czwartek, 26 września 2013

,,Spacer w parku” Jill Marsell [PRZEDPREMIEROWO]

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 532
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfMerlinWydawnictwo Literackie


Na książkę nie zwróciłabym uwagi, gdybym zauważyła ją na półce w księgarni. Niepozorna okładka nie skłania do sięgnięcia po tą pozycję. Od czego jednak są skrócone dane napisane na okładce. To właśnie one skłoniły mnie do zapoznania się z tą powieścią obyczajową. Nie żałuję swojej decyzji!

Lara w wieku 16 lat opuściła dom rodzinny i przeprowadziła się do ciotki. Po 18 latach wróciła do rodzinnego miasta na pogrzeb ojca. Była także umówiona na wizytę z notariuszem, który miał jej do zakomunikowania ważną wiadomość. Jak potoczyły się jej dalsze losy? Czy spotkanie z mężczyzną i powrót do miasta zmieniły jej życie?

Tymczasem Evie, przyjaciółka Lary jeszcze z lat młodości niebawem miała wychodzić za mąż. Nic nie wskazywało nieszczęścia, jakie miało ją spotkać tamtego dnia. Wszystko było załatwione, aż nagle nic nie szło zgodnie z planem. Pewne elementy układanki zaczęły się ze sobą łączyć i Evie musiała podjąć decyzję, która miała wpłynąć na jej dalsze życie…

Jill Marsell to brytyjska pisarka, autorka ponad dwudziestu książek. Ja nie słyszałam o niej nigdy wcześniej. ,,Spacer w parku” był pierwszym zapoznawaniem się z twórczością kobiety, które wypadło bardzo pomyślnie. Lekki styl autorki wpłynął na to, że lektura książki minęła mi błyskawicznie. Nie chciałam sobie przerywać, cały czas pragnęłam poznawać dalsze losy bohaterów.

Co jakiś czas na jaw wychodziły także nowe fakty z przeszłości dotyczące postaci z powieści. Nie zawsze były one łatwe i przyjemne, jednak rzucały nowe światło na ówczesne zdarzenia, które miały miejsce. Bardzo się cieszę, że losy Lary, Evie i innych potoczyły się w taki sposób i że wszystkie niedopowiedzenia zostały w końcowych stronach wyjaśnione.

Książkę zaczęłam czytać rano.  Nie spoczęłam dopóki tego samego dnia nie przeczytałam ostatniego zdania. Choć jest to ponad 500 stron nawet nie zauważyłam upływu czasu, jaki poświęciłam tej pozycji. Uważam, że była mi potrzebna taka ciepła powieść z problemami, które mogą dotknąć każdego z nas.

Autorka poruszyła także problemy społeczne. Wśród nas mogą być ludzie o różnej orientacji seksualnej, jednak nie należy ich odrzucać. Z pewnością obawiają się oni ujawnienia tego faktu, gdyż mogą zostać wyśmiani i odrzuceni przez społeczeństwo. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje. To właśnie ich powinno się wspierać w ujawnieniu prawdy i nie zatajaniu tej wiadomości przed wszystkimi. W końcu nie jest to czymś wstydliwym, ani wybranym przez nas…

,,Spacer w parku” to piękna opowieść miłości, przebaczaniu, zdradzie. Jest wprost nacechowana emocjami, które przebijają do nas z każdej strony. Bardzo lubię takie pozycje, więc z pewnością rozejrzę się za innymi powieściami Jill Marsell.

Moja ocena: 9/10

PREMIERA: 10.10.2013r.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję


Przypominam o 2-letniej Nikoli, która potrzebuje naszej pomocy, liczy się każdy grosik.



18 komentarzy:

  1. opis brzmi ciekawie jak tylko wpadnie w moje ręce to na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proza homoerotyczna zazwyczaj jest wulgarna, albo przerysowana. Rzadko zdarza się taka perełka. Jeżeli zainteresował Cię ten nurt sięgnij po książkę ,,Berek" Marcina Szczygielskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu było bardzo okrojone, ale coraz częściej zdarza się taki wątek.

      Usuń
  3. Chętnie przeczytam, jak tylko pojawi się w księgarniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opis brzmi bardzo zachęcająco, muszę spojrzeć, czy ta książka jest dostępna w mojej bibliotece.
    Co do okładki, mnie by zachęciła do lektury - kojarzy mi się z brytyjskimi okładkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej jeszcze jej nie będzie, bo jest przed premierą:)

      Usuń
  5. Książka zapowiada się nadzwyczaj ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się interesująco ):P Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło mnie zaskoczyłaś tą recenzją. Aż takie emocje? Super :)

    OdpowiedzUsuń