poniedziałek, 16 czerwca 2014

Dieta? To nie dla mnie.

Ileż razy obiecywałyśmy sobie. Schudnę, nie będę jadła słodyczy, od 1. zero chipsów. A ile z nas wytrwało choćby miesiąc?
Nie będę ukrywała, że byłam na diecie. No dobra, pozornej. Nie raz i nie dwa. Deklarowałam, że ograniczę słodycze, chipsy, fast-foody, będę jadła mniejsze porcje. Przestawiałam się na jogurty, wafle ryżowe, wodę mineralną. Chudłam mniej lub więcej, a potem z tego głodu i wyobcowania ulubionymi składnikami musiałam to nadrobić, bo w czasie diety ich nie jadłam. I znów miałam tyle samo kg, co przed albo i więcej. Doszłam więc do prostego wniosku : dieta nie jest dla mnie.

Zawsze mam tak, że przed ważnymi wydarzeniami, czy uroczystościami, gdzie będzie dużo nieznanych mi osób staram się ograniczyć moje pokarmy, żebym nie wyglądała, jak wieloryb, jednak po imprezie i tak jem tyle samo co wcześniej. Ale czy jest mi z tym źle? Chyba nie. Może nie mam talii osy, ale jestem szczęśliwa, że nie muszę liczyć kalorii itd. Nie twierdzę, że jem wszystko i całymi tonami, bo tak też nie jest, wtedy nie zmieściłabym się już w nic, co mam w szafie.

Lubię dobrze zjeść i nie chcę się ograniczać. Szanuję i cenię ludzi, którzy potrafią przestrzegać swojej diety, dążyć do określonego celu. Pozornie ja też, ale nie jeżeli chodzi o moją wagę. Nie potrafię się przestawić z dnia na dzień, nie umiem stopniowo eliminować ze swojego życia ,,złych" składników. Uwielbiam ciasta, lubię piec ciasteczka, które jakimś dziwnym trafem szybko znikają. Chyba czas poszukać tych myszy, które to podjadają ;)

A jak to jest z Wami? Przestrzegacie diety, czy może wręcz przeciwnie? Jak Wam się to udaje?


29 komentarzy:

  1. Ja się staram ograniczać niezdrowe jedzenie :) Ale wiem, że nie uda mi się wyeliminować wiec, zdarza mi się jeść częściej bądź rzadziej :) bez sensu, że mam sobie zakładać coś co mi się nie uda... ale zawsze jem dużo owoców i warzyw, także mam nadzieję, że moja dieta się jakoś wyrównuje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nie przystępuję do diety, jem to na co mam ochotę i dobrze mi z tym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja trzymam się diety... z umiarem ;p W sensie jestem pod opieką dietetyczki i moja dieta jest kolorowa, bogata i lekka, ale jednak od czasu do czasu skuszę się na chipsy, kebaba czy pizze. Albo na jakąś słodkość ;p Ale też dużo ćwiczę- 4 dni w tygodniu na siłowni. No i trzymam się głównych zasad diety- 5 posiłków dziennie, o stałych porach, zróżnicowane i nieduże porcje, duuuuużo wody niegazowanej, smażenie zamienione na pieczenie lub gotowanie na parze, cukier zamieniony na miód i w mniejszej ilości, jogurty do 3% tłuszczu i oczywiście owocki i warzywka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja całe życie byłam chuda jak palec.Jak zaczęłam siedzącą pracę przytylam 10 kg.Próbowałam różnymi sposobami się tego pozbyć i nic.
    Od 5 tygodni jestem na diecie opracowanej indywidualnie dla mnie przez dietetyka.Mam 4,5 kg na minusie i nie pamiętam kiedy byłam tak szczęśliwa.Jak odstawiłam córkę od piersi w ciągu tygodnia przybyło mnie 4 kg i wiedziałam że sama sobie nie poradzę.Nie chodzę głodna,uczę się zdrowego odżywiania,mam nadzieję że tak już zostanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki ! Ty w ogóle szczupła byłaś, pamiętam zdjęcia z końcówki ciąży z Marysią.

      Usuń
    2. Coś ty to wrażenie jakieś. 85 kg to jak dla mnie dużo:)
      I dzięki za kciuki.

      Usuń
    3. Nie było widać. Marysia chyba tyle ważyła razem z Tobą.

      Usuń
  5. Najciekawszy post, jaki w tym roku napisałaś :) Widzę, że masz zdrowe podejście do diety i to bardzo mi się podoba. Solidaryzuję się z Tobą. Nie zliczę ile razy próbowałam przestawić się na zdrowy tryb życia i jak wiele porażek poniosłam. Brakuje mi odpowiedniej motywacji i póki co nie znam lepszego sposobu na chandrę, kłopoty i złą passę od jedzenia.
    li_lia
    http://lilia.celes.ayz.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się obrażę :D Ty i tak ślicznie wyglądasz :*

      Usuń
  6. Mi bardzo przydałaby się dietka, żeby zrzucić kilka kilogramów, ale nie potrafię. Też nie umiem jej utrzymać, chociaż obiektywnie patrząc, wcale nie jem dużo i nie jem tych tzw. "złych produktów". Nie chcę też się ograniczać. No bo co? Znajomi pójdą na pizzę a ja będę siedziała i patrzyła pod pretekstem, że nie jestem głodna? Nie ma szans. Zdrowy tryb życia i ćwiczenia? - ok! Głodówki, czy jakiekolwiek ograniczenia? - Nie ma szans!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czego Ty chcesz chudnąć? :D

      Usuń
    2. Hahahaha... normalnie poczułam się, jakbyś mi napisała komplement :P
      Czy Ty na pewno mnie widziałaś dobrze na naszych spotkaniach? xD

      Usuń
    3. No a nie. A Ty MNIE widziałaś :D

      Usuń
    4. Tak, widziałam Ciebie i co? To nie zmienia faktu, że Ty chyba nie patrzyłaś na mnie skoro się jeszcze pytasz z czego chcę schudnąć :P

      Usuń
  7. A ja przeważnie przestrzegam, ale efektów jakos nie widze. Czasem mi się zdarzy ulec i z kijem lecę na lodówkę:-p

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja właśnie się za siebie zabieram. Niestety wraz z przyjściem na świat Kubeczka, przybyło mi naście nadprogramowych kilogramów :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja trzymam się zasad zdrowego jedzienia. Jeden dzień w tygodniu pozwalam sobie na obżarstwo. To sprawia, że w pozostałe dni nie tęsknie za produktami, których nie jem na co dzień. Brak cukru i spożywanie tylko tych dobrych tłuszczów i złożonych węglowodanów ma cudowny wpływ na mnie także oprócz utraty wagi zdrowe odżywianie wpływa na każdy aspekt naszego życia. Mimo wszystko polecam zmianę diety, bo po prostu dla zdrowia lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię jeść i gotować więc dieta u mnie nie istnieje:/
    a żeby nie głodzić się i nie ograniczać zaczęłam się więcej ruszać

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeba mieć jakąś radość z życia. Ja też nie uznaję diety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to już nie wiem, z czego byś miała chudnąć ;)

      Usuń
  12. Ja jestem na takiej pół diecie. Po drugiej ciąży nie tak łatwo mi stracić nadwyżkę jak po pierwszej. Szkoda mi trochę pieniędzy na nowe ubrania, bo tamte są fajne. Więc walczę, ale nie tylko dietą. Staram się być aktywna, a przy dwójce to nie takie trudne. Chociaż czasem marzę o chwili zalegnięcia na kanapie z jakąś niezdrową przekąską. Ale jak już wyjdę na zakupy, poczytam co tam w środku jest, to kończy się na domowym cieście, a ono wchodzi w skład diety!

    OdpowiedzUsuń