Jakiś czas temu było głośno o polskim filmie ,,Bejbi blues”,
który postanowiłam z czystej ciekawości obejrzeć. I wiecie co, zwróciłam uwagę
na główną bohaterkę, nastolatkę, która stwierdziła, że urodzi dziecko, aby mieć
kogoś do kochania. Czy tylko aby tak to powinno wyglądać?
Ostatnio w TV, na blogach zaczyna się propagowanie
młodocianego macierzyństwa. Może propagowanie to zbyt wielkie słowo, ale
wszędzie pokazane jest, jakie to nastoletnie matki są biedne i skrzywdzone
przez los. Partner ucieka, gdzie pieprz rośnie, a one zostają na garnuszku
rodziców z dzieckiem, którego nie miały w planach przez najbliższe 10 lat.
Sama miałam lat naście, miałam szalone pomysły, jednak nawet
jeżeli przemknęło mi przez myśl posiadanie dziecka to nigdy nie myślałam o tym
poważnie. Co możemy zaoferować dziecku, gdzie sami jeszcze jesteśmy dziećmi?
Nie mówię o sytuacji, gdy jesteśmy w stałym związku i ŚWIADOMIE decydujemy się
na powiększenie rodziny, ale śmiać mi się chce, gdy nastoletnie matki po kilku
latach narzekają na swój los. Narzekają, że musiały zmienić plany, nie mogły
chodzić normalnie do szkoły. A ja się kulturalnie pytam – czy Wy myślałyście,
że dziecko znajduje się w kapuście tak, jak mówili sprzed 20 laty?
Wiadomo, że wychowanie seksualne w jednej szkole jest na
wyższym poziomie, na drugiej w niższym, ale obecnie w Internecie znajduje się
tyle informacji, że bez problemu można uniknąć przysłowiowej ,,wpadki”. A jak
już tak się zdarzy, że nosisz w sobie dziecko to bądź tak miła nie narzekać,
jaką to jesteś męczennicą i musisz się zająć dzieckiem, bo sama doprowadziłaś
do potencjalnej sytuacji, gdzie musiałaś mieć świadomość, że dziecko może się pojawić.
Na fali obecnych programów o młodocianych matkach nawet te,
które świetnie sobie radzą przypominają sobie, jakie to one są biedne i źle im
w życiu. To chyba taki ogólny trend, gdzie odbywa się swojego rodzaju
licytacja, która szybciej zaszła w ciążę, która miała gorszą sytuację, która
to, a która tamto. Nie potępiam młodocianych matek, ale nie mogę czytać o
wyolbrzymianiu sytuacji, choć zdaję sobie sprawę z tego, że wychowanie dziecka
to nie wyjście do kina.
Zobacz co na ten temat sądzi Ania, która sama została matką w wieku lat 19.
Oho, to i ja do Was mogłabym dołączyć, bo myślę tak samo.
OdpowiedzUsuńInna para butów, że postawa roszczeniowa pojawia się u niektórych niezależnie od wieku. Bo takie po 30-stce, co to "bo ja w ciąży jestem!" też są.
Sorry, czyjś brzuch, czyjaś sprawa. A jak ktoś zalicza wpadkę, to cóż... Konsekwencje swoich wyborów trzeba ponieść. Takie zasady życia.
Jest multum młodych, nastoletnich mam, co to zagryzły zęby i nie narzekają. Radzą sobie jak mogą. Czyli się da. Trzeba chcieć. A nie czekać na gotowe, że każdy ma pomagać.
Są ludzie i parapety. Niektórzy będą narzekać niezależnie od wieku. Jak pisałam, znam matki, które mimo młodego wieku świetnie sobie radzą,a znam takie, które teraz sobie przypomniały, jakie to są biedne i skrzywdzone.
UsuńNarzekanie to domena Polaków - niestety. Jednak co do tematu trochę dziwię się kobietom które wzięły na swoje barki dziecko w młodym wieku. Ja mając 26 lat zastanawiałam się czy aby na pewno podołam...
OdpowiedzUsuńRóżnie z tym bywa, ja np. teraz bym nie chciała mieć jeszcze dziecka.
Usuńa ja mam "wpadkę" - wszyscy mamy sie dobrze :P
OdpowiedzUsuńJesteś dowodem na to, że świetnie sobie idzie poradzić.
Usuńja sama zostałam młodą matką
OdpowiedzUsuńnigdy nikt mi nie współczuł, nie dawał fory ba nawet tego nie chciałam
oczywiście gdyby nie pomoc rodziców byłoby ciężko
mimo, że ciąża nie była planowana, mimo, że byłam samotną matką z rodziną u boku ;) nie zmieniłam bym tego teraz ani wtedy nie chciałam zmieniać
mam wspaniałego dorastającego syna i po co myśleć co by było gdyby
Czytałam Twój wpis o tym. Bardzo się cieszę, że się udało !
UsuńNo cóż, wychowanie sexualne u nas leży i kwiczy, czasem układa się w kształt słoneczka i każe podmywać się colą...
OdpowiedzUsuńCo nieco słyszałam o zabawach dzisiejszej młodzieży...
UsuńNie jestem pewna czy robienie z młodych mam celebrytek to dobry pomysł. Ale telewizja zrobi wszystko, by zarobić na reklamach, a to najwyraźniej chodliwy temat. Moim zdaniem, jeśli nie chcemy tego typu lansowania na siłę w sumie ludzkiego nieszczęścia - głosujmy pilotem i nie oglądajmy ich. Im mniejsza oglądalność programów idących na zysk, tym mniej ich będzie. Bo że szacunku do młodych matek po ostatnim reality nie przybędzie, to raczej mam pewność.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa.
UsuńMoim zdaniem dziecko powinno się mieć wtedy, kiedy jest się na nie gotowym, niezależnie od wieku.
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńFajnie jest gdy ktoś nas po pleckach klepie i śpiewa pieśni pochwalne. Im więcej takich reakcji tym więcej chętnych na nie:)
OdpowiedzUsuńWiadomo, każdy lubi być wielbiony ;)
Usuńja nie muszę czytać wypowiedzi sama zostałam matką nie mając nie pełne 19 lat - cóż takie życie :) to nie jest tak, że młody człowiek nie jest gotowy na macierzyństwo - po prostu nie każdy się do tego nadaje. Mi się udało - podołałam :) jednak też miałam chwile zwątpienia i załamania :(
OdpowiedzUsuńWiesz co, grunt, że wszystko się dobrze skończyło. Równie dobrze chwile załamania mogą wystąpić i przy urodzeniu w starszym wieku.
UsuńA ja mam wrażenie, że narzekanie i licytacja "kto ma gorzej" to nasza cecha narodowa i to niezależnie od tematu i wieku.
OdpowiedzUsuńTo swoją drogą.
UsuńUrodziłam córkę mając lat 18. Facet ode mnie nie uciekł i dziś jest moim mężem ( jesteśmy razem lat 5, córka ma 3.5 roku) nigdy nie narzekałam :) Zdałam maturę, ukończyłam studium kosmetyczne. Nikt mi nie zarzuci, że jestem zła matką, bo urodziłam jako nastolatka...Osobiście jestem zniesmaczona jak się ukazuje takie właśnie mamy, jaki jest stereotyp...Programy typu nastoletnia mama ukazują tylko te patologiczne przypadki, a jest wiele młodych mam, które są bardziej odpowiedzialne i czułe nie jedna kobieta, która zdecydowała się na dziecko dużo później, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że nastolatka to zła matka. Ania też mimo, że urodziła młodo nie narzeka. Nigdy nie słyszałam, żeby jęczała, że ma Kacpra i nie może czegoś zrobić.
UsuńJasne, że tak. Nie zależy uczucie wobec dziecka od wieku, a od osoby.
sama urodziłam w wieku 17-nastu lat i nie żałuje tej zwqnej wpadki nie zależnie od wieku którego dziewczyna urodziła to maleństwo jest najwiekszym skarbem jaki można mieć
OdpowiedzUsuńSa dziewczyny które nie dają rady fizycznie i psychocznie bo to jest wielkie poświęcenie wychować taką małą istotkę na kogoś lepszego niż mi sami.
To z pewnością. Cieszę się, że wszystko dobrze się ułożyło.
Usuń