Czasem lubię przeczytać pozycje młodzieżowe, dlatego skusiłam się na debiutancką powieść Zoe Sugg ,,Girl Online".
Penny Porter, prawie 16-letnia uczennica mieszkająca w Brighton, pewnego dnia wpada na pomysł założenia bloga pn. Girl Online. Jej założenie jest proste - pisze o wszystkim szczerze, nie mydląc nikomu oczu, przy tym pozostaje anonimowa. Jedyny wyjątek stanowił jej najlepszy przyjaciel Elliot, z którym wymyślili nawet tajny sposób porozumiewania się za pomocą stukania w ścianę. Penny, jak to normalna nastolatka, miewała swoje problemy. Podczas wyjazdu do Nowego Jorku poznała miłość swojego życia. Był tylko jeden problem, chłopak nie był z nią do końca szczery.
Co podoba mi się w egzemplarzu recenzyjnym i mam nadzieję, że znajdzie to także zastosowanie w wydaniu finalnym to naprawdę przystępna dla oczu czcionka i lekkie wydanie. Ileż razy narzekałam na to, że biorąc książkę mam dodatkowe ,,5 kilogramów". Tutaj nie może być o tym mowy. Ostatnio tak dobrze wydaną książką było ,,Admiralette" Andrzeja Tucholskiego, co prawda książka przygodowa, ale jeżeli rynek wydawniczy poszedłby w tym kierunku, byłoby to z korzyścią dla wszystkich stron.
Ale wracając do ,,Girl Online". Czyta się ją niesamowicie szybko, strony właściwie przelatywały mi jedna za drugą. Szczerze mówiąc, zaczynając jej lekturę myślałam, że została w większości poświęcona zagadnieniu, jakim jest blogowanie i wokół tego autorka rozwinie fabułę. Tymczasem akcja toczyła się wokół życia głównej bohaterki, a niektóre wpisy z bloga były swego rodzaju wstawkami, które urozmaicały opowieść. Muszę przyznać, że ten zabieg niezwykle mi się spodobał.
Każdy z nas miał kiedyś 16 lat, przeżywał pierwsze miłości. Fajnie było wrócić do tamtego czasu. Tak w 2/3 książki myślałam, że to powieść typowo dla nastolatków, ale po przeczytaniu ostatniego zdania doszłam do wniosku, że to opowieść dla wszystkich. Strasznie jestem zawiedziona, że ta historia tak szybko dobiegła końca. Z największą ochotą poznałabym dalsze losy Penny. Mam nadzieję, że ujrzą one światło dzienne i pojawią się również na polskim rynku. Możecie również zakupić pozycję chłopaka Zoelli - ,,To jest książka bez sensu". Nie zapomnijcie oczywiście o ,,Girl Online". Pozycja warta swojej ceny i czasu przeznaczonego na jej lekturę.
PREMIERA: 08.04.2015
Za egzemplarz dziękuję AIM Media
Całkiem przyjemna lekturka, choć stanowiąca jedynie rozrywkę na kilka godzin. Idzie się przy niej pośmiać ;) Te Jednorożce ;)
OdpowiedzUsuńNa razie nie jestem specjalnie do niej przekonana, aczkolwiek po przeczytaniu fragmentu zapowiada się całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńDo tej pory uwielbiam książki młodzieżowe. Mając szesnaście lat poznałam mojego męża :) Powyższą pozycję będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za książkami dla młodzieży... a tu patrz ... zaciekawiłam się :)
OdpowiedzUsuńDo niedawna twierdziłam, że lepiej dać sobie spokój z tą książką... ale skoro tak polecasz, to może warto dać jej szansę..? ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki i z pewnością ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie mam na nią chrapkę :) Lubię taki lekkie lekturki/ Odstresowują mnie. Szkoda, że jeszcze nie ma jej w bibliotece :)
OdpowiedzUsuń