Nie, nie będzie tortu ani fajerwerków. Muszę przyznać, że przez ostatni rok mocno zaniedbałam tę stronę. Szczerze mówiąc, skupiłam się na rozwoju Sisters92, podróżowaniu, poznawaniu nowych miejsc.
Tak właściwie od końca marca dość mocno wyjeżdżamy - na południe, północ, centrum Polski. Gdyby nie blog, pewnie nie chciałoby nam się tego robić. Bo po co? A tak rzekomo pod pretekstem zdobycia materiałów na wpisy odwiedzamy Łódź, Olsztyn, Poznań, ostatnio byłyśmy 5 dni na Śląsku. Tyle ile tam zobaczyłyśmy, nie da się opisać. Blog daje niesamowitą energię, ale i pochłania masę pracy.
Ostatni rok to także przeniesienie się na studia do Torunia. Nowe otoczenie, nowe osoby. Właściwie z perspektywy czasu oceniamy tę przymusową zmianę jako dobrą dla nas. Gdybyśmy zostały w Bydgoszczy pewnie wciąż stałybyśmy w jednym miejscu.
Co do tego bloga, mam zamiar wrócić. Ale nie jakoś nader często będą pojawiać się wpisy. Myślę, że raz w tygodniu. Może dwa. Nie chcę rzucać obietnic, z których potem się nie wywiążę. Pewnie zabrzmi to nieelegancko, ale najważniejsze jest dla mnie Sisters, a dopiero potem ten blog, choć wciąż mam do niego sentyment. W końcu na nim trzy lata temu zaczynałam, to dzięki niemu poznałam ogrom fantastycznych ludzi. Dzięki Paulince przeczytałam masę książek, poznałam wiele przepisów, a co najważniejsze mam fantastyczną pamiątkę na przyszłość.
Na koniec kilka zdjęć z naszych wojaży, żebyście nie zapomnieli jak wyglądam :)
Udanych wakacji. Jakie macie plany?
Sto lat :) cieszę się, że Paulinka przeżywa reaktywację :) będę oczywiście odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńNo to bloga możesz już zapisać do przedszkola ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję i życzę udanej reaktywacji paulinki :)
OdpowiedzUsuń