Wskażcie mi nastolatkę, która nie zaczytywała się w książkach Ewy Nowak. No OK, pewnie jakaś się znajdzie. Po lekturze ,,Bardzo białej wrony" okazało się, że przed laty i ja się z nią już zapoznałam.
Ewa Nowak to nie tylko pisarka. Pisuje także do różnych czasopism. Jej książki przesiąknięte są merytoryczną wiedzą, która ma pomóc nastolatkom przejść trudny okres dorastania, a dla nieco starszych odbiorców stać się inspiracją i zainspirować do wspomnień czasów, kiedy sami mieliśmy te naście lat. Autorka głównie powieści dla młodzieży - ,,Serii miętowej", kilku, czy już nawet kilkunastu pozycji dla najmłodszych czytelników - ,,Czytam sobie". Ewa Nowak to gwarancja dobrej jakości. Jej pozycjami zaczytują się różni ludzie, już zapewne od pokoleń. Prezentowana ,,Bardzo biała wrona" to już czwarte wydanie tej historii. To chyba mówi samo za siebie, prawda?
Często jest tak, że nie dostrzegamy tego, co dzieje się wokół nas. Jesteśmy nieczuli na to, co zauważają nasi znajomi, krewni, przyjaciele. Natalia Milewska, uczennica 1 klasy liceum od lat marzyła, aby spotkać tego jedynego. Norbert Kruk po nieco niefortunnym dzieciństwie, podczas którego dziadek zmuszał go do nauki gry na instrumencie, wreszcie może spróbować odbudować swoje życie. Starszy pan nie żyje, a chłopak postanawia adorować Natalię. Niewinne przywitania, kanapki przygotowywane specjalnie dla niej. Niestety, z każdym kolejnym dniem zdaje się coraz bardziej ją osaczać. Jest tylko jeden niuans - wszyscy to widzą, oprócz samej zainteresowanej.
Muszę przyznać, że sama nie wiem, które z bohaterów bardziej mnie irytowało - Natalia, czy Norbert. Ona zapatrzona w niego, jak w obrazek, choć gdzieś w odmętach rozsądku widziała, co się dzieje. On zaborczy, nie liczący się z jej zdaniem. Dobrze, że książki tego typu powstają, bo jestem przekonana, że taki schemat znajomości nie jest obcy w dzisiejszym świecie. Ewa Nowak w tej powieści skupiła się jednak nie tylko na problemie chorobliwej zazdrości. Przeczytamy także dalsze losy przyjaciółek nastolatki. Wiele także zmieni się w życiu rodziny Milewskich. ,,Bardzo biała wrona" to któryś tom serii, ale można go czytać, jako odrębną powieść. Nie wszystkie wątki zrozumiemy, jednak pisarka starała się przytoczyć najistotniejsze fakty. Ja ze swojej strony, mimo początkowego zniechęcenia, jestem zadowolona z lektury. A na końcu myślałam, że się popłaczę ;)
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Poczuj miętę do czytania
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Egmont.
Ostatnio wróciłam do twórczości tej pisarki. Tej powieści jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa. Nie spotkałam się z tą powieścią. :) Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com