Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Karin Slaughter, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Martyna jednak przekonała mnie, że powinnam się na nią zdecydować.
Przed ponad 20 laty zaginęła jedna z sióstr Carroll, Julia. Nikt nie wiedział, co się z nią stało - wyszła z domu, była na imprezie i nagle słuch po niej zaginął. Policja teoretycznie szukała tropów, jednak żadne do niczego nie doprowadziły. Prowadzący sprawę stwierdził, że zapewne uciekła z domu lub wyjechała w znanym tylko sobie kierunku. Tymczasem mija kilkadziesiąt lat. W uliczce zostaje zamordowany Paul Scott, mąż Claire, kolejnej z sióstr. Przed laty skłócił on ze sobą żonę wraz z ostatnią panną Caroll, Lydią. Po jego morderstwie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. A co najważniejsze, młode dziewczyny znów zaczynają znikać...
Muszę przyznać, że początkowo trochę trudno było mi się wciągnąć w przedstawianą opowieść. Nie zmienia to jednak faktu, że bez problemu przeczytałam ją w dwa dni. Nie jest to lekki kryminał, do którego przyzwyczaiła nas np. Erica Spindler. Karin Slaughter zachwyca czytelników na całym świecie, przynajmniej nie lekką fabułą. Muszę przyznać, że miałam delikatny problem z zaśnięciem, gdy przed oczami zaczęły mi przelatywać sceny, które wyobraziłam sobie, zapoznając się z powieścią ,,Moje śliczne".
Kryminał Karin Slaughter to momentami makabryczny opis przeżyć zaginionych dziewczyn. To także doskonale wykreowane postaci, zaczynając od sióstr Correll, a kończąc na Paulu Scotcie, który, jak się okazuje, wcale nie był tak nieskazitelnie czysty, jak się wszystkim wydawało. To opowieść o dziewczynach, kobietach, które niespodziewanie znikały z domów, nie wracały do nich, a ich ciała w większości przypadków nigdy nie zostały odnalezione. Podobnie było w przypadku Julii Carroll. Czy to miało się zmienić? Czy żyjące siostry były w niebezpieczeństwie? Przygotujcie się na moc wrażeń.
O lubię takie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Zaślepienie" tej pisarki. Tej też jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja. Szukuje się na mocną lekturkę.
UsuńA ja kryminały jakoś omijam :D ale pewnie przyjdzie moment, że i po nie zacznę sięgać
OdpowiedzUsuń