Diana Palmer to jedna z tych pisarek, których twórczość czyta się dość szybko, a historie przypominają Harlequiny, w których zaczytywaliśmy się lata temu.
,,Ukryte uczucia" Diany Palmer to jedna z ostatnich premier wydawnictwa Harper Collins. Książka została wydana ponownie, by czytelniczki jeszcze raz mogły zaczytywać się w losach Gracie Marsh, 26-letniej kobiety, skrywającej tajemnice przeszłości, oraz jej przyrodniego brata, Jasona Pendletona, skrycie kochającego się w niej, a poza tym człowieka, który na brak pieniędzy, na które zapracował ciężką pracą i wytrwałością, nie może narzekać. Z pozoru lekka historia jakich wiele na polskim i zagranicznym rynku zmieniła się w powieść prawie że sensacyjną. Dziewczyna bowiem zostaje porwana, a główny bohater umiera ze strachu o jej zdrowie i życie.
Muszę przyznać, że początkowo ciężko było mi się wciągnąć w tę powieść. Przeczytałam 20 stron, następnie kolejne 20, wszystko jednak zmieniło się kolejnego dnia, kiedy zdecydowałam, że doczytam tę powieść do końca. Zbliża się lato, dni robią się coraz dłuższe, zakochane pary przechadzają się ulicami miasta. Fajnie było przenieść się w świat bohaterów, którzy, z jednej strony, chcą być ze sobą, z drugiej jednak, nie do końca potrafią sobie poradzić z przeszłością, która skutecznie warunkuje ich teraźniejsze życie.
Diana Palmer jest autorką chętnie czytanych pozycji dla nastolatek, choć te chyba już wyszły z mody i obecnie autorzy starają się dotrzeć do dorosłego czytelnika, który na chwilę chce oderwać się od codziennych trudności, zmagań i przenieść w świat nieco wyidealizowany, bez większych wad i niedomówień. Podsumowując, jestem zadowolona z lektury tej pozycji. Nie jest to lektura najwyższych lotów, ale i nie taką funkcję miały spełniać harlequiny, prawda?
Za książkę dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Nie przepadam za stylem tej pisarki, choć od czasu do czasu lubię przeczytać jakiś romans.
OdpowiedzUsuńCzytałam, całkiem spoko na odstresowanie, tylko okładka mi nie pasowała :D
OdpowiedzUsuń