Sądziłam, że gdy pójdę na studia, to wreszcie zajmę się tym, co kocham. Językiem rosyjskim. Wiadomo, jak to jest w szkołach. Jedne przedmioty lubimy bardziej, drugie mniej, jednak wszystkie trzeba zaliczyć ;) Ja w sumie po liceum z profilem matematyczno-fizyczno-informatycznym wylądowałam na wydziale filologicznym.
Wiadomo, jak to jest na 1 roku. Z dala od domu, zajęć mało, komu by się chciało uczyć z zajęć na zajęcia? Ale, ale. Na 1 sesję zaczęłam się uczyć z miesiąc, dwa naprzód. Latem też było względnie. Na drugim roku bardziej się rozleniwiłam, zaczęłam pewnie jeszcze później. Już nie pamiętam. Na sesję letnią już w ogóle mi się nie chciało, poza tym w pokoju grzało, jak nie wiem co, więc marzyłam tylko o tym, żeby stamtąd uciec.
Niby na 3 roku powinnam być mądrzejsza, ale ja bardzo lubię, musicie zrozumieć, uczyć się na ostatnią chwilę :D Taki żarcik. Niby wiem, że powinnam zacząć szybciej, bo materiału dużo, ale jest tyle rzeczy do roboty, tyle książek, które teraz muszę przeczytać i tyle miejsc zobaczyć, że no nie ma możliwości. Ale już się wyrobiłam od 1 semestru, bo stwierdziłam, że idę w pierwszym terminie. Czy zdam na 3, czy na 5 (haha :D ) to już wolę mieć kolejne zaliczone. I takim sposobem ostatnie 2 tygodnie albo i 3 uczę się od egzaminu do egzaminu. Na szczęście jutro już ostatni i tydzień odpoczynku :)
Pocieszam się myślą, że może za pół roku będzie lepiej, bo zacznę szybciej? Gdyby co, pamiętajcie, że obiecałam :) A jak to u Was wygląda? Z tego, co widziałam po profilach na Fb wszyscy byli bardzo aktywnie zaczytani w notatkach :D
A czy na studiach nie powinno się zapamiętać wszystkiego, bo przecież trzeba mieć tą wiedzę żeby pracować?
OdpowiedzUsuńWszystkiego? Błagam. Zresztą po filologii nie ma pracy w której trzeba pamiętać materiał z każdego przedmiotu. Np. jako nauczycielka rosyjskiego trzeba znać słownictwo, gramatykę, morfologię (?), a nie nazwę szaty jaką nosiły kobiety w zamierzchłych czasach Rosji ;) (U.W. tak lubi pytać o szczegóły;) ).
UsuńJa o szacie nigdy nie mówiłam Aga :D Wszystko się na pewno nie przyda, choć Anonimowy masz rację, człowiek wykształcony powinien znać materiał w 100 %.
UsuńTy nie, ale jakąś dziewczynę właśnie spytała o nazwę szaty. W ponad trzystu stronicowej książce wspomniano o niej jeden raz. Tylko taki przykład aby przybliżyć to, iż jednak nie wszystko się przydaje w pracy ;)
UsuńKochana, wiesz, co oznacza termin SESJA?
OdpowiedzUsuńTo System Eliminacji Studentów ;)
Kurcze, najpiękniejszy czas w moim życiu upłynął właśnie na studiach i wcale nie żałuję, że do większości zaliczeń przygotowywałam się na ostatnią chwilę. Wyjątek stanowiła literatura antyczna. Tutaj byłam wręcz nadgorliwa. Takimi notatkami, opracowaniami lektur na roku nikt nie mógł się pochwalić ;)
Życzę Ci samych pozytywnych ocen w indeksie.
A dokładniej:
UsuńSystem Eliminacji Studentów Już Aktywny :P
Już przesadzacie :D Ja jakimś cudem wszystko opanowałam, a teraz.. uwaga, mam tydzień wolnego :D
UsuńNo to podziwiam Cię, nie dałam rady uczyć się inaczej niż max 7 dni wcześniej! A najlepiej mi szło jak się uczyłam dzień wcześniej i wcale nie uczyłam się wcześniej! a poza tym pamiętej:
OdpowiedzUsuństudia, nie zając, nie uciekną :)
powodzenia!
7 to ja nawet nie miałam czasu, gdzie egz. co 4-5 dni, a nie lubię się kilku paralelnie uczyć.
UsuńNiczym ja ;)
OdpowiedzUsuńFajnie ;)
UsuńDobrze, że ja już mam te wszystkie sesje za sobą :D W tym roku minie 9 lat od mojej magisterki :D
OdpowiedzUsuńTo już ładnie;)
Usuńja się zawsze na ostatnią chwilę. max 2dni przed egzaminem. 7 sesji za mną i jeszcze bez poprawki:P oby te trzy ostatni, które mnie czekają też takie były:)
OdpowiedzUsuńa niektóre zajęęcia są koszmarne, albo takie zapychacze:P
Trzymam kciuki.
UsuńJestem już 2 lata po studiach, to był najpiękniejszy okres w moim życiu :) Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale tęsknię za sesją :D I uczeniem się na ostatnią chwilę...
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze ;)
UsuńSpoko, ja z biol-chemu tu przybyłam :D A sesji N I E N A W I D Z Ę, o! :P
OdpowiedzUsuńTeż temu liczyć nie musisz :D
UsuńZ doświadczenia wiem, że co sesja to tylko gorzej z tym zabieraniem się do nauki :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.
UsuńJa raczej to 2, bo nigdy w semestrze nie zdążę:)
OdpowiedzUsuń