Możecie jeszcze tego nie wiedzieć, ale jestem wielką fanką twórczości Erici Spindler. Na mojej półce znajduje się 16 pozycji tej pisarki oraz 2, które wydała z Alex Kavą i J.T. Ellison. Sukcesywnie się z nimi zapoznaję.
Ostatnio naszła mnie ochota na jakiś dobry kryminał. Spośród ustawionych powieści wybrałam ,,W milczeniu". Wiedziałam, że dzięki dobrym interliniom, przystępnej czcionce i dość sporej ilości dialogów lektura tego kryminału minie mi w oka mgnieniu. Niewiele się pomyliłam. Można powiedzieć, że przeczytałam ją w jeden dzień. Co prawda, miałam lekkie obawy przed zaśnięciem, jednak w końcu się udało.
Cypress Springs to zamknięta społeczność, która mimo upływu lat niewiele się zmienia. Doskonale może zauważyć to Avery Chauvin, dziennikarka, która po kilkunastu latach wraca do rodzinnego domu, aby pochować tragicznie zmarłego ojca. Podobno popełnił samobójstwo, jednak dziewczyna nie potrafi się z tym pogodzić. Na domiar złego, od kilku miesięcy przestępczość w tym miasteczku wzrosła kilkukrotnie. Czy ma to coś wspólnego z owianą tajemnicą grupą Siedmiu, która rzekomo wymierza sprawiedliwość?
Muszę przyznać, że niezwykle lubię twórczość Erici Spindler. Nie są to typowe kryminały mrożące krew w żyłach. Bardzo często pojawia się w nich wątek miłosny, co mi odpowiada. Można powiedzieć, że pisarka posiada kunszt literacki. Wydała kilkadziesiąt książek, niektóre są już niedostępne na polskim rynku, jednak od pewnego czasu sukcesywnie wznawiane. Zawsze z wielką niecierpliwością przeglądam premiery. No dobra, Martyna przegląda i wyłapuje dla mnie powieści moich ulubionych twórców.
Pomimo tego, że ,,W milczeniu" ma blisko 500 stron nie zauważyłam przelatujących mi przez palce stron. To jedna z ostatnich lektur, które wywarły na mnie naprawdę ogromne wrażenie i mimo faktu, że wydawało mi się, że nie mam ochoty na lekturę, przeczytałam ją raz-dwa. Nie mogę nie wspomnieć, że uwielbiam książki wydawnictwa Mira Harlequin, gdyż są zawsze doskonale wydane. Tekst nie męczy oczu, a dzięki ciekawej fabule pochłania się je w tempie błyskawicznym.
Do tej pory nie miała z autorką przyjemności, ale skoro polecasz, to pewnie się w końcu skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam jedną z książek tej autorki na półce, ale jeszcze nie miałam okazji i czasu, żeby ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedno krótkie opowiadanie tej pisarki, ale chyba zabiorę się za coś obszerniejszego. W końcu mamy bardzo dobrze zaopatrzoną biblioteczkę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale chyba czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuń