Stephanie Laurens to autorka Sagi rodu Cynsterów, którego drugi tom nosi tytuł ,,Uwodzicielka". Nie miałam pojęcia, że to kontynuacja ,,Zimowej opowieści", jednak znacząco nie wpłynęło to na odbiór lektury.
Tym razem głównymi bohaterami zostali mieszkająca w Vale Lucilla Cynster oraz zarządzający Carrick Enterprises Thomas Carick, którego dochodzą niepokojące wieści. Postanawia wybrać się do stryja, jaśnie pana Manachana, i zapytać, co się dzieje. Najpierw jednak otrzymuje wiadomość o chorobie całej rodziny Bradshawów. Nie mając innego wyjścia, musi udać się po Lucillę, której nie widział od 2 lat. Unikał jej tak długi czas, gdyż nie chciał wiązać się z nią, ponieważ wiązałoby się to z wyprowadzką z miasta. Nie ma jednak wyjścia - tylko ona może pomóc chorym. Uzdrowicielka zastawia jednak na niego miłosną pułapkę - czy da się w nią złapać?
Muszę przyznać, że lubię od czasu do czasu przeczytać historię miłosną, której akcja toczy się kilka wieków wstecz. Z tego też powodu zdecydowałam się na lekturę ,,Uwodzicielki". Początkowo trudno było mi się w nią zagłębić, sama nie wiem, czym było to spowodowane. Cała powieść wydawała mi się sztywna i do głębi przewidywalna. Tymczasem okazało się, że z czasem zapoznaję się z tą pozycją z coraz większą przyjemnością, a po przeczytaniu ostatniego zdania doszłam do wniosku, że z chęcią zapoznam się z kontynuacją.
,,Uwodzicielka" Stephanie Laurens to kolejna pozycja z cyklu o rodzie Cynstersów. Jestem przekonana, że znajdzie swoich zwolenników, bowiem nic nie jest takie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Będzie dużo miłości, romansu, ale nie zabraknie także momentów grozy i przygód bohaterów, których pisarka doskonale wykreowała. Lucilli z pewnością nie można zarzucić uległości, to kobieta, która dokładnie wie, czego chce i nie boi się do tego dążyć. Jeżeli lubicie romanse historyczne i rodzinne sagi, ta powieść zapewne przypadnie Wam do gustu.
Ogólnie nie przepadam za romansami, ale te z historią w tle mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię przeczytać tego typu historię, może skuszę się też na tę.
OdpowiedzUsuń