wtorek, 19 listopada 2013

,,Wybawiciel" Jo Nesbo

Wydawnictwo:  Dolnośląskie
Data wydania: 2010
Format : Książka
Ilość stron: 432
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfMerlin, Publicat



Uwielbiam kryminały skandynawskie, podobnie, jak uwielbiam Jo Nesbo. ,,Wybawiciel” to już 6 książka z serii o Harrym Holle’u, którą miałam okazję przeczytać. Jak możecie się domyślić, jak zwykle nie jadłam, nie spałam, tylko czytałam, bo książka okazała się emocjonująca do ostatnich stron.

Akcja zaczęła się toczyć w 1991 r., gdzie w Ostgard 14-letnia dziewczyna została zgwałcona przez jakiegoś kolegę. Nie wiadomo kto to, ani kim była główna bohaterka. Wiadomo jedynie, że znajdowali się tam między innymi bracia, Robert i Jon Karslenowie, który należeli do Szkoły Oficerskiej Armii Zbawienia.

Następnie przenieśliśmy się do roku 2003. Armia Zbawienia wciąż prężnie działała, zapewniając potrzebującym pożywienie i nocleg. Podczas jednego z koncertów w Oslo zginął Robert Karslen. Jak się okazało głównym celem nie był on sam, lecz jego brat, z którym zamienił się na służbę. Co więcej, płatny zabójca nie poprzestanie dopóki nie wykona zadania do końca. Harry Hole mimo swojego alkoholizmu został wybrany na głównego dowodzącego tą sprawą. Musiał się wykazać, ponieważ Bjarne Moller został przeniesiony, a jego miejsce zajął nowy przełożony, który miał nieco inne metody niż jego poprzednik. Niestety, nawet Beate Lonn nie potrafiła zidentyfikować zabójcy. Czy udało się uchronić Jona Karlsena?

Książka, jak zwykle zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Strasznie byłam ciekawa dalszych losów Hole’a, który rozstał się z Rakel i nie mógł się z tego otrząsnąć. Ciekawiło mnie, czy teraz uda mu się podjąć terapię AA i sprawnie pokierować śledztwem. Jak zwykle Jo Nesbo mnie nie zawiódł. Tak pokierował głównym bohaterem, że mimo licznych niepowodzeń akcja wciąż posuwała się dynamicznie naprzód. Zakończenie, jak zwykle mi się spodobało, choć podobny motyw miałam szansę ostatnio zauważyć w jednej z książek Spindler, jednak jest to coś nowatorskiego na rynku. Pewnie jesteście ciekawi o co chodziło, przekonajcie się sami. Zapewniam Was, że nie będziecie żałować.

Styl Jo Nesbo jest prosty, a dzięki temu jego książki czyta się szybko i z zapartym tchem. Doskonale stopniuje napięcie, sprawiając, że do końca nie można przewidzieć, co się wydarzy. Gdy już skończy się dany tom pozostaje chęć sięgnięcia zaraz po kolejny. Ja już przygotowałam sobie ,,Pierwszy śnieg” i przy odrobinie szczęścia niedługo zacznę go czytać. Nie zabrakło, jak zwykle dramatycznych momentów, ciekawa jestem, jak potoczą się losy niektórych bohaterów w dalszych częściach cyklu o Harrym Hole’u.

Jeżeli szukacie dobrego kryminału to polecam Wam ,,Wybawiciela”, którego tożsamość nie była nikomu znana, a ocalił setki ludzi. Nie musicie zaczynać od 1 tomu, czyli od ,,Człowieka nietoperza”, gdyż najważniejsze fakty zostały przywołane, jednak wiadomo, że lepiej zacząć od początku.

Moja ocena : 9/10

Seria :
01. ,,Człowiek Nietoperz" - Recenzja
02. ,,Karaluchy" - Recenzja
03. ,,Czerwone gardło" - Recenzja
04. ,,Trzeci klucz" - Recenzja
05. ,,Pentagram" - Recenzja
06. ,,Wybawiciel" - Recenzja

Za egzemplarz książki dziękuję :

16 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze nic Jo Nesbo, chociaż mam jego książkę na półce od dłuższego już czasu...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nadal nie zapoznałam się z tym autorem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nesbo jeszcze przede mną, ale po Camilli Laeckberg i Simonie Beckett mam lekki przesyt kryminałów i czekam, aż mi przejdzie ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytałam jedną książkę Nesbo, może kiedyś wrócę do jego twórczości:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio pierwszy raz czytałam skandynawski kryminał "Krzyk pod wodą" Jeanette Øbro Gerlow, Ole Tornbjerg Książka bardzo fajna. Także jak tylko będę miała okazję dostać skandynawski kryminał, to na pewno chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Nesbo :) Ja doszłam dopiero do 3 części, ale już 2 kolejne czekają. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biorę się za te książki Jo Nesbo i jakoś mi z nim nie po drodze. Muszę to w końcu nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń