Często jest tak, czy to z książką, czy z filmem, że jak wszyscy wokół polecają to zazwyczaj mi się nie podoba zupełnie. O ,,Wkręconych" krążyły również same pozytywne opinie, a ja ze strachu, że przestaną emitować w kinie w jedno wtorkowe przedpołudnie razem z Martyną postanowiłam sama wyrobić sobie o nim zdanie.
Powiem Wam jedno. Już od pierwszej sekundy wiedziałam, że to będzie coś wyjątkowego. Nie zwykła komedia, jakich wiele. Uśmiałam się do łez, a na końcu to też płakałam, ale już z innego powodu. Muszę Wam się przyznać, że ja na filmach nie płaczę, więc postaci z ,,Wkręconych" naprawdę się wyróżniają swoją elokwencją i poczuciem humoru. Nie zabraknie tutaj przezabawnych dialogów między bohaterami. Mnie jeden rozśmieszył i zapadł w pamięć szczególnie...
Franczesko (Piotr Adamczyk), Fikoł (Bartosz Opania) oraz Szyja (Paweł Domagała) w wyniku redukcji etatów w Śląskiej Fabryce Samochodów na zaproszenie pierwszego z nich wyruszają na szalony weekend do Warszawy. Omyłkowo zostają wzięci za niemieckich biznesmenów, którzy przyjechali zakładać fabrykę. I tak zaczyna się ich przygoda. Jako Niemcy nie powinni zbyt płynnie mówić po polsku. Pozwólcie więc, że przytoczę Wam zarys sytuacji, kiedy to Franczesko mówi do swoich współtowarzyszy, aby mówili łamanym polskim, mogą robić błędy, a po chwili dodaje... żeby mówili tak, jak zwykle. Nie zdziwicie się chyba, gdy napiszę Wam, że wybuchnęłam śmiechem razem z resztą widzów.
Na film mimo pozytywnych recenzji skusiłam się także, ponieważ miała grać tam Kamila Baar, która wystąpiła w roli dziennikarki Adrianny. Obok niej nie zabrakło równie znamienitych aktorów, jak Dominika Kluźniak(córka prezydenta), Kacper Kuszewski (komendant Grygalewicz), czy Marian Opania (ojciec komendanta). Najbardziej jednak przypadła mi do gustu gra Piotra Adamczyka, która była doprawdy genialna, a zaraz po nim Bartosza Opani, który dzięki swojemu stylowi bycia doskonale nadawał się na niemieckiego biznesmena.
Mimo zaliczenia ,,Wkręconych" do komedii nie zabraknie tam także wzruszających momentów. Myślę, że film spodoba się każdemu. Nie lękajcie się, że jest on polskiej produkcji, bo jest na równie wysokim poziomie, jak te wyprodukowane przez zagranicznych reżyserów. To taka ekranizacja, przy której można się bez problemu rozerwać po ciężkim dniu. Jeżeli szukacie jakiegoś dobrego filmu to ,,Wkręceni" będą jak znalazł.
Do kina się raczej nie wybiorę, ale jeżeli ten film będzie emitowany w telewizji to na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie.
UsuńOglądałam i polecam :) też się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńGenialny był.
UsuńJak będzie dostępny na kompie to obejrzę, bo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńDużo pozytywnych opinii o nim czytałam.
UsuńNiestety, ale mnie do komedii polskich nijak nie ciągnie, chociaż bardzo zachęcająco piszesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńWracając z Warszawy, w ZAMOŚCIU zostają omyłkowo wzięci za niemieckich biznesmenów.
OdpowiedzUsuńNo masz rację, za bardzo skróciłam.
UsuńBardzo zabawny film:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńMimo tego, że mam dość sceptyczne podejście do współczesnych komedii, to doskonale wiem, że niektóre naprawdę zasługują na obejrzenie. Mam nadzieję, że "Wkręceni" znajdą się w tej kategorii, zatem koniecznie muszę zabrać się za ten film.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak Tobie się spodoba.
Usuńoglądałam ten film, nie jest on może jakiś wybitny, ale miejscami był zabawny
OdpowiedzUsuń