Gdybym nie wiedziała, że to debiut, nigdy nie powiedziałabym, że to pierwsza wydana dotąd powieść autorstwa Natalii Sońskiej!
O ile listopad był dość słaby pod względem czytelniczym, o tyle w grudniu nadrabiam z nawiązką. Co ciekawe, szczególnie ciągnie mnie do powieści z motywem świątecznym. Zresztą, nie ma się czemu dziwić - Święta tuż, tuż. Z tego też powodu moją uwagę przykuł tytuł - ,,Garść pierników, szczypta miłości". Do tego mandarynki i możemy zaczynać lekturę. Zdradzę Wam, że prześwietną, przeświąteczną i przepiękną.
Hania Bielska od kilku lat pracowała jako korektorka w redakcji modowego pisma ,,Pearl". Od tego czasu nie awansowała z bardzo prostej przyczyny. Na początku swej kariery spotykała się ze swoim obecnym szefem, Markiem, obecnie prawie szczęśliwym małżonkiem drugiej wspólniczki, Marty. Nic więc dziwnego, że Hania nie oczekiwała wiele. Oczywiście liczyła, jak zapewne każdy z nas, że kiedyś założy rodzinę, będzie miała dzieci. Pozostawało to jednak w sferze wyobrażeń, tym bardziej, że Marek znów chciał nawiązać z nią znajomość, nie tylko na gruncie zawodowym. Ale przecież jest grudzień, miesiąc świąt i magii. Wówczas Hania poznaje Wiktora Olszewskiego, prezesa O&M Marketing oraz Daniela, fotografa. Jest jeszcze szef. Och, ten miesiąc zapowiada się doprawdy zdumiewająco.
Muszę przyznać, że obawiałam się nieco tej lektury przez nieco mniejszą, niż zazwyczaj, czcionkę. Zupełnie niepotrzebnie. Powieść pochłonęłam dosłownie w dwa dni, poświęcając każdy wolny czas na lekturę (tak naprawdę, zrezygnowałam ze wszystkiego, byle szybciej poznać zakończenie tej historii. No dobra, podglądałam ostatnią stronę ;)). Fabuła została doskonale dopracowana, bohaterowie świetnie wykreowani. Aż boję się pomyśleć, czym Natalia Sońska zaskoczy nas kolejnym razem. W ,,Garść pierników, szczypta miłości" pod pozorem świątecznej opowiastki przemyciła takie tematy, jak mobbing w pracy, czy przemoc w rodzinie. To pozycja, która doskonale wprowadza w świąteczny nastój. Przyjemnej lektury!
Książkę otrzymałam od BookMaster.pl
Tez lubię takie powiści :)
OdpowiedzUsuńWciąż się zastanawiam nad kupieniem tej książki i chyba to zrobię ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że oprócz lekkiej i niezobowiązującej lektury, można doczytać też trochę o trudniejszych tematach, plus dla autorki za to. Jestem przekonana, że to dobra książka na okres przedświąteczny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to idealna świąteczna pozycja.
OdpowiedzUsuńZachęcająca!
OdpowiedzUsuńTa książka ma przecudowną okładkę. Myślę, że nada się w sam raz na takie lekkie czytadełko.;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńEhh niech ta moja Hania zacznie więcej czasu spędzać, nie leżąc na mnie :) to też ruszę z czytaniem :)