Martyna ostatnio przyniosła mi z biblioteki kilka pozycji Spindler. Korzystając z wczorajszej podróży do Poznania postanowiłam przeczytać jedną z nich. Już nazwisko głównej bohaterki wydało mi się znajome, ale pomyślałam, że może wystąpiła w innej powieści. Niestety, nie miałam czasu już tego sprawdzać.
Okazało się, że już ją czytałam, ale postanowiłam przeczytać ją ponownie. Nie zorientowałam się, że już miałam z nią do czynienia, ponieważ nie mam jej na własność. Nic się jednak nie stało, z braku innej lektury postanowiłam zapoznać się z nią jeszcze raz. I tak, jak pamiętam, że zarzekałam się, że książek to ja drugi raz czytać nie będę, tak zmieniłam zdanie. Niektóre fakty zdążyły już mi się zatrzeć, więc nie żałuję, że skusiłam się na nią.
W rodzinie Monarchów od lat szczególnie oczekiwano narodzin dziewczynek. Jak wierzono, posiadały one szczególny dar. Podobnie, jak seniorka rodu, Dorothy, która projektowała biżuterię. Dlatego tak ich ucieszyły narodziny Grace Elizabeth Monarch. Można powiedzieć, że najbardziej zadowolony był z nich przyrodni brat, Griffen, którego matka malutkiej się obawiała. Bała się, że może zrobić krzywdę dziewczynce, dlatego...
Jak zwykle się nie zawiodłam. Książki Erici Spindler czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Nie inaczej było i tym razem. Nie jest to do końca kryminał, jednak posiada w sobie nutkę wątku kryminalno-tropiącego. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie. W tej chwili pozycja jest już chyba praktycznie niedostępna, jeżeli chodzi o zakup, ale w bibliotekach pewnie na nią traficie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz