oraz braku wyborów, kiedy takie podjąć trzeba. Powinniśmy o tym pamiętać. Bo prawdziwą sztuką i wyzwaniem jest znaleźć równowagę. I to jest możliwe, to może się zdarzyć, a właściwie dzieje się teraz. To kwestia najważniejsza - dokonywać świadomych, dobrych wyborów.

    email: ratel1984@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. tak, życie to (motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES

    mika19@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Życie jest sztuką graną w aktach wyznaczanych przez upływ lat. To sztuka, w której gramy różne role: dziecka, nastolatka, matki, ojca, żony, męża, kochanki, kochanka, babci, dziadka, osoby samotnej itd. A każdy akt staje się bardziej wytrawny i doskonały, bo taka jest sztuka życia - jak wino, które z biegiem lat nabiera walorów smakowych. Podobnie nasz role grane w sztuce zwanej życiem są bardziej dojrzałe, mądre, a jednocześnie uwikłane w bardziej kręte ścieżki losu człowieka. Życie to sztuka, którą trzeba odegrać jak najlepiej się potrafi. To sztuka, którą trzeba odegrać tak, by odwracając się wstecz i analizując swoje pierwszoplanowe role niczego nie żałować. Życie to sztuka, która związana jest z jego kulminacją umieraniem. I tutaj obsadzeni jesteśmy w roli najważniejszej, bo sztuką prawdziwą jest umieranie w spokoju, w zgodzie z samym sobą z łzą w oku, że minione piękne lata dobiegają kresu, że swoje życie odegrało się pięknie i na pewno rola ta zasługiwałaby na Oskara za całokształt twórczości i pozytywne recenzje krytyków. Reasumując życie jest sztuką i odgrywajmy ją najpiękniej jak potrafimy, bo to jednorazowa rola, każdego z nas, która już się nie powtórzy.

    tomczakewa@wp.pl
    Polubione na FB

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę, że każde życie można nazwać Sztuką - każdy z nas pisze swój własny scenariusz w którym gra główną rolę, a pozostałe postacie z którymi się wiąże dodają do niego trochę urozmaicenia. Człowiek sam kieruje swoim losem - może przeżyć życie szczęśliwy, spełniony dla siebie i innych - wtedy śmierć jest kwintesencją wspaniałej sztuki. Inny człowiek może być egoistyczny, zaborczy, chciwy... - Jego życie to sztuka - ale taka która rozśmieszy swoich widzów.
    Życie to sztuka niesamowita - która jest grana na żywo - z krótkim czasem na podjęcie decyzji, nie ma w niej sztucznych ról - życie toczy się nieustannie. Życie jest sprawą piękną - tak samo jak świat w którym je rozgrywamy - dlatego należy pamiętać, że dana chwila się już nigdy nie powtórzy, więc trzeba odegrać tę sztukę najlepiej jak się da, bo ona nigdy nie da nam drugiej szansy...

    ola_99_dust@tlen.pl
    Banner na blogu i polubione na FB :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Życie jest sztuką... przetrwania ;-)

    agn.grabowska@autograf.pl

    PS. O jakiej serii owocowej E.N. mówisz? Nie pomyliłaś z I. Sową???

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy życie jest sztuką? W zasadzie tak. Ale to co dla jednych jest wspaniałym przedstawieniem w wielu aktach dla innych jest brutalną sztuką...przetrwania. Karty w kasynie zwanym życiem rozdawane są według nieznanych nam reguł i nigdy nie wiadomo na co się trafi. Oczywiście można się starać uczynić ze swojego życia niezwykłe widowisko, ale zwykle jest to trudne bez kapitału początkowego w postaci kochających rodziców, szans na dobre wykształcenie i godną pracę. To dlatego codziennie rano suną chodnikami miliony smutnych, zmęczonych marionetek uwikłanych w niekończące się potyczki z rzeczywistością która im nie szczędzi ciosów. Jak przekuć szarość we wziosłość? Nie wiem...

    woloszkowo@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Życie to z pewnością sztuka. Najczęściej zaś sztuka wyboru. Wybieramy pomiędzy karierą a rodziną, pieniędzmi a szczęściem, czasem dla siebie a wyścigiem szczurów. Warto czasem przysiąść i zastanowić się po co to wszystko i czy warto tak wspaniałe dzieło sztuki jakim jest życie rozmieniać na drobne. Kilka nieprzemyślanych pociągnięć pędzla może zniszczyć obraz i tak samo kilka pochopnych decyzji może zrujnować nasze życie i całkowicie pozbawić nas radości życia. Warto więc w sztuce zwanej życiem zagrać siebie, a nie kogoś kogo chcieliby widzieć inni ludzie.

    Pozdrawiam
    derufin90@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Życie jest sztuką i to oryginalną bo prawdziwe życie pisze jej scenariusz.Sztuka która uczy prawdziwego życia. Nie zawsze jest lekko nie zawsze można się śmiać ale zawsze możemy przybrać maskę i pograć jak na scenie, i zamiast płakać to się śmiać a jak już płakać to ze szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  26. "Świat jest teatrem, a aktorami ludzie" ten cytat pamiętam doskonale z jednej z lekcji języka polskiego w gimnazjum. Nie będzie przesadą, jesli powiem że od blisko 10 lat tkwi on nieustannie w mojej głowie i jest najtrafniejszym określeniem życia, jaki kiedykolwiek spotkałam. Na deskach teatru, ukazywane są przeróżne sztuki i tak jest też w naszym życiu. Każdy z nas ma do odegrania rolę, w której musi sie sprawdzić. Życie jest najdoskonalszą sztuką jaką można sobie wyobrazić, głównie ze względu na swoja każdorazową różnorodność.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czy życie jest sztuką? Ciekawe pytanie, bo czy ja chcę być aktorką? Chcę udawać, uśmiechać się po to, aby widownia klaskała, płakać nieszczerymi łzami, robić to, do czego zmusza mnie scenariusz? Moja odpowiedź brzmi NIE! Oczywiście mamy w społeczeństwie różne role do odebrania – raz jestem sumienną i punktualną pracownicą, wśród znajomych żartuję i bawię się najlepiej jak potrafię, a w domu krzyczę i rozstawiam wszystkich po kątach…ale cokolwiek robię czuję, że mam na to wpływ. Zachowuję się tak, jak mi dyktuje serce i rozsądek. Nie robię niczego na siłę, nie potrafię udawać radości, gdy łzy cisną mi się do oczu czy na odwrót. Lubię być sobą po prostu.
    Poza tym w sztuce wszystko jest zaplanowane, zwykle brak w niej improwizacji, a w prawdziwym życiu los płata nam różne figle. Jedno wydarzenie może wpłynąć na zmianę wszystkich dotychczasowych planów. Życie jest sumą zdarzeń wspaniałych i tragicznych, przypadkowych i celowych, dobrych i złych…A człowiek jest człowiekiem, a nie kukiełką.
    Edyta Ch.
    edyta.cha@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Codziennie wychodzę z domu prosto na scenę. Kurtyna moich drzwi zasuwa się z lekkim skrzypnięciem. Jeszcze tylko sprawdzę, czy nie zapomniałam swojej maski: łudząco podobnej do mojej własnej twarzy, tyle, że rozciągniętej w szerokim, groteskowym uśmiechu. I bez sińców pod oczami. Bez wielkiego, wypisanego na czole "NIENAWIDZĘ PONIEDZIAŁKÓW". I bez... och, dość już tego! Z naprzeciwka wychyla się pani Jadzia spod piątki. Wyniosły uśmieszek wypełza na jej podstarzałą twarz. Duszę się w oparach jej ciężkich, typowych dla wścibskich sąsiadek perfum, kierując do niej nad wyraz śpiewne i wesołe "Dzień dobry!". Pewnie i tak nie raczy mi odpowiedzieć... Nigdy nie rozumiałam takich ludzi: samych siebie uważają za krytyków, nie dostrzegając, że i oni grają w tym przedstawieniu...
    Idę ulicą. Widzę tych wszystkich anonimowych przechodniów. Tłumy statystów, każdy biegnie w inną stronę, do pracy, szkoły, do swoich codziennych obowiązków. Biegnie, by odegrać jakąś rolę: przykładnej sekretarki, surowego wykładowcy, pilnej uczennicy... Każdy skupia się na własnym "ja". "JA stałam w tej kolejce przed panią!", "MI się należy to wolne miejsce w autobusie, przecież JA płacę trzy pięćdziesiąt za bilet!"... A czy ktokolwiek dostrzega w całym tym pośpiechu, w zabieganym i wiecznie spóźnionym świecie jakiś sens? Wyższy cel? To, co wielcy myśliciele nazywają przeznaczeniem? Wielkim scenariuszem, zapisanym gdzieś przez Przedwiecznego...
    Czy życie jest taką właśnie sztuką? Przemyślanym, mądrze ułożonym, pięknym i zarazem okrutnym przedstawieniem? Gdyby ktoś mnie zapytał, odpowiedziałabym szczerze: nie.
    Oczywiście, życie ma wiele wspólnego ze sztuką, tak pełne dramatyzmu i komizmu jednocześnie... Pojęcie "sztuka" zakłada w pewnym sensie udawanie. Tak, każdy udaje, choćby nie wiem jak się tego zapierał. Społeczeństwo wymusza na nas zachowanie pozorów i tak dalej. Jednak gdy po ciężkim dniu wracam zmęczona do domu, rzucam maskę w kąt, nie jest mi już potrzebna... Przecież nie muszę grać przed tymi, którzy mnie kochają. Nie jako wzorową uczennicę, nie jako niesforną sąsiadkę. MNIE. Ze wszystkimi słabościami i wadami. Z pryszczami na czole i cieknącym po policzkach tuszem do rzęs, zmieszanym z łzami bezsilności i wyczerpania. Przecież każdy ma takie swoje atelier, w którym "ładuje akumulatory" przed spektaklem jutra, prawda? I tym właśnie, moim zdaniem, sztuka i życie znacznie się różnią: Podczas gdy sztuka odgrywa się na scenie, życie wychodzi nieco dalej, poza jej kulisy.

    ksiazkoholik13@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Oczywiście,że można nazwać życie sztuką. Jedną sztuką! Ani mniej ani więcej. JEDNĄ sztuką, jednego aktora. Reszta to scenografia.

    Pozdrawiam

    donpedro9@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Życie to dla mnie sztuka, wielka pasja i miłość w jednym. Najpierw grałam rolę butnej nastolatki. Wydawało mi się, że wiele należy mi się od życia. Ciągle o coś walczyłam, chciałam udowodnić, że jestem najlepsza. Dziś sama nie wiem po co. Ale przyszła zmiana. Realizuję obecnie w swoim życiu rolę osoby dorosłej, odpowiedzialnej i racjonalnej. Przy tym mam w sobie także wewnętrzną, radosną dziewczynkę, która potrafi łapać chwile szczęścia i śmiać się do łez. Teraz dostrzegam ludzi, polubiłam ich, otworzyło się moje serce i jestem obecnie wdzięczna za każdą szczęśliwą chwilę w życiu. Dzisiaj też wiem, że dobrze jest przyjrzeć się z boku, popatrzeć na życie z lotu ptaka. Staram się ogarniać rzeczywistość z różnych stron. Głębiej zrozumieć racje i odmienność drugiego człowieka. Wydaje mi się, że w sztuce słowo "najlepszy" nie ma racji bytu. Najważniejsza jest różnorodność, oryginalność i by móc kiedyś powiedzieć sobie, że "miałam wspaniałe życie i przeżyłam je tak jak chciałam." To jest sztuka. Wielka... Uczymy się jej przez całe życie, bo tak naprawdę wszystko zależy od nas. Także to jak wygląda nasze życie.

    Pozdrawiam

    karolina2701@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  32. Życie jest nieustannym aktem tworzenia, światem nieograniczonych możliwości. Zawsze istnieje prawo wyboru, a nawet jesteśmy w stanie skonstruować świat spełnionych baśni. Sztuka to nic innego jak piękno widziane oczami artysty, tak też każdy z nas, bez wyjątku ma do dyspozycji paletę różnorodnych barw i staje się malarzem swojego życia. To nasz los jest w naszych rękach, albo stworzymy majestatyczne, godne podziwu arcydzieło, bądź nędzny falsyfikat... Jesteśmy uformowani w taki sposób, że nawet oczekując zmiany na lepsze i usilnie do niej dążąc, wplątujemy się w pewnym momencie życia w świat chaosu doprowadzający do granic refleksji. Życie składa się zarówno z pięknych momentów jak i tych zadających cios. Ras malujemy radość, innym razem gorycz... Popełniając błędy i czując na własnej skórze konsekwencje wynikające z nieprzemyślanych decyzji zdobywamy doświadczenie i wiedzę, która staje się tarczą w czasie kolejnej porażki. Bezustannie wskrzeszamy nowe opowieści, które nas kształtują, kim jestem wynika konstruktywnie z czasu minionego, zaś przyszłość stanowi cel drogi życiowej. Każdego dnia bezwolnie dryfujemy po oceanie niewyjaśnionych zdarzeń poszukując pod zamkniętymi powiekami nurtu spokoju i głębi najskrytszych snów. W rzeczywistości sztuka jest wyrazem uczuć, nerwów, zwątpień i niepewności człowieka, a także jego miłości, samotności, ambicji i potrzeb. Wszystko wskazuje na to, że życie jest sztuką jedyną w swoim rodzaju...
    sankofa@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  33. Sztuka nie ma definicji, życie nie ma definicji. Tych dwóch pojęć nie da się włożyć w jakiekolwiek ramy, granice. Zapakować do pudełka, obkleić, opisać i postawić na odpowiednią półkę i w dowolnym momencie poszukać w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Nie ma jednej recepty na życie i sztukę. Więc, tak życie można nazwać sztuką. Taką, jaką sobie napiszemy. Dla jednych jest to sztuka przetrwania, dla innych sztuka miłości, dla kolejnych sztuka unikania, sztuka cierpienia. Największe sztuki powstawały spontanicznie, przypadkiem, to na kacu, to pod wpływem tragedii czy wielkich uniesień. Nasze życie jest takie samo - przepełnione emocjami, uczuciami, feerią uniesień i upadków, tych wielkich na publiczną skalę i tych małych, prywatnych. I to jest urok sztuki życia. Najlepszej sztuki, w której jest dane nam uczestniczyć.

    halina_26@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Myślę,że życie można nazwać sztuką, są jednak ukryte w tym dwa znaczenie.To które ja postrzegam to stwierdzenie,że sztuka to coś pięknego, do czego się przykładamy, pracujemy aby było lepsze, bardziej dobre. Sztuka jest być dobrym człowiekiem, przyjacielem, kochać na całe życie czy dokonać prawidłowego wyboru.
    Jest również drugie znaczenie,że życie to sztuka, a my jesteśmy aktorami, przybieramy rolę, maskę która w danym momencie jest nam potrzebna, przyniesie zyski.
    Ale mam nadzieje,że że większość postrzega życie jako piękną sztukę, w której poprzez swoje działanie i słowa możemy stać się dobrym i prawym człowiekiem ;-)

    gorąco pozdrawiam, Justyna

    sonriente91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  35. W rozciągniętym dresie, bosa, w kącikach ust pieszczę wspomnienie po kawałeczku miętowej czekolady... Dzisiaj fajrant - koniec zmiany, można zmyć przyciężki makijaż (tak naprawdę się nie maluję, jednak umiejętność ukrywania/obnażania/cofania/parcia naprzód bywa tak wyrazista, że niczym maska osiada na mojej twarzy), przymknąć powieki i zapomnieć...

    O sztuce kompromisów, niewypowiedzianego żalu, tęsknoty sama-nie-wiem-za-czym, sztuce spełniania oczekiwań i kamuflowania prawdziwych potrzeb! Sztuce śmiania się z siebie, choć chciałoby się zapłakać...

    Tak, życie jest sztuką, sztuką nie lada, niewyuczoną w szkołach, raczej wypłakaną w poduszkę... Bywają chwile, gdy podnosimy twarz do słońca, jednak tak krótkie, że trudno z całą pewnością stwierdzić, czy to twarz, czy jednak maska kiepskiego aktora...

    Pozdrawiam, polubione,

    79magda(maupa)wp.pl

    OdpowiedzUsuń