Twórczość Richarda Paula Evansa nie była mi nieznaną,
podobnie zresztą, jak i Wam. Jest to bowiem pisarz, którego książki są
tłumaczone na wiele języków i wydawane w niezliczonej ilości krajów. Ostatnio
miałam ochotę na lekkie powieści i zakupiłam 3 jego pozycje.
Macy Wood wbrew pozorom nie miała lekkiego życia. Po śmierci matki trafiła do rodziny zastępczej, gdzie nie była traktowana nawet poprawnie. Skąd w niej więc tyle empatii do drugiego człowieka? Mark Smart po przymusowym zakończeniu studiów na Uniwersytecie Stanowym w Utah i porzuceniu go przez ukochaną oględnie rzecz ujmując miał dosyć życia. Na jego drodze stanęła wtedy przypadkowa kelnerka, która zamykała lokal. Czy ich życie miało się odmienić? I co najważniejsze, kim była tytułowa Noel, którą poszukiwano.
Ostatnio mam taki czas, że zaczynam czytać książkę i po
kilku godzinach kończąc ją mam ochotę na kolejną. Na całe szczęście na IV
Salonie Ciekawej Książki w Łodzi kupiłyśmy kilkanaście pozycji, więc mam w czym
wybierać. Obawiam się jednak, że szybciej, niż nadejdą święta, moje zapasy się
skończą i będę musiała iść albo na polowanie, albo zwieźć z domu rodzinnego
kolejne tytuły.
Książka porusza ważny problem adopcji, która nie do końca
przebiega tak, jak powinna. Nie chcę zdradzać więcej fabuły, poznacie ją jednak
podczas lektury powieści ,,Szukając Noel”. Czyta się ją niesamowicie szybko,
jest niezwykle wciągająca i poruszająca zarazem. Pewnie się powtarzam, ale
jestem przekonana, że Wam się spodoba.
Piękna, u siebie też polecałam, bo robi wrażenie i mam ochotę na więcej.
OdpowiedzUsuńZapamiętam tytuł :) Lubię książki, które szybko się czyta, a które jednocześnie poruszają trudne sprawy :)
OdpowiedzUsuńAutora uwielbiam. Książka już za mną- kolejna genialna!
OdpowiedzUsuń