środa, 10 lutego 2016

,,Barwy miłości. Czerwień" Kathryn Taylor

,,Barwy miłości" Kathryn Taylor to seria, która na polskim rynku ukazała się prawie rok temu. Pamiętam, że pierwszy tom pochłonęłam w drodze do Olsztyna i z niecierpliwością czekałam na kontynuację. Udało się. Przedpremierowo!



Już miałam ją kupować, gdy okazało się, że wydawnictwo Akurat może udostępnić mi ją do recenzji. Przeczytałam więc ostatnie strony ,,Barw miłości" i przystąpiłam do lektury ,,Barwy miłości. Czerwień" Kathryn Taylor. Cała historia oparta jest podobno na sławnej historii Grey'a, nie wiem, nie czytałam, niemniej jednak muszę przyznać, że seria bardzo mi się podoba. Mimo tego, że to literatura erotyczna, nie może być mowy o wulgaryzmach. Powiedziałabym, że ta część to bardziej romans z wątkiem miłosnym, aniżeli erotyk w pełnym tego słowa znaczeniu.

W pierwszym tomie do Londynu przybywa Grace Lawson, aby odbyć praktyki w firmie Jonathana Huntigtona, który w dzieciństwie został mocno skrzywdzony przez los i od tej pory boi się komuś zaufać i związać z jakąś kobietą na stałe. O wyznaniu miłości nie ma mowy. Wszystko jednak zmienia się, gdy w jego życie wkracza niedoświadczona pod względem seksualności stażystka. Jedno jest pewne, ta kobieta diametralnie zmieni jego życie. Tylko czy Jonathan jest na to gotowy? Nie zabraknie także wątku związanego z dalszymi losami siostry Jona, Sarah oraz jego wspólnika, Alexandra. Jedno jest pewne, będzie bardzo miłośnie.

,,Barwy miłości. Czerwień" to pozycja, którą koniecznie przeczytajcie po zapoznaniu się z pierwszym tomem. Wówczas poznacie główne motywy, którymi kierują się główni bohaterowie. Sama książkę pochłonęłam w dwa dni i chyba nie zdziwi Was, jeśli powiem, że nie mogę doczekać się już następnej części? Kathryn Taylor doskonale potrafi budować napięcie. Macie ochotę?

Premiera: 17.02.2016 r.

Za egzemplarz dziękuję Business&Culture

3 komentarze:

  1. Niestety fabuła dość mocno przypomina słynną serię o Greyu, a okładka też jakby "ściągnięta" z Greya. Więc na pewno nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak Sayuri pisze- fabuła bardzo podobna do Greya (bleeehhhhh), także nie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. To zupełnie nie mój gatunek :)

    OdpowiedzUsuń