Skoro tak ładnie prosiliście na Fb to postanowiłam szybciej napisać ten wpis.
Bliźniaki rodzą się raz na kilkaset przypadków. Ponad 20 lat temu było to coś nadzwyczajnego. Dzisiaj już chyba ludzie nie zaglądają do wózka, jak zobaczą bliźnięta. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Z przykrością muszę przyznać, że już od urodzenia było widać różnicę w budowie. Martyna do dziś pozostała tą drobniejszą.
No ale dobrze. Kilka faktów z życia bliźniaków :
- Gdy byłyśmy małe ludzie podchodzili do wózka i się zachwycali.
- W szkółce jeden chłopiec po przyjściu do domu powiedział do mamy, że są ,,dwie takie same buzie" :D
- tak naprawdę wcale nie jesteśmy do siebie podobne,
- gdy byłyśmy małe i trudno było dostać 2 takie same rzeczy Rodzice nie mieli wyboru - tak długo płakałyśmy i pokazywałyśmy na siebie nawzajem, aż w końcu nas przebrali :)
- loki, jak byłyśmy małe i miałyśmy krótkie włoski to niesamowicie się kręciły. Na szczęście im dłuższe tym stają się mniej lokowane, a bardziej faliste,
- koleżanka śmieje się, że my ,,rozmawiamy" ze sobą, spoglądając na siebie.
- prezenty. Zawsze pierwsza wybierała Martyna, ja dostawałam to, czego nie chciała :D
- gdy byłam mała marzyłam o pluszowej krowie. Na szczęście Mikołajowi udało się ją przynieść.
- zawsze lubiłyśmy zwierzątka, choć nigdy nie miałyśmy żadnego w domu. Martyna za to namiętnie ,,dopada" wszystkie koty :D
- ZOO jest ekstra, ostatnio odwiedziłyśmy bydgoskie w zeszłym roku.
- często zdarza się tak, że nie musimy na siebie patrzeć, aby wiedzieć, co druga sądzi na jakiś temat,
- telepatia też działa, często, jak widzę, że Martyna czegoś nie pamięta, a nie mogę jej pomóc to wtedy myślę o tym intensywnie. Czasem załapie :)
- chodziłyśmy do jednej klasy, na studia też poszłyśmy te same,
- zawsze siedzimy w jednej ławce, Martyna z zasady z brzegu.
- po czym rozróżnić bliźniaczki? Jedna ma zawsze starte kolana :D Jak sądzicie która?
- mamy inne smaki - ja np. uwielbiam nowości, Martyna pozostaje w tej kwestii bardziej wybredna, jednak najbardziej smakują jej potrawy, które dla niej przygotowuję <3
- podział obowiązków musiał być od małego :) Do dziś ja bałaganię w kuchni, a Martyna doprowadza to do ładu,
- obecnie ubieramy się już inaczej, chociaż znajomi jakoś nie mogą nas rozróżnić.
- strasznie bałyśmy się Mikołaja, dopiero po latach dowiedziałyśmy się, że to znajomy z sąsiedztwa,
- dużo rzeczy robimy razem, jednak to ja wolę gotować, a Martyna czytać książki.
- można by rzec, że już od nastoletnich lat czułyśmy pociąg do motoryzacji,
- Martyna choć starsza o minutę jest bardziej dominująca, chociaż tego nie widać.
- powiem Wam w sekrecie, że pozazdrościła mi też blogowania i zaraz szybko założyła swojego bloga :D
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to śmiało ;)
Przypominam o 2-letniej Nikoli, która potrzebuje naszej pomocy, liczy się każdy grosik.
Świetny post :) Zawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczkę, zawsze zazdrościłam kolegom z podstawówki, że jest ich dwoje ale byli zupełnie różni. Dziewczyny w moim bloku: Ala i Ania też są całkiem od siebie różne :)
OdpowiedzUsuńBo może są dwujajowe, czy o charakter Ci chodziło?
Usuńmam szwagrów blizniaków w domu. Jak zaczęłam przyjeżdżam do męża za Chiny nie wiedziałamm, który to który, teraz bez problemu
OdpowiedzUsuńNo kwestia przyzwyczajenia.
Usuń"Dwie takie same buzie" :D
OdpowiedzUsuńNo :D
UsuńZgadzam się ze stwierdzeniem, że porozumiewacie sie wzrokiem :D To chyba nawet mój tekst. Najśliczniejsze zdjęcie to oczywiście te w kolorowych sukienkach gdzie trzymacie się za ręce :) A co do zdartych kolan to wydaje mi się, że Paulina :p
OdpowiedzUsuńA.
No jasne, że Twój <3
UsuńKto by pomyślał, że to jednak Martyna rzadzi. A z tymi prezentami to się usmialam. Biedna Paula była zdana na łaskę i niełaskę bliźniaczki :-)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;) Na szczęście teraz kupuje mi duuużo prezentów;)
UsuńDla nauczyciela rozpoznanie identycznych twarzy to prawdziwy horror:).
OdpowiedzUsuńMiałam uczennice, które różniły się jedynie malutką, ledwie widoczną plamką na policzku.
Z większej odległości nie do zauważenia. Do tego były bardzo niesforne. Odetchnęłam z ulgą
kiedy zmieniły szkołę:).
My też podobno nie byłyśmy aniołkami ;)
UsuńBardzo fajny post. :D
OdpowiedzUsuńA teraz proszę się przyznać - która z Was miała częściej pozdzierane kolana? :P
Oczywiście, że ja :)
UsuńJa podczytuję oba blogi, i byłam przekonana, że pisze je ta sama osoba
OdpowiedzUsuńNiestety, ale to Martyna postanowiła rozwinąć się blogersko ;)
UsuńŚwietna mini opowiastka o was :) Dla mnie jesteście identyczne i też nie wiem, która jest która, a początkowo (kilka miesięcy temu) nawet myślałam, że Ty jedna prowadzisz dwa blogi bo taki masz kaprys :D
OdpowiedzUsuńKaprysy to ja mam ;)
UsuńWow. Super sprawa! Zawsze chciałam mieć siostrę bliźniczkę:)
OdpowiedzUsuńPS Myślałam, że jednak to Ty jesteś tą bardziej dominującą siostrą;)
Niestety, ale nie :)
UsuńJa to się czasem nawet cieszę :D
OdpowiedzUsuńZajefajna relacja. Ach, jak zawsze chciałam mieć siostrę, a już bliźniaczkę szczególnie. Niestety skończyło się na dwóch dużo młodszych braciach. A podobne jesteście bardzo Mam kumpele bliźniaczki , po 5 latach zaczęłam je odróżniać. Co ciekaw wyszły za mąż za dwóch bliźniaków.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMartyna była drobniejsza, bo jej jedzonko podjadałaś. Kulinaria wyssane już w brzuszku miałaś, ku naszej radości.
OdpowiedzUsuńNo to akurat racja, że podobno ją objadałam ;)
UsuńSuper te zdjęcia z dzieciństwa :D Fajnie Was zobaczyć jak wyglądałyście :D
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Ciebie ;)
Usuńczy te zdjecia sa przeswietlone, czy ktos Wam zawsze od urodzenia towarzyszyl?
OdpowiedzUsuńRobiłam bez lampy zdjęcia, ale słońce świeciło, stąd może ten poblask.
UsuńMój mąż ma brata bliźniaka i też są bardzo do siebie podobni. Na niektórych zdjęciach z dzieciństwa to nie wie który jest który :)
OdpowiedzUsuńJa wiem, bo Martyna była mniejsza ;)
UsuńZawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczkę.
OdpowiedzUsuńBez problemów Wa rozróżnię, ale niektóre fakty naprawdę mnie zaskoczyły.
Wydawało mi się, że w Waszym ,,związku" to Ty wiedziesz prym, a Martyna jet spokojniejszym i uległym człowiekiem.
Z przyjemnością przeczytałam dzisiejszy wpis i mam nadzieję, że na nim nie poprzestaniesz.
Martyna już się wczoraj cieszyła, że gdyby nie ona to nie miałabym o czym pisać :D
UsuńW życiu bym nie powiedziała że to Martyna rządzi :D Jednak pozory potrafią mylić :D
OdpowiedzUsuńA jednak;)
UsuńEkstra wpis :D Ja za pierwszym razem też Was pomyliłam :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, ale potem było ,,Kruszynka, powiedz coś" i to Ci pamiętam :D
UsuńDwójka za jednym zamachem to prawie jak los na loterii, w sumie pewnie nigdy nie znajdziesz lepszej psiapsiółki. Bardzo fajnie wiedzieć o Tobie więcej! Ps. Ja też zawsze miałam zdarte kolana, a szlakę w nich mam do tej pory...
OdpowiedzUsuńJa teraz mam palec przecięty, zawsze coś muszę wykombinować.
Usuńmój mąż ma brata bliźniaka :) mimo zewnętrznego "ksero" są zupełnie różni :) i po tym ich rozpoznajemy ;))))
OdpowiedzUsuńBajecznie ;)
UsuńFajny post :) Mam przyjaciółkę bliźniaczkę - od szkoły średniej zawsze siedziałyśmy razem a jej siostra ze swoją psiapsiółką ;) Niesamowita jest wieź bliźniąt i to jak rozumieją się bez słów :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a my razem :) Tylko raz nas Pani w gim. na matematyce rozsadziła na przeciwległe kąty 4-osobowej ławki :)
UsuńMój D ma brata bliźniaka:) Mi się wydaję że bliźniaki do dzisiaj budzą sensację:) Gdy byłam na porodówce położne dosłownie kłóciły się która z nich ma iść do Pani spodziewającej się bliźniąt. Często też ludzie zaczepiają mnie na ulicy pytając czy Mrówki to bliźniaczki:)
OdpowiedzUsuńPodobne są, to fakt ;) Ja teraz jak widzę bliźniaki to też się ekscytuję, ale nie tak, jak wcześniej ;)
Usuńno dobra, w świetle przedstawionych informacji to na ostatnim zdjęciu Martyna jest w szarym szaliku, a Ty w tym rudym? Zaznaczam, że pewności nie mam :)
OdpowiedzUsuńJasne, Martyna ma wszystko, co szare :D
UsuńW moim bloku mieszkają bliźniaczki.Zawsze razem...Obie w tym samym czasie wyszły za mąż,zaszły w ciąże.Urodziły chłopców i dokładnie 2 lata później w tym samym prawie czasie urodziły dziewczynki.Same obierają sie identycznie i swoje dzieci obierają w jednakowe ubranka.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, ja już bym chyba dała dzieciakom spokojnie żyć ;)
Usuńo matko jak ja napisałam ubierają.Mam popsutą klawiaturę ciągle.. miesza mi litery.Dałam na autopoprawkę i nie sprawdziłam.Komputer wybrał opcję "obierają"
UsuńI tak rozumiem;)
UsuńNie jesteście podobne? haha jak dla mnie to dwie krople wody jesteście :) Choć faktycznie jak już się dłużej Was zna to ze względu na inne charakterki można Was bez problemu rozróżnić :)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo ;)
UsuńAle włosy macie takie same i fryzury to może przez to trudno was rozpoznać :) A co ubioru styl również podobny z tego co widzę na zdjęciach.Bliźniaki ogólnie chyba lubią podobnie do siebie wyglądać może to sprawa podobnego gustu?:)
OdpowiedzUsuńKiedyś tak, ale teraz inaczej się już ubieramy ;)
UsuńFajne fotki a szczególnie ta w żółtych sukienkach. Ja też niedawno zdałam sobie sprawę, że jesteście dwie bo ciągle myślałam, że dwa blogi są prowadzone przez ciebie.
OdpowiedzUsuńNo tak, bo Kiti faktycznie mnie przypomina :D
UsuńSiostrzeńcy mojego męża to bliźniaki i my wciąż ich nie rozróżniamy pomimo prawie 5 lat, za mało ich chyba widujemy ;))
OdpowiedzUsuńTrzeba to więc zmienić ;)
UsuńJa również mam siostrę bliźniaczkę o imieniu Martyna :) A co dziwniejsze nazywam się Paulina :D
OdpowiedzUsuńA ile macie lat?:) Może wtedy była moda na takie imiona.
UsuńU obu kolaneczka są mocno poharatane.
OdpowiedzUsuń