piątek, 8 listopada 2013

,,Obnażona” Portia da Costa

Wydawnictwo:  Czarna Owca
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 160
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfMerlinCzarna Owca


Bardzo lubię Czerwoną Serię wydawaną przez Wydawnictwo Czarna Owca, więc z tym większą radością odbierałam od siostry paczkę, którą Pan kurier przyniósł mi w sobotę. Postanowiłam zacząć od najnowszej pozycji, czyli ,,Obnażonej”. Byłam ciekawa, jak Portia da Costa poradziła sobie z dość wysoko postawioną przez jej poprzedniczki poprzeczką. Nie zwlekając więc zabrałam się za lekturę.

Byłam nieco sceptycznie do niej nastawiona. Posiada ona bowiem tylko lub aż 160 stron, co porównując ją z wcześniejszymi pozycjami nie nastrajało mnie zbyt optymistycznie. Jak wiadomo długość nie jest najważniejsza, a treść i jakość.

Na początku poznaliśmy fotografa Reda Webstera, który okazał się tajemniczym właścicielem firmy ubezpieczeniowej Wickham-Drake. Żaden z pracowników nie domyślał się, że to jego własny szef postanowił się zabawić w fotografa i poznać wszystkich od ,,podszewki”. Mężczyźnie od razu wpadła w oko Vicki Renard, która została przyłapana na czytaniu ,,Historii O”. Co więcej, Red podejrzewał, że pracownica ma ochotę na przeżycie czegoś innego w sferze erotycznej, ona jednak wciąż się opierała, dlatego bohater wymyślił loterię, w której nagrodą okazał się weekendowy pobyt w ekskluzywnym hotelu. Jak się okazało zwycięzcami zostali Red i Vicki. Czy kobieta uległa fotografowi, a on sprawił, że stała się bardziej otwarta na nowe rzeczy?

Niestety, ale moje początkowe obawy co do jej objętości się potwierdziły. Po zapoznaniu się z wcześniejszymi pozycjami należącymi do Czerwonej Serii oczekiwałam czegoś więcej, a tu tak właściwie zaczęło się coś dziać dopiero koło 70 strony i trwało to dłuższą chwilę, by na końcu znów przypominać zwyczajny romans z wątkiem erotycznym. Zakończenie jednak sprawiło, że mam ochotę na część dalszą, być może w niej czytelnik będzie miał szansę przeżywać więcej tego, co bohaterowie, kto wie?

,,Obnażona” to ciekawa pozycja, czasem z ciekawszymi momentami akcji, jednak nie ma w niej niczego nadzwyczajnego. To dobra lektura na wolny wieczór, który chcemy miło spędzić i nie chcemy zastanawiać się nad fabułą. Właściwie autorka skupiła się tylko na 2 bohaterach – Vicki i Redzie. Oczywiście po drodze ktoś tam się pojawiał, jednak cała akcja skoncentrowała się na przeżyciach tej dwójki. Ja miło spędziłam z nią czas, jednak oczekiwałam czegoś bardziej porywającego.

Moja ocena : 6/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu 



16 komentarzy:

  1. Szkoda, może autorowi zabrakło weny?
    Ten gorset mnie zaintrygował. Potraktowałam go jak obietnicę uczty dla zmysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ,,Odkrywając siebie", o czym zresztą już wiesz:)

      Usuń
  2. Nie tym razem, na razie trochę książek nazbierało mi się do przeczytania. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodziewałam się lepszej opinii;/ cóż.. myślałam, że jest lepsza, więc raczej się nie kuszę :)

    OdpowiedzUsuń